ekumenizm w rzymskim katolicyźmie – Orthodox Poland http://prawoslawnikatolicy.pl Prawosławni Katolicy Mon, 16 Dec 2019 20:47:10 +0000 pl-PL hourly 1 http://prawoslawnikatolicy.pl/wp-content/uploads/2015/11/cropped-CrossPrawWkole-32x32.jpg ekumenizm w rzymskim katolicyźmie – Orthodox Poland http://prawoslawnikatolicy.pl 32 32 W roku 2025 odbędzie się sobór ekumeniczny wszystkich chrześcijan – Tego chce Watykan http://prawoslawnikatolicy.pl/w-roku-2025-odbedzie-sie-sobor-ekumeniczny-wszystkich-chrzescijan-tego-chce-watykan/ Mon, 16 Dec 2019 20:47:08 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=11457 Nuncjusz papieski w Federacji Rosyjskiej abp Celestino Migliore poinformował, że Watykan ma nadzieję, iż w nieodległej przyszłości uda się przeprowadzić powszechny sobór chrześcijański. Jako możliwą datę spotkania podaje się rok 2025, który będzie 1700. rocznicą I soboru nicejskiego. Jak podają rosyjskie media, nuncjusz Migliore zapowiedział, że będą poszukiwane sposoby przeprowadzenia [...]

Artykuł W roku 2025 odbędzie się sobór ekumeniczny wszystkich chrześcijan – Tego chce Watykan pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Nuncjusz papieski w Federacji Rosyjskiej abp Celestino Migliore poinformował, że Watykan ma nadzieję, iż w nieodległej przyszłości uda się przeprowadzić powszechny sobór chrześcijański. Jako możliwą datę spotkania podaje się rok 2025, który będzie 1700. rocznicą I soboru nicejskiego.

Jak podają rosyjskie media, nuncjusz Migliore zapowiedział, że będą poszukiwane sposoby przeprowadzenia soboru, ale zaznaczył, że zwołać go powinien „jeden człowiek”.

W informacjach rosyjskiej prasy donoszącej o ważnej zapowiedzi nuncjusza papieskiego w Rosji podkreśla się, że patriarchat Konstantynopola w ostatnim czasie zbliża się do zawarcia unii z Kościołem rzymskokatolickim. Według portalu credo.press, powołującego się na agencję Nowosti, w marcu tego roku na konferencji w Moskwie przedstawiony został raport, w którym stwierdzono, jakoby już poczynione uzgodnienia między Rzymem a Konstantynopolem dotyczyły „wspólnego zarządzania jurysdykcją, która otwarcie zacznie działać po zjednoczeniowym soborze powszechnym”.

źródło: https://www.pch24.pl/czy-w-roku-2025-odbedzie-sie-sobor-ekumeniczny-wszystkich-chrzescijan–tego-chce-watykan,72715,i.html?fbclid=IwAR0UT9xCmqseJLsr0r-1KOf7T821qE6ZwBh_UG8Pdq-PsdzLL2wCQDx9dfc#.XfRAJWp7pDw.facebook

tymczasem ….

bartus


za:/wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=19688

Artykuł W roku 2025 odbędzie się sobór ekumeniczny wszystkich chrześcijan – Tego chce Watykan pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Watykan dzisiaj – Dylematy tradycjonalisty KRK wobec ekumenicznego nauczania o Żydach http://prawoslawnikatolicy.pl/watykan-dzisiaj-dylematy-tradycjonalisty-krk-wobec-ekumenicznego-nauczania-o-zydach/ Mon, 14 Nov 2016 04:00:05 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=7929 Watykan dzisiaj O. Benedykt J. Huculak – Autor jest doktorem habilitowanym teologii ze specjalnością w teologii dogma­tycznej Nawet dla osób nawykłych do częstego gradu w postaci coraz to nowych wytworów myśli katolicko-reformowanej, która pieczętuje się – często na wyrost – Soborem Watykańskim II, wstrząsem stał się niedawny dokument Watykanu o [...]

Artykuł Watykan dzisiaj – Dylematy tradycjonalisty KRK wobec ekumenicznego nauczania o Żydach pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Watykan dzisiaj

O. Benedykt J. Huculak – Autor jest doktorem habilitowanym teologii ze specjalnością w teologii dogma­tycznej

blog-sacerdoshyacinthusNawet dla osób nawykłych do częstego gradu w postaci coraz to nowych wytworów myśli katolicko-reformowanej, która pieczętuje się – często na wyrost – Soborem Watykańskim II, wstrząsem stał się niedawny dokument Watykanu o wyłączeniu żydów[1] spośród tych środowisk, ludów i narodów, do których Kościół będzie kierował nauczanie Chrystusa[2].

Ma to wynikać głównie stąd, że oni rzekomo są „nosicielami Słowa Bożego”[3], lecz gdyby tak było, to komu – według Kurii – potrzebne byłoby przyjście Jezusa? Czy nie wystarczyłaby droga Chazarów, owego ludu i państwa nad Morzem Czarnym, które w wieku IX przyjęło judaizm?

Wstrząs wynika stąd, że reformowanie[4], które dotąd – przy pewnym wysiłku – można było postrzegać jako przejściowe gorączkowanie w postaci herezji materialnej, czyli nieświadomego błądzenia w wierze[5], w danym oświadczeniu przekroczyło granice herezji formalnej; a to już pociąga skutki ciężkie, i to zarówno dla chrześcijan świeckich, jak i duchownych, także dla biskupa.

Już „krewni Jezusa” przyszli Go odciągnąć od nauczania w imię jakiejś poprawności potocznej, wręcz „zabrać Go”, mówiąc, że „odszedł od zmysłów” (Mk 3, 21). Dzisiaj Watykan zwraca się ku prawomyślności tego świata, którym od wieku XVIII – naznaczonego buntem Ameryki i przewrotem we Francji – kieruje gwiazda ludu (am) Dawida[6]. Wokół niej zaś od lat trzystu pośród narodów (gojím) posłusznie krąży pięcioramienna gwiazda masonów, której zgodną odmianą jest czerwony znak socjalistów.

Sprawa jest groźna, bo stanęła na granicy, o której rzekł Pan, jedyny Ješuah – Zbawiciel (Jezus)[7]: „Do każdego, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32-33). Także jednak na ziemi rzecz mocą prawa Kościoła miewa skutki ciężkie.

PAWEŁ

Dokument Watykanu wstępnie zaskakuje tym, że powołuje się na krótkie i ogólne, a z kontekstu wyjęte, powiedzenie Pawła[8], owego Szawła z Tarsu, który był nie tylko rodowitym Żydem z pokolenia Beniamina, lecz niegdyś także gorliwym faryzeuszem, a nawet zaciekłym oraz urzędowym inkwizytorem i prześladowcą chrześcijan.

Otóż według tegoż pisma chwalebny Jezus nie miałby prawa nawrócić go u bram Damaszku, a jeśli już do tego doszło, to stałoby się coś niestosownego, wysoce niepożądanego. Pośrednio wskazuje się na Chrystusa jako na kogoś, kto narobił niepotrzebnego kłopotu. W tym względzie jednak bardzo jednoznaczny jest Nowy Testament, a w nim św. Paweł, który z naciskiem stwierdza: „Jeśli usprawiedliwienie dokonuje się przez prawo [Mojżesza], to Chrystus dôreán apéthanen – umarł na darmo” (Gal 2, 21).

Religia więc żydów, odrzucających Jezusa, nie jest i nie może być równoległą drogą do zbawienia, jak to zostało jasno wyłożone przez Kurię wcześniej, w składzie innego pokroju[9]. Także męczennicy krwią wyznawali nie tylko to, że On był Bogiem – więc dla Greków i Rzymian bezpieczne mniemanie, jakoby był jednym z bogów Panteonu – lecz głównie prawdę o tym, że jest On zbawicielem jedynym.

Otóż samej wysokiej radzie Żydów z arcykapłanami na czele jasno oświadczył apostoł Piotr: Poza „Jezusem Chrystusem Nazarejczykiem, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg [Ojciec] wskrzesił z martwych […] nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano pod niebem żadnego innego imienia, przez które my [Żydzi] powinni byśmy zostać zbawieni (deí sôthếnai hêmás)” (Dz 4, 10. 12).

W tej samej sprawie później rodacy ze strony Pawła przeczytali słowa: „Mamy więc, bracia, pewność, że wejdziemy do miejsca świętego [w niebie] przez krew Jezusa. On nam [Żydom] zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje […] Przystąpmy z sercem prawym, z wiarą czystą… obmyci na ciele czystą wodą [chrztu]” (Hbr 10, 19-22).

Kuria Rzymska zasłania się ogólnym i skądinąd oczywistym powiedzeniem Pawła, że „Bóg nie żałuje [swych] darów łaski i wezwania”[10]. Słowa te zostały tu wyjęte z kontekstu jego rozważań o dziejach Izraela, który w końcu jednak przyjmie Pana Jezusa Chrystusa (Rz 11, 25-26). Niniejszą część Listu do Rzymian umieszczono w tle soborowego oświadczenia „Nostra aetate”, skierowanego do wyznawców religiach niechrześcijańskich, w jego części dotyczącej żydów.

Dane powiedzenie Pawła jest tam przytoczone, lecz Soborowi nie tylko daleko było do tego, co z nimi zrobił ostatnio Watykan, ale w tymże piśmie Sobór nawet podkreślił konieczność głoszenia ewangelii wszystkim, a zwłaszcza muzułmanom i żydom, gdy rzekł: „Kościół katolicki […] głosi i jest zobowiązany (tenetur) nieustannie głosić Chrystusa, który jest, ‹drogą i prawdą, i życiem› (J 14, 6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko [więc również żydów] ze sobą pojednał”[11]. –

Należy to podkreślić, bo Kuria chciała sprawić żydom miłą niespodziankę w pięćdziesięciolecie pisma „Nostra aetate”. Okazuje się jednak, że usiłowała to uczynić za wszelką cenę, i to nie tylko wbrew tamtemu oświadczeniu Soboru, lecz także stronniczo nadużywając słów Pawła, a co najważniejsze – wbrew samemu Chrystusowi Panu.

Prawdziwa myśl Pawła jest jasno zarysowana już na tej samej stronicy jego Listu do Rzymian, gdzie pisze on, że wrogość Żydów względem Jezusa jest tymczasowa, a tajemniczo przez Boga dopuszczona po to, „aby i [oni] sami teraz dostąpili miłosierdzia” (Rz 11, 31) dokładnie tak samo, jak tymczasem narody „z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiły miłosierdzia” (30) drogą chrzcielnego włączenia w tajemnicę Chrystusa. „Zatwardziałość – pisze Paweł – dotknęła część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie [do Kościoła] pełnia narodów; i tak cały Izrael zostanie zbawiony” (25-26) w Kościele Chrystusa. „Jeżeli zaś ich [Żydów] upadek przyniósł bogactwo światu, a ich [nawróconych] mała liczba – wzbogacenie narodom, to o ileż więcej przyniesie ich zebranie w całości” (12) wokół Pana Jezusa.

To zaś nastąpi także dlatego, że z woli Chrystusa przed końcem tego świata „ewangelia musi być głoszona wszystkim narodom”[12], przeto również Żydom, a nawet „najpierw Żydowi, a potem Grekowi”[13], czyli synowi jakiegoś narodu wewnątrz Cesarstwa, gdzie mowa grecka była używana wszędzie. „Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem, ponieważ ten sam jest Pan wszystkich” (Rz 10, 12), a „Ten [Jezus] jest ustanowiony na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34).

Przede wszystkim zaś, jeśli Żydzi – także według Pawła – mają przyjść do Jezusa, to nasuwa się pytanie, na które on jasno odpowiedział w sąsiednim miejscu tegoż Listu do Rzymian: „Jak mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jak mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? […] Przeto wiara ex akoếs – z usłyszenia [pochodzi], a usłyszenie [dokonuje się] przez słowo Chrystusa” (Rz 10, 14-17).

Według Pawła więc Żydom koniecznie trzeba kêrýssein – ogłaszać Dobrą Nowinę Jezusa. Oświadcza on: „Ja nie wstydzę się ewangelii. Jest ona bowiem mocą Boga ku zbawieniu dla każdego wierzącego, Ioudaíô te prốton – najpierw dla Żyda, potem dla Greka” (1, 16).

Paweł nie tylko był tego pewien, lecz również tak czynił, wszędzie – począwszy od Damaszku i Antiochii poprzez Efez i Korynt aż do Rzymu – kierując swoje kroki i słowo najpierw do Żydów, wbrew temu, czego chciałaby obecna Kuria.

Jej wymysł nie pomieściłby się w głowie nawet owym ioudaizóntes – żydującym przeciwnikom, a nawet wrogom Pawła, dla których prawo Mojżesza było częścią całości zbawczej, należącej jednak do Chrystusa. Nawet ci ludzie – których Paweł nie waha się nazwać „fałszywymi apostołami, podstępnymi działaczami, udającymi apostołów Chrystusa”, a nawet „sługami jego [szatana]” (2 Kor 11, 13-15) – z obrzydzeniem odrzuciliby twierdzenie, jakoby do zbawienia wystarczył Mojżesz, więc religia żydowska byłaby względem chrześcijaństwa jakąś drogą równoległą do zbawienia. Coś takiego więc nikomu nie mogło nawet przyjść do głowy, natomiast ów żydujący pogląd o przyjęciu prawa jako warunku dojścia do Chrystusa, został na szczeblu najwyższym odrzucony przez samych apostołów na Soborze Jerozolimskim w roku 49 (Dz 15, 1-33).

Zasadniczo tej sprawie św. Paweł poświęcił swe listy do Rzymian i do Galatów, gdzie z naciskiem rzekł: „Jeżeli zbawienie dokonuje się przez prawo [Mojżesza], to Chrystus umarł na darmo” (Gal 2, 21). W przekonaniu Pawła – wbrew temu, co usiłuje mu podsunąć Kuria – całe dzieje Izraela zmierzały ku Jezusowi i w Nim miały znaleźć wypełnienie (Mt 5, 17): „Nasi ojcowie – pisze on – wszyscy byli pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze i wszyscy w [imię] Mojżesza zostali zanurzeni w obłoku i w morzu; wszyscy też jedli ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem z towarzyszącej im skały duchowej; a tą skałą był Chrystus” (1 Kor 10, 1-4).

Owo kluczowe Pawła zdanie warunkowe: „Jeżeli usprawiedliwienie – przez prawo…”, w domniemanym trybie nierzeczywistości działające jako ‘dowód nie wprost’, jest doniosłe tak samo, a zasadniczo jest nawet tożsame z tym jego zdaniem także warunkowym: „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, to daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach […] Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli” (15, 17. 20).

JEZUS

Od jasnej postawy Pawła daleko ważniejsze jest nauczanie i dzieło Chrystusa, których zresztą odzwierciedleniem były starania Jego ucznia z Tarsu, owego Żyda, a nawet faryzeusza przezeń nawróconego u bram Damaszku.

Jezus Nazarejczyk[14] wychował się, wzrastał i pracował, a potem głosił naukę w zielonej, kwitnącej rolnictwem północnej części Palestyny, zwanej Galil hag-gojím – Galileą narodów[15], odróżnianych od jedynego ludu (am), którym miał być Izrael. Wynikało to stąd, że już w VIII wieku podbił ją król Asyrii, który Żydów uprowadził w głąb swojego kraju, by tam osiedlić Asyryjczyków; a później – po Aleksandrze Wielkim – napłynęli tam Grecy.

Królowej judzkiej Aleksandrze około roku 70 przed Chr. tylko w małej mierze udało się zmusić Galilejczyków do religii żydowskiej, skąd w oczach Judejczyków oni nadal pozostali narodem osobnym[16]. Zachowali odmienną kulturę syryjską, opartą o najstarszy i wielki dorobek sumeryjsko-babiloński, także w dziedzinie piśmiennictwa, prawa i religii. Wyróżniali się też osobliwą, bliższą klasycznej, wymową języka aramejskiego (Mt 26, 73), którym wówczas mówiono w Palestynie i na Bliskim Wschodzie[17].

Jezusa, syna Maryi z „miasta w Galilei, zwanego Nazaret” (Łk 1, 26), powszechnie uznawano za Galilejczyka; Jego uczniów – także[18]. Nie bez związku z ową kulturą wysoką, wolną od usposobienia nazbyt prawniczego, pozostają wielekroć powtórzone słowa Zbawiciela: „Słyszeliście, że powiedziano [według prawa Mojżesza]… Ja natomiast mówię wam…”[19].

Dla każdej osoby, „najpierw dla Żyda, potem dla Greka” zetknięcie się z Jezusem jest rozstrzygające, bo wymaga zajęcia postawy, której treść ma skutki na wieczność. On jest probierzem, gdyż „ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”[20]. On „jest ustanowiony na upadek i powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). „On jest – rzecze Piotr – kamieniem, odrzuconym hyph’hymốn – przez was [Żydzi] budują­cych: tym, który stał się głowicą węgła” (Dz 4, 11). „Wam zatem, co [w Niego] wierzycie [niech będzie] cześć, natomiast niewierzącym tenże kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się… kamieniem potknięcia się i skałą obrazy” (1 P 2, 7-8).

Niniejsze słowa Piotra i Pawła tylko rozwijają to, co rzekł sam Pan Jezus na krótko przed męką: „Każdy, kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Łk 20, 18).

Według rozporządzenia Boga głoszenie ewangelii, podczas gdy Syn Boży chodził po tej ziemi, miało dokonywać się w Palestynie i skupiać się wyłącznie na Żydach. On nie tylko o sobie rzekł: „Jestem posłany [osobiście] tylko do owiec, które poginęły oíkou Israếl – z domu Izraela” (Mt 15, 24) – choć poszedł w okolice fenickiego Tyru i Sydonu, a także do greckiego Dziesięciogrodu (Dekápolis) – lecz zakazał też uczniom: „Nie idźcie do narodów i nie wstępujcie do żadnego miasta Samarytan. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela” (10,5-6).

Czyż te słowa nie są wprost przeciwne temu, co wyznacza Watykan? Ich moc w tym względzie nie zmniejsza się na tle tego, co Jezus oświadczył uczniom po swym zmartwychwstaniu, gdy oświecił uczniów, „aby rozumieli Pisma” (Łk 24, 45), czyli Biblię Żydów, i rzekł im: „Tak jest napisane [tam]: Mesjasz (ton Christón) będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie. W Jego imię będzie głoszone nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, [lecz] począwszy od Jerozolimy” (46-47).

Dzieło to mieli zacząć po zesłaniu Ducha Świętego, a Jezus przed wniebowstąpie­niem, bezkreśnie rozszerzając ich pole działania, powtórzył im: „Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii [czyli w Izraelu], i aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8).

Wówczas to uczniom nakazał: „Pójdźcie na cały świat i ogłoście (kêrýxate) ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i zostanie ochrzczony, ten będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 15-16). Innej możliwości nie ma „ani dla Żyda ani dla Greka”, czyli dla nikogo.

Praca więc apostołów oraz ich następców miała wyrastać niezmiernie ponad proste zachęcanie do czegoś wartościowego obok innych rzeczy podobnie dobrych i pięknych, gdyż miała ona być kếrygma – ogłoszeniem tego, co do zbawienia jest konieczne potrzebne, czyli przylgnięcia do Jezusa, czego uwieńczeniem jest chrzest. Dlatego to już w dzień Pięćdziesiątnicy, gdy Żydzi w Jerozolimie wysłuchawszy pierwszego kazania Piotra, „przejęci do głębi serca” zapytali, co mają czynić, on rzekł im: „Nawróćcie się i niech każdy z was zostanie ochrzczony w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie w darze Ducha Świętego […] Ratujcie się spośród tego przewrotnego plemienia!” (Dz 2, 37-40).

Znamienne jest, że Pan Jezus nakazał nie tylko podtrzymywanie działania ciągłego, jakby liniowego w postaci ‘głoście (kêrýssete)’, lecz dokonanie czynności jakby punktowej, gdy rzekł: „ogłoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15), czemu zresztą doskonale odpowiada zapis Mateusza: „Pójdźcie więc i nauczcie (mathêtéusate) wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, [i] ucząc je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (28, 19).

Ostatnio jednak najlepsi katolicy, którzy według woli Pana starają się „zachowywać wszystko”, nie szczędząc wysiłków, a nawet ofiar, oni – zwłaszcza w okresie niedawnego synodu i po nim – ze strony Kurii bywają piętnowani jako rzekomi faryzeusze, ludzie niemiłosierni, zapatrzeni w literę, bałwochwalcy, buntownicy, a nawet jako fundamentaliści podobni do bojowników państwa islamskiego. Cóż to jednak jest wobec tych potwarzy, które zniósł Pan Jezus, zwłaszcza od arcykapłanów i rady żydowskiej?

Według obecnej Kurii powodem wyłączenia żydów spośród tych, do których będzie kierowana nauka Chrystusa, ma być głównie to, że oni rzekomo są „nosicielami Słowa Bożego”[21], a przecież sam Jezus tuż po zmartwychwstaniu „zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im [uczniom], co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24, 27). Później zaś rzekł: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi wypełnić się wszystko, co jest o Mnie napisane w prawie Mojżesza, u proroków i w psalmach” (44).

Wcześniej natomiast oświadczył, że nie przyszedł znieść prawa czy proroków, „lecz wypełnić [je]” (Mt 5, 17), uwagę skupiając na ich korzeniu, a także na zwieńczeniu, którym jest dwoiste prawo miłości, a przede wszystkim to, że jedyny Bóg istnieje w trójcy Osób i że On sam, Jezus, jest odwiecznym Synem Bożym, który w „pełni czasu”[22] przyjął naturę ludzką w łonie Maryi Panny[23]. Jest On więc „Tym, który [ostatecznie] wyznacza treść wiary (ho tês písteôs archêgós)”, przeto ją „wydoskonala” (Hbr 12, 2), doprowadzając do odwiecznie zamierzonego stanu pełnego Słowa Bożego.

O tym w kręgu Pawła napisano, że „wielekroć i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna…, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr 1, 1-3). Głównie w tym odniesieniu rzekł On: „Oto czynię wszystko nowe… Ja jestem Alfą i Omegą, początkiem i końcem” (Ap 21, 5-6).

On więc jest koniecznym szczytem i zwornikiem całego łuku biblijnego, a tegoż pełnego Słowa nosicielami nie mogą być żydzi, którym już na początku rzekł Piotr z Galilei: „Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg [Ojciec] potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami… przybiliście rękami nieprawych do krzyża i zabiliście […] Zaparliście się Go przed obliczem Piłata, gdy ten postanowił uwolnić [Go]… Zabiliście dawcę życia, lecz Bóg Go wskrzesił z martwych”[24].

Ich ziomek zaś Paweł z rodu Beniamina w liście, który jest najstarszą częścią Nowego Testamentu, pisze: „Bracia, wy staliście się naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, gdyż to samo, co one od Żydów, wycierpieliście także wy od własnych współziomków. Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków; i nas prześladowali, a nie podobają się Bogu i wrodzy są wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemówić do narodów, [co jednak czynimy] aby ci zostali zbawieni; a tak dopełniają miary swoich grzechów. Na koniec jednak pośpieszył przeciw nim gniew [Boga]” (1 Tes 2, 14-16).

Gdy Pan Jezus, na oślęciu jadąc ku stolicy Żydów, „zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli […] Niektórzy jednak faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: ‹Nauczycielu, zabroń tego uczniom swoim›. Odrzekł: ‹Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, to kamienie wołać będą›” (Łk 19, 37-40).

Obecna Kuria natomiast nie tylko zamilkła, lecz – dołączając do tamtych faryzeuszy – domaga się milczenia od uczniów Jezusa. Kościół Katolicki jednak nie przestanie śpiewać owej pięknej antyfony: Pueri Hebraeorum, portantes ramos olivarum – Hebrajskie pacholęta, niosąc gałązki oliwne, wybiegły naprzeciw Pana, śpiewając radośnie Mu: ‹Hosanna na wysokości!›[25]. Wcześniej zaś Jezus oświadczył Żydom w Jerozolimie: „Abraham, ojciec wasz, rozradował się stąd, że ujrzał mój dzień: ujrzał [go] i ucieszył się” (J 8, 56).

KURIA

Okoliczności wskazane wyżej wskazują na to, że watykańskie oświadczenie w sprawie żydów – w którego tle widnieje obraz jakiegoś Kościoła zbytecznego, nikomu w istocie niekoniecznego, a nie prawdziwy Kościół „jeden, święty, powszechny (katholikế) i apostolski”[26] – nie tylko przekroczyło granice herezji formalnej, lecz nawet zbliżyło się do odstępstwa od wiary katolickiej, co z grecka bywa zwane apostazją.

Kuria rzymska, z kongregacjami i podległymi urzędami, jest osobistym narzędziem papieża, działającym jako jego alter ego, czyli przedstawiciel jego osoby. Żadne więc działanie Kurii, a już zupełnie żaden jej dokument, nie jest głosem samej Kurii, lecz jest odbierany jako pochodzący ze strony papieża. Stąd wynika ogromna odpowiedzialność urzędów watykańskich, a beztroskie obchodzenie się z nauką i zwyczajem apostolskim, do których należy powszechna konieczność wiary oraz chrztu, to droga prowadząca do skutków najgorszych. Taka beztroska urzędów może wynikać ze zwodniczego poczucia, że nic im nie grozi, bo za nimi stoi papież, który może wszystko, a także z mniemania, jakoby papież był wyrocznią prawdy.

Zapominają jednak, że papież nie jest jakimś bogiem, lecz tylko biskupem, a jako biskupowi Rzymu przysługuje mu szczególne stanowisko w Kościele. Metropolitą Lacjum, prymasem Włoch, patriarchą Zachodu – jednym z pięciu starożytnych[27] – i pasterzem całego Kościoła staje się on ze względu na to, że został biskupem Rzymu.

Owo stanowisko, ów zakres władzy jest nadbudową jego tożsamości biskupiej, sprawowanej w Rzymie. Jako następca Piotra, bywa nieomylny w okolicznościach ściśle określonych, czyli tylko wówczas, gdy jako pasterz całego Kościoła – ponad patriarchami i obrządkami – sprawuje nauczanie uroczyste. Ostatnim razem miało to miejsce w roku 1950 przy ogłoszeniu dogmatu o wniebowzięciu Maryi. Oczywiście nie jest to żadna twórczość, lecz tylko stwierdzenie, że dana treść – jak roślina w ziarnie skryta pod ziemią, a potem kiełkująca i rozwijająca się – zawsze należała do skarbca Objawienia, którego źródłami są Pismo i Tradycja, a głównie ta druga, bo jest o wiele starsza i tylko według niej ustalono wykaz ksiąg biblijnych.

Narzędziem zaś przekazywania treści Objawienia jest według woli Chrystusa żywe słowo apostołów oraz ich następców, którymi są biskupi; a jest ono nieomylne wtedy i tylko wówczas, gdy oni – w łączności z następcą Piotra – sprawują nauczanie uroczyste na soborze powszechnym albo gdy rozproszeni po całym świecie sprawują nauczanie zwyczajne, które musi być całkowicie zgodne, czyli powszechne, i to nie tylko w przestrzeni – kiedy to w danym okresie biskupi wyrażaliby jakieś twierdzenie – lecz także w czasie, czyli w zgodzie z nauczaniem poprzednich pokoleń biskupów aż do apostołów.

Na tym tle o czym świadczy wypowiedź kard. L. J. Suenensa, że Sobór Watykański II był rewolucją francuską w Kościele, lub podobne słowa o. Y. Congara OP, że był on bezkrwawo przeprowadzoną rewolucją październikową?

Na co dzień więc papież nie jest nieomylny i jak każdy inny biskup święcenia wprawdzie ma nieutracalne, lecz nie jest wykluczona utrata jego władzy w diecezji, a z nią – całej nadbudowy, i to nawet niekoniecznie drogą postępowania w sądzie, lecz samoczynnie, mocą samego prawa. Stwierdzają to na przestrzeni wieków niektórzy papieże, lecz także znamienici teologowie i prawnicy, z których wielu Kościół ogłosił świętymi[28].

Powody takiej utraty, skądinąd oczywiste, wyszczególnia prawo Kościoła, gdy stanowi w kanonie 1364: „§ 1. Odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, przy zachowaniu przepisu kan. 194, § 1, n. 2; duchowny może być ponadto ukarany karami, o których w kan. 1336, § 1, n. 1, 2 i 3. – § 2. Jeśli tego domaga się długotrwały upór lub wielkość zgorszenia, można dołączyć także inne kary, nie wyłączając wydalenia ze stanu duchownego”.

Ów zaś kanon 194, § 1, n. 2 brzmi: „§ 1. Mocą samego prawa zostaje usunięty z urzędu kościelnego: […] 2° kto publicznie odstąpił od wiary katolickiej lub wspólnoty z Kościołem”.

Tutaj posoborowy reformator prawa pomylił się, gdyż powtórzył treść kanonu 1364, a chodziło z pewnością o § 2 kanonu 194: „Usunięcie, o którym w nn. 2 i 3, tylko wtedy może być uskutecznione, jeśli wiadomo, że to [wykroczenie] stwierdziła odpowiednia władza (competens)”.

Jest to wymóg zrozumiały, bo dla poczucia praworządności stosowne jest, aby społeczność wiernych wiedziała, dlaczego ich przełożony stracił stanowisko. Przepis ten zakłada, że herezja pasterza nie jest powszechnie znana (notoria) w jego środowisku, więc odnośne stwierdzenie władzy wyższej zapewnia też jawność. Wiąże się to ze wstępną prawdą o widzialności Kościoła, który jako taki może być rozpoznany jako prawdziwy, czyli „jeden, święty, powszechny (katholikế) i apostolski”[29].

Względem biskupa Rzymu zaś, jako patriarchy najwyższego, nie ma wprawdzie ludzkiej władzy odpowiedniej, czyli zwierzchniej, która by stwierdziła zajście wykroczenia (factum), ale w danym przypadku nie jest to konieczne, bo z całą oczywistością zostało to wykazane przez samo oświadczenie Watykanu o żydach, które jest dokumentem najbardziej urzędowym, więc powszechnie jawnym oraz rozgłoszonym, a jaskrawo przeciwstawnym ewangelii Jezusa i całemu Testamentowi Nowemu[30].

Taka rzecz zaś, jako notoria et palam divulgata – poznana i otwarcie rozgłoszona[31], będąc kościelno-społecznym zjawiskiem postrzegalnym i powszechnie znanym, wystarczająco wykazuje sam krok urzędowy i wyszczególnia treść jego. Trudno zresztą byłoby o jawność i rozgłoszenie większe niż to, które sam Watykan zapewnił swemu oświadczeniu, przez co ze strony Pawła ściągnął on na siebie ocenę jako autokatákritos – zasądzony przez samego siebie (Tt 3, 11), a już wstępnie dlatego, że w Kościele władza – jak podkreśla tenże Paweł – jest nadawana „ku budowaniu, a nie ku burzeniu” wiernych[32].

Rzecz zaś dodatkowo jest opieczętowana swym stanem jubileuszowego daru dla żydów w pięćdziesięciolecie soborowego pisma „Nostra aetate”, jak również wypowiedziami podczas nieco późniejszego spotkania w synagodze rzymskiej.

Niczego tu nie zmienia wzmianka, że ów dokument nie jest głosem dogmatycznym. Cóż bardziej oczywistego? To jednak nie zmienia jego treści i nie umniejsza jej przedmiotowości i powszechnie nagłośnionej jawności.

Tak samo zresztą przed Soborem i w czasie jego trwania Jan XXIII, potem Paweł VI, a z nimi Kuria, wielekroć powtarzali, że to zgromadzenie nie ma celów dogmatycznych, lecz tylko duszpasterskie. Celem było uspokojenie biskupów, by otworzyć bramy dla głębokich i zasadniczych zmian w Kościele rzymskim; a rzecz za Pawła VI była już tak nie do ukrycia, że nawet dwom pismom szumnie i na wyrost nadano tytuł ‘konstytucja dogmatyczna’, choć ów przymiotnik mógł wskazywać tylko na jakąś teologię, czyli naukę o treściach wiary, jako odróżnioną od teologii moralnej czy duszpasterskiej[33].

Dogmatyzm natomiast, tyle bezwzględny co nieuzasadniony, wykazano czynnie tuż po soborze, przy wprowadzaniu reform, podobnie jak ostatnio powalono jedyny zakon owocujący i młodzieńczy, mianowicie Franciszkanów Niepokalanej z ich gałęzią żeńską.

Chrystus Pan wprawdzie obiecał uczniom, że Duch Święty, którego im ześle po wniebowstąpieniu, doprowadzi ich „do całej prawdy” (J 16, 13), lecz nie jakoby wówczas mieli otrzymać nowe objawienie, ale że Duch poprowadzi ich w głąb tej prawdy, którą On objawił, chodząc po tej ziemi. Ona bowiem jest jedna i niezmienna, bo tożsama ze sobą, co więcej – On jest jej uosobieniem, jak sam rzekł: „Ja jestem drogą i prawdą [ową jedyną] (hê alếtheia), i życiem” (14, 6). Ona więc jest niezmienna, lecz jej poznanie może się rozwijać głównie przy wsparciu Ducha, podobnie jak gorczyca od stanu ziarna ukrytego w ziemi, które jest „najmniejsze ze wszystkich”, stopniowo rozwija się i „staje się drzewem” (Mt 13, 32), niezmiennie zachowując bytową tożsamość.
Objawienie, które się wypełniło w Chrystusie, stanowi skarbiec pełny i zamknięty, Dlatego to św. Paweł swego ucznia Tymoteusza, biskupa Efezu, niemal „zaklina” (1 Tm 5, 21), gdy list kończy w słowach: „O, Tymoteuszu, tên parathếkên phýlaxon – ustrzeż [tego] skarbca” (6, 20); a podobnie na początku listu drugiego pisze mu: „Zdrowe zasady, które usłyszałeś ode mnie, zachowaj w wierze i miłości, która jest w Chrystusie Jezusie. Dobrego skarbca ustrzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka” (1, 13-14).

*                                *                               *

Dokument o żydach jest kroplą, która przepełniła czarę, a raczej ogromną stągiew, bo rzecz zasadniczo rozpoczęła się już w dniu wyboru papieża, kiedy to przemówienie było tak zaskakujące, że już nazajutrz rano na odległą jeszcze Mszę rozpoczęcia urzędu wprosił się prawosławny patriarcha Konstantynopola (Stambułu). O czymś takim zaś nie tylko „od wieków nie słyszano”, nawet po Soborze Watykań­skim II, ale przez ponad tysiąclecie – począwszy od Focjusza w wieku IX – było to wręcz nie do pomyślenia.

Patriarcha jednak podjął tę podróż chętnie, gdyż „między wierszami” usłyszał własne nuty o biskupie Rzymu, który wśród patriarchów Kościoła ma miejsce pierwsze nie według zwierzchności, lecz tylko honoru, jak przewodniczący obrad okrągłego stołu. To jednak przeczy katolickiej prawdzie orzeczonej[34].

Beztrosko tworząc nowe teorie, Kuria zapomniała, że nawet w owych rzadkich chwilach, gdy głos papieża bywa nieomylny, „następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, by dzięki Jego objawieniu (eo revelante) przedkładali [jakąś] naukę nową, lecz po to, by przy Jego wsparciu (eo assistente) święcie strzegli i wiernie wykładali objawienie, czyli skarbiec wiary przekazanej przez apostołów”[35].

Prawo Kościoła także w danej sprawie ma być odzwierciedleniem zasad właściwych czasom apostołów, a zapisanym w Nowym Testamencie. Jeżeli niedawno synod biskupów greckoprawosławnego patriarchatu Jerozolimy i całej Palestyny usunął ze stanowiska patriarchę Ireneusza, a nawet sprowadził go do stanu mniszego za to, że w długoterminową dzierżawę oddał Żydom pewne nieruchomości kościelne w Mieście; jeżeli Paweł już o tych, co prawo Mojżesza stawiali jako warunek otrzymania chrztu, powiedział, że są kłamliwymi apostołami i sługami szatana (2 Kor 11, 13. 15), – to co rzekłby o tych, co dzisiaj uznają samo to prawo za drogę do zbawienia, sprzeciwiając się Jezusowi, który polecił ogłosić ewangelię wszystkim ludom i narodom „aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8), „począwszy od Jerozolimy” (Łk 24, 46), stolicy Żydów, i od Izraela, do którego wyłącznie był On osobiście posłany?

Są podstawy, by się domyślać, bo już w odniesieniu do tamtych ludzi Paweł wyznaczył zasadę: „Jeżeli ktoś głosiłby wam ewangelię różną od tej, którą otrzymaliście, anáthema éstô – niech będzie wyklęty” (Gal 1, 9).

Jeżeli Mię miłujecie – rzecze Pan Jezus – będziecie zachowy­wać moje przykazania” (J 14, 15). Wespół ze św. Pawłem, owym Żydem z rodu Beniamina, wyznać należy: „Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14), przeto „gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla narodów, natomiast dla tych, co są powołani [do zbawienia], tak spośród Żydów, jak i spośród Greków – Mesjaszem (Christón), mocą Boga i mądrością Boga” (1 Kor 1, 22-24).

W chwili zbawczej śmierci Jezusa nie przypadkiem „zasłona przybytku”, czyli miejsca najgodniejszego w świątyni Jerozolimy, stolicy Żydów, „rozdarła się na dwoje, z góry na dół”; a przy tym „ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać” (Mt 27, 51). Także na tym tle trzeba wsłuchać się w oczywiste skądinąd oświadczenie Pawła: „My jesteśmy phýsei Ioudaíoi – Żydami z urodzenia…, a jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie prawa [Mojżesza] za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa […] Jeśli bowiem usprawiedliwienie dokonuje się przez prawo, to Chrystus umarł na darmo” (Gal 2, 15-21).

———
O. Benedykt J. Huculak
Autor jest doktorem habilitowanym teologii ze specjalnością w teologii dogma­tycznej (przypis redakcji).

https://sacerdoshyacinthus.com

Posted by Marucha w dniu 2016-11-12

za: marucha.wordpress.com/2016/11/12/watykan-dzisiaj-2/

Artykuł Watykan dzisiaj – Dylematy tradycjonalisty KRK wobec ekumenicznego nauczania o Żydach pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Why Mother Teresa Was Not A Saint http://prawoslawnikatolicy.pl/why-mother-teresa-not-a-saint/ Tue, 11 Oct 2016 19:36:34 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=7832 Source: wolna-polska.pl/wiadomosci/matka-teresa-swieta-new-world-order-2016-10

Artykuł Why Mother Teresa Was Not A Saint pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>

Source: wolna-polska.pl/wiadomosci/matka-teresa-swieta-new-world-order-2016-10

Artykuł Why Mother Teresa Was Not A Saint pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Modernistyczny Kościół [KRK] – Nawracanie żydów niekonieczne http://prawoslawnikatolicy.pl/modernistyczny-kosciol-krk-nawracanie-zydow-niekonieczne/ Sun, 02 Oct 2016 04:00:38 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=7801 Nauczanie /przypis PK: tradycyjne rzymsko -/ katolickie: „Religia mojżeszowa była tylko poprzedniczką religii chrześcijańskiej, została przez Chrystusa już to dopełniona już to zniesiona. Dlatego też po śmierci Chrystusa już nie jest religią prawdziwą a tym samym stała się religią fałszywą. Naród żydowski nie przyjąwszy Chrystusa jako Mesjasza przestał być narodem [...]

Artykuł Modernistyczny Kościół [KRK] – Nawracanie żydów niekonieczne pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
nawracaniezydowNauczanie /przypis PK: tradycyjne rzymsko -/ katolickie: „Religia mojżeszowa była tylko poprzedniczką religii chrześcijańskiej, została przez Chrystusa już to dopełniona już to zniesiona. Dlatego też po śmierci Chrystusa już nie jest religią prawdziwą a tym samym stała się religią fałszywą. Naród żydowski nie przyjąwszy Chrystusa jako Mesjasza przestał być narodem wybranym, stał się narodem odrzuconym” (O. Parteniusz Minges OFM, Kompendium teologii dogmatycznej ogólnej).

Herezja pelagiańska: „Prawo Mojżesza prowadzi do nieba na równi z Ewangelią”. (Cyt. za: Ks. Jan Czuj, Walka św. Augustyna z herezją pelagianizmu).

Heretyckie bluźnierstwa modernistów: „Soborowa deklaracja pośród innych rodzajów dialogu wyróżnia dialog chrześcijan i Żydów. Jego wyjątkowość polega na tym, że rodzi się on ze świadomości duchowego pokrewieństwa obydwu religii. W duchu nauczania Soboru [fałszywy] św. Jan Paweł II – nawiązując przy tym do słów Adama Mickiewicza – określał Żydów «starszymi braćmi w wierze», a Benedykt XVI dodawał, że są oni dla nas również «ojcami w wierze»” (Wspólne duchowe dziedzictwo chrześcijan i Żydów. – List pasterski [Pseudo-]Episkopatu Polski z okazji 50 rocznicy Nostra aetate, 6 października 2015 r.).

(Cytaty od red. Ultra montes)

––––––––

W ciągu ostatnich mniej więcej dwudziestu pięciu lat ta wstrząsająca herezja zaczęła nabierać coraz wyraźniejszych kształtów. Chociaż nie wyrażona wprost w deklaracji Vaticanum II – Nostra aetate, to domyślnie się tam znajdowała (wszak w duchu fałszywego ekumenizmu nie można głosić konieczności zbawienia w jedynym prawdziwym Kościele założonym przez Chrystusa). Jeden z naszych czytelników, dr Edward L. Pugh, zwrócił uwagę na wypowiedź Roberta Sungenisa w miesięczniku „New Oxford Review” z października 2005 roku. Sungenis wymienił tam pięć „dziwacznych twierdzeń dotyczących narodu żydowskiego”, które pojawiły się po Vaticanum II:

  1. „Stare Przymierze nigdy nie zostało odwołane” (Jan Paweł II, 1980).
  1. „Żydowskie oczekiwanie na Mesjasza nie jest nadaremne” (Papieska Komisja Biblijna za kardynała Ratzingera, 2001).
  1. „Kościół wierzy, że judaizm, tj., wierna odpowiedź narodu żydowskiego na nieodwołalne Przymierze zawarte z Bogiem, ma dla nich zbawczą wartość” (kardynał Kasper, 2001).
  1. „Nawracanie [żydów] nie jest postawą miłości, ani nie wynika z wiedzy!” (kardynał Willebrands, 1992).
  1. „Działania mające na celu nawracanie żydów na chrześcijaństwo pod względem teologicznym są już nie do przyjęcia dla Kościoła katolickiego” (kardynał Keeler, 2002).

Pan Pugh przeciwstawia im następnie właściwe podejście wyrażone w komentarzu Thomasa A. Droleskey na temat suspensy ks. Zigranga przez „biskupa” Josepha A. Fiorenza („The Remnant”, 8/15/04):

„Twierdzenie biskupa Fiorenza, że «Stare Przymierze zawarte przez Boga z ludem Izraela» jest niezmiennie ważne jest samo w sobie heretyckie. Żaden człowiek nie może być zbawiony przez wiarę w przymierze mojżeszowe, które zostało w całości zastąpione, gdy w Wielki Piątek w Świątyni zasłona przedarła się na pół, w chwili gdy nasz Pan Jezus Chrystus skonał na Krzyżu Świętym. Podstawowym aktem wierności prawdom Świętej Wiary jest sprzeciwienie się i zdemaskowanie heretyckiej wypowiedzi – wygłoszonej osobiście przez biskupa Fiorenza, a skierowanej do księdza Zigranga w ubiegłym roku – że żydzi są zbawieni dzięki Przymierzu zawartemu przez Mojżesza. Czy Apostołowie, w tym pierwszy papież, św. Piotr, mylili się próbując nawracać żydów? Czy Nasz Pan Jezus Chrystus żartował kiedy mówił, że ten kto nie spożywa Jego Ciała i nie pije Jego Krwi nie ma w sobie życia?”.

Nie trzeba dodawać, że nie tylko stwierdzenie bpa Fiorenza było heretyckie, ale również pięć „dziwacznych twierdzeń” wyżej wymienionych (dr Droleskey wydawał się być wtedy zupełnie nieświadomy faktu, że jego „papież” głosił to samo co bp Fiorenza, chociaż później to dostrzegł. W konsekwencji, doszedł do wniosku, że Benedykt XVI nie jest prawdziwym papieżem). Dziękujemy panu Pugh za przypomnienie nam, że Stary Testament zastąpiony został Nowym i dodajemy następujące słowa św. Pawła (Hebr. 8, 8-13):

„Albowiem ganiąc ich, mówi: «Oto przyjdą dni, mówi Pan: i zawrę nowe przymierze z domem Izraela i z domem Jakuba,

nie według przymierza, które zawarłem z ich ojcami w dniu, w którym ująłem ich rękę, abym ich wywiódł z ziemi Egipskiej: bo oni nie wytrwali w przymierzu moim i ja ich zaniedbałem, mówi Pan.

Lecz to jest przymierze, które zawrę z domem Izraela, po owych dniach, mówi Pan, dając prawa moje w ich umysły i na sercach ich napiszę je i będę im Bogiem, a oni będą mi ludem.

I nikt nie będzie uczył bliźniego swego, ani żaden brata swego, mówiąc: Poznaj Pana, gdyż wszyscy będą mnie znać od najmniejszego aż do największego spośród nich;

albowiem zmiłuję się nad ich nieprawościami i nie będę już więcej pamiętał ich grzechów».

Mówiąc zaś: «nowe» – przedawnił poprzednie. Lecz co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia”.

Kilka rozdziałów dalej św. Paweł kontynuuje (10, 8-9):

„Mówiąc wyżej: «Ofiar i danin i całopalenia za grzech nie chciałeś, ani ci się podobały», które według Zakonu bywają ofiarowane,

«wtedy rzekłem: Oto idę, abym pełnił, Boże, wolę twoją» – znosi pierwsze, aby ustanowić drugie”.

Czy zatem można wyrazić jeszcze dobitniej, że Ewangelia jest dla wszystkich i to niezbędnie konieczna dla wszystkich, aby mogli zostać zbawieni? „Nie ma Żyda ani Greka; nie ma niewolnika ani wolnego; nie ma mężczyzny ani niewiasty. Albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie” (Gal. 3, 28).

Artykuł z czasopisma „The Reign of Mary”, nr 122, Winter-Spring 2006 ( www.cmri.org ) (1)

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

Za: http://www.ultramontes.pl/modernisci_nienawracja_zydow.htm

Za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/modernistyczny-kosciol-nawracanie-zydow-niekonieczne-2016-09

Artykuł Modernistyczny Kościół [KRK] – Nawracanie żydów niekonieczne pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
What Francis Really Believes http://prawoslawnikatolicy.pl/what-francis-really-believes/ Wed, 24 Feb 2016 13:34:51 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=5489 source: www.mostholyfamilymonastery.com Powyższy materiał ukazuje skutki jakie ekumeniczna herezja poczyniła w rzymskim-katolicyzmie. Identyczne żniwo zbiera ona u prawosławnych ekumenistów na czele których stoi patriarcha Bartłomiej idący łeb w łeb z rzymskim papieżem Franciszkiem w propagowaniu ekumenicznej herezji: Herezjarcha Batłomiej liturgicznie wspomina rzymskiego Papieża w Fanarze Martyrologium Ekumeniczne Patriarcha Bartłomiej uczestniczy [...]

Artykuł What Francis Really Believes pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>

source: www.mostholyfamilymonastery.com

Powyższy materiał ukazuje skutki jakie ekumeniczna herezja poczyniła w rzymskim-katolicyzmie. Identyczne żniwo zbiera ona u prawosławnych ekumenistów na czele których stoi patriarcha Bartłomiej idący łeb w łeb z rzymskim papieżem Franciszkiem w propagowaniu ekumenicznej herezji:

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł What Francis Really Believes pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Na drodze do Antychrysta. Mechanizmy judaizacji chrześcijaństwa http://prawoslawnikatolicy.pl/na-drodze-do-antychrysta-mechanizmy-judaizacji-chrzescijanstwa/ Sat, 26 Dec 2015 15:00:40 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=4595 Dokładnie pół wieku temu wewnątrz Kościoła Katolickiego nastąpił przewrót, który zapoczątkował zatwierdzenie wewnątrz katolicyzmu żydowskiej herezji. Niedostrzegalnie, bez głośnych osądów i szeroko zakrojonych dyskusji, nastąpiła rewizja nauki chrześcijańskiej i przejście hierarchii katolickiej do oddawania czci żydowskiemu Bogu. НА ПУТИ К АНТИХРИСТУ. Механизмы иудаизации христианства. Ольга Четверикова: 3rm.info/mainnews/59996-na-puti-k-antihristu-mehanizmy-iudaizacii-hristianstva-olga-chetverikova.html Tłumaczenie na język [...]

Artykuł Na drodze do Antychrysta. Mechanizmy judaizacji chrześcijaństwa pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
naDrodzeDoAntychrystaDokładnie pół wieku temu wewnątrz Kościoła Katolickiego nastąpił przewrót, który zapoczątkował zatwierdzenie wewnątrz katolicyzmu żydowskiej herezji. Niedostrzegalnie, bez głośnych osądów i szeroko zakrojonych dyskusji, nastąpiła rewizja nauki chrześcijańskiej i przejście hierarchii katolickiej do oddawania czci żydowskiemu Bogu.

НА ПУТИ К АНТИХРИСТУ. Механизмы иудаизации христианства. Ольга Четверикова:

3rm.info/mainnews/59996-na-puti-k-antihristu-mehanizmy-iudaizacii-hristianstva-olga-chetverikova.html

Tłumaczenie na język polski pochodzi z

wolna-polska.pl/wiadomosci/na-drodze-do-antychrysta-mechanizmy-judaizacji-chrzescijanstwa-2015-11

Tłumaczył Andrzej Leszczyński:

22.11.2015 r.

 

Dokładnie pół wieku temu wewnątrz Kościoła Katolickiego nastąpił przewrót, który zapoczątkował zatwierdzenie wewnątrz katolicyzmu żydowskiej herezji, i który realizowany jest pod pozorem katolicko – żydowskiego „dialogu”. Mówimy tu o przyjęciu Deklaracji Nostra aetate („W naszej epoce” – od A.L.) z 1965 roku, która zmieniła chrześcijańską naukę Kościoła Chrystusa i przejęła żydowski punkt widzenia na relacje między Starym i Nowym Testamentem oraz wybraństwo narodu żydowskiego.

Wydarzenie to było przygotowywane od dłuższego czasu i jest wynikiem głębokiej dywersji ideologicznej, opracowanej przez żydowskich teologów i filozofów oraz jest wdrażane przez zwolenników ich poglądów wewnątrz samego Kościoła Katolickiego.

Jak wiadomo, chrześcijaństwo naucza, że ​​wybraństwo starożytnego narodu żydowskiego polegało na tym, aby zachowując prawdziwy Monoteizm (wiarę w Jednego Boga – dod. A.L.), doczekać się przyjścia Mesjasza, a następnie ponieść Dobrą Nowinę o jego Przyjściu ludom ziemi, czego następnie dokonali Apostołowie. Jednak naród żydowski odrzucił Mesjasza – Chrystusa Zbawiciela, o którym świadczyli prorocy, i tym samym zakończył okres swego wybraństwa, przekazanego Apostołom i tym wspólnotom chrześcijańskim, które stały się podstawą nowego Ludu Bożego – Kościoła Chrystusowego.

Sam Chrystus powiedział Żydom: „43. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. 44. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go. 45. Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. 46. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka”.(Mt 21, 43-46). I jeśli, według Apostoła, Kościół Chrystusowy jest „wybranym plemieniem …, narodem świętym, ludem (Bogu) na własność przeznaczonym” (1 P. 2.9), to wszelkie twierdzenia o trwającym niby nadal wybraństwie przez Boga całego narodu żydowskiego są teologicznie bezpodstawne.

Właśnie to twierdzenie zostało zdecydowanie odrzucone przez faryzeuszy oraz ustalony na podstawie ich nauczania talmudyczny judaizm i stało się głównym celem krytyki i potępienia. Judaizm twierdził i nadal twierdzi wyłączne prawo Żydów, zagwarantowane im przez sam fakt urodzenia się, do dominującej pozycji w świecie, rozpatrując chrześcijaństwo albo jako bałwochwalstwo, albo jako możliwą do przyjęcia przez pogan formę monoteizmu, prowadzącą ich do oddania czci Bogu Izraela.

Ostatnie twierdzenie pochodziło od Majmonidesa i właśnie ono stało się podstawą planu zniszczenia od wewnątrz nauki katolickiej. Najbardziej plan ten został rozwinięty przez włoskiego rabina, uczonego – kabalistę Eli Benamozega (1823-1900), który nazywany jest „Platonem włoskiego judaizmu” i „jednym z nauczycieli współczesnej myśli żydowskiej” [1].

W 1884 r. E. Benamozeg wydał swoją książkę „Izrael i Ludzkość. Badanie problemu uniwersalnej religii i jego realizacja”, w której Kościołowi Katolickiemu zaproponował zreformowanie swojej nauki w trzech kierunkach:

– zmienić swój pogląd na naród żydowski,

– który powinien być zrehabilitowany jako naród starszy, jako naród kapłanów,

– który był w stanie zachować w swojej czystości pierwotną religię.

a

Ten naród nie jest Bogobójcą, nie został odrzucony przez Boga, ale przeciwnie, został powołany, aby zapewnić szczęście i jedność całej ludzkości; – „aby zrzec się boskości Chrystusa”, Syna Człowieczego, który był prostym rabinem, Żydem, i nim pozostał. Głosić Chrystusa można tylko jako człowieka, który zaproponował nauczanie o moralności w imię szczęścia wszystkich ludzi; – można zgodzić się na taką nową interpretację, ale nie na zniesienie tajemnicy Trójcy Świętej.

Tylko przy tych trzech warunkach Kościół Katolicki stanie się „Kościołem prawdziwego katolicyzmu”, tego katolicyzmu, który Benamozeg nazywa noahizmem – religią dla wszystkich narodów, które należą do „przestrzeni chrześcijańskiej”. Noahizm – to są prawa „potomków Noaha (Noego)”, których nie ma w Torze i które zostały przedstawione przez mędrców Talmudu (Tractat Sanhedrynu 56), zgodnie z zasadami interpretacji słów i zwrotów z Tory.

Noahizm wychodzi z tego, że istnieją tylko dwie drogi zbawienia: dla Żydów, którzy pozostają narodem wybranym przez Boga – to ścisłe przestrzeganie 613 przykazań Starego Testamentu, a dla nie-Żydów (o ile nie przeszli oni konwersji na judaizm, to jest nie zostali Żydami) – przestrzeganie 7 Przykazań Noego. Jest to minimalny zestaw wymagań, które, zgodnie z naukami Żydów, otrzymał od Boga Adam i Noe i który przedstawia się następująco:

1) wiara w jedynego Boga i zakaz bałwochwalstwa;

2) szacunek dla Boga, zakaz bluźnierstwa;

3) szacunek dla ludzkiego życia, zakaz zabójstwa;

4) szacunek dla rodziny, zakaz cudzołóstwa;

5) szacunek dla mienia bliźniego, zakaz kradzieży;

6) szacunek dla istot żywych, zakaz używania do potraw mięsa, wyciętego z żywego zwierzęcia;

7) powołanie sędziów, obowiązek ustanowienia sprawiedliwego systemu sądownictwa. [2]

a

Zgodnie z tym podejściem, nowym celem Kościoła Katolickiego powinno być rozpowszechnianie nauki humanizmu noahidskiego, a papieski prymat pozwoli na tej podstawie zjednoczyć wszystkich Chrześcijan. Religia noahizmu stanie się „religią naturalnej moralności”, uniwersalność której umożliwi zjednoczenie już całej ludzkości pod zwierzchnictwem Żydów.

Tak więc, plan został opracowany i rozpoczęło się poszukiwanie dróg jego realizacji. Pierwsze kroki w kierunku ustalenia „dialogu” między Katolikami i Żydami zostały podjęte jeszcze przed II Wojną Światową.

a

Ważną rolę w tym odegrał znany żydowski filozof i teoretyk syjonizmu Martin Buber (1878-1965), który zaproponował koncepcję dialogu Żyda i Chrześcijanina, dialogu dwóch wyznań. Rozpatrywał on Chrystusa w kontekście judaizmu I wieku i uważał, że Chrystus był Żydem i ich „wielkim bratem”, i że Chrześcijaństwo może być postrzegane jako droga do Boga. W odpowiedzi na to również niektórzy katoliccy teolodzy i filozofowie zaczęli bronić pozytywnego podejścia teologicznego do koncepcji rabinicznej, wzywając Chrześcijan, by traktować ją z szacunkiem. Jednak ich próby, aby zmienić nastawienie hierarchii Kościoła, wtedy nie zakończyły się sukcesem.

Wydarzenia z okresu wojny i to ugodowe stanowisko, które Kościół Katolicki zajął wobec reżimu nazistowskiego, stworzyły zupełnie nową sytuację, w której rozkręciwszy temat Holokaustu, żydowscy przywódcy dostali w swe ręce potężne narzędzie nacisku na papiestwo.

Ze strony judaizmu początkowo mówiło sie o dobrze przemyślanej i konsekwentnie realizowanej strategii, której celem jest doprowadzenie do przeglądu podstawowych postanowień nauki chrześcijańskiej. Kluczową ideą, uzasadniającą potrzebę rewizji Chrześcijaństwa, było twierdzenie o tym, że nauka ta zawiera w sobie „nauczanie pogardy” w stosunku do Żydów, co i stało się przyczyną tzw. świeckiego antysemityzmu nowego czasu.

Nauczanie to z kolei Żydzi związali z zasadniczym chrześcijańskim twierdzeniem o pozbawieniu Izraela obietnic i łask (Bożych – dod. A.L.), które zaczęli nazywać „ideą zastępstwa” Izraela przez Kościół i które uważali za najbardziej niebezpieczne. Wychodząc z tego również i Holokaust jest rozpatrywany przez nich jako „kulminacja wielowiekowych prześladowań, właśnie ze strony Chrześcijan”. Stąd wniosek, że polityka Hitlera miała sukces tylko dlatego, że była oparta na wielowiekowych oskarżeniach Chrześcijan w stosunku do Żydów.

Typowym przykładem takiej oceny są, na przykład, następujące oświadczenia współpracownika Centrum Studiów Żydowskich w Oksfordzie, rabina Solomona Normana: „w swojej istocie stosunek Hitlera do Żydów niczym nie różni się od chrześcijańskiego; różnica polega tylko na metodach, które on wykorzystywał”; „Żydzi widzą Chrześcijan, w przeważającej części, jako prześladowców. Stosunkowo niewielką ich liczbę zaliczają do ofiar, a już u bardzo niewielu Chrześcijan odnajdują współczucie dla poszkodowanych Żydów. Po Holokauście Żydzi już nie mogli poważnie uwierzyć w

moralną legitymację Kościoła”; „z żydowskiego punktu widzenia Chrześcijanin w ogóle, już ze względu na jego chrześcijańską wiarę nie posiada godności moralnej, nie mówiąc już o jakiejkolwiek wyższości moralnej” [3].

Formuła „nauczanie pogardy” („l’enseignement du mepris») z wynikającymi z niej wnioskami została wprowadzona przez francuskiego żydowskiego historyka i pisarza Julesa Isaaca (1877-1963), który przez długi czas był inspektorem edukacji narodowej we Francji. Odegrał on wiodącą rolę w kształtowaniu się „dialogu” żydowsko – katolickiego.

a

Jego główne idee zostały przedstawione w książkach „Jezus i Izrael” (1946) i „Geneza antysemityzmu” (1948), „Nauczanie pogardy” (1962), w których nauka chrześcijańska została poddana ostrej krytyce jako główne źródło antysemityzmu i jako najbardziej niebezpieczna jego forma ze względu na jej głęboką naturę teologiczną. Aby podważyć tę teologiczną naturę, zakwestionował on wartość historyczną opowieści ewangelicznych, przedstawiając i Ewangelistów i Ojców Kościoła, jako kłamców i prześladowców, pełnych antyżydowskiej nienawiści i ponoszących moralną odpowiedzialność za Oświęcim i Holokaust. Na tej podstawie zostało postawione zadanie „oczyszczenia” nauki (doktryny) chrześcijańskiej [4].

„Oczyszczenie” oznaczało uznanie tego, że Żydzi nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za śmierć Chrystusa; zmianę lub usunięcie tych modlitw, w których mówi się o Żydach; usunięcie tych miejsc z pism Ewangelistów, w których opowiada się o Mękach Chrystusa (zwłaszcza dotyczy to Ewangelii św. Mateusza, którego Jules Isaac oskarża o zniekształcenie prawdy, ponieważ to właśnie u niego jest powiedziane: „A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze”) – Mt 27, 25.

I wreszcie złożenie obietnicy, że ​​Kościół w końcu zmieni swoje zachowanie, spokornieje, wyrazi skruchę, przepraszając Żydów i dokładając wszelkich niezbędnych starań w celu poprawienia nauki, aby wyeliminować to zło, które ta nauka przyniosła Żydom.

Sekwencja tego procesu „oczyszczania” została przedstawiona przez innego uczonego żydowskiego Pola Giniewskiego (-2011) w jego książce „Chrześcijański antyjudaizm. Mutacja”[5]. Przy użyciu odpowiednich pojęć zaczerpniętych z tradycji żydowskiej, wydzielił on trzy etapy: 1) „widuj”(spowiedź) – szczere uznanie wad i błędów; 2) „teszuwa” (pokuta) – zwrot do innego zachowania, i 3) „tikkun” (zadośćuczynienie) – naprawa.

Dopiero potem zamiast „nauczania pogardy„, zostanie ułożone„nauczanie szacunku”.

* * *

Przygotowania praktyczne do pierwszej fazy („widuj”) rozpoczęły się w 1946 roku, kiedy przy wsparciu amerykańskich i brytyjskich organizacji żydowskich w Oksfordzie odbyła się pierwsza Konferencja Katolików i Protestantów, wzywających do ustanowienia kontaktów z Żydami. A w 1947 roku, po serii spotkań międzynarodowych z sympatyzującymi mu działaczami katolickimi, Jules Isaac opublikował memorandum „Poprawka nauk katolickich, dotyczących Izraela” – którego podstawowe tezy weszły do Deklaracji z 10 punktów, przyjętej na zwołanej w tym samym roku Konferencji przedstawicieli Chrześcijan i Żydów w Seelisbergu w Szwajcarii[6].

a

Deklaracja Zelisbergska stała się programem reformy Chrześcijaństwa, domagającej się uznania faktu, że po pierwsze: Chrześcijaństwo jest zakorzenione w judaizmie (pierwsze 4 punkty), a po drugie: że judaizm nie powinien już być dalej przedstawiany przez Chrześcijaństwo w negatywnej formie (pozostałe 6 punktów):

1) W Starym i Nowym Testamencie mówi z nami jeden i ten sam Żywy Bóg;

2) Jezus urodził się z matki Żydówki z rodu Dawida i ludu Izraela, i Jego wieczna miłość i przebaczenie rozprzestrzenia się na Jego własny naród i na cały świat;

3) Pierwsi uczniowie Chrystusa, Apostołowie i Męczennicy byli Żydami;

4) Główne przykazanie Chrześcijaństwa, miłość Boga i bliźniego, zawarte już w Starym Testamencie i potwierdzone przez Jezusa, jest obowiązkowe dla Chrześcijan i Żydów we wszystkich ich relacjach międzyludzkich, bez wyjątku;

5) Unikać poniżania judaizmu biblijnego lub post biblijnego w celu wywyższania Chrześcijaństwa;

6) Unikać używania słowa „Żyd” wyłącznie tylko w znaczeniu „wroga Jezusa” lub określenia „wrogowie Jezusa” dla wskazania narodu żydowskiego jako całości;

7) Unikać przedstawiania Męki Chrystusa w taki sposób, jakby wina za śmierć Jezusa spoczywała na wszystkich Żydach lub tylko na Żydach. W rzeczywistości śmierci Jezusa żądali nie wszyscy Żydzi. I to nie tylko Żydzi ponoszą za to odpowiedzialność, ponieważ Krzyż, który nas wszystkich zbawia, świadczy o tym, że Chrystus umarł za grzechy nas wszystkich (w oryginale Ewangelii napisane jest: za wielu – od A.L.); należy przypominać wszystkim chrześcijańskim rodzicom i opiekunom o tej ciężkiej odpowiedzialności, którą oni ponoszą za to, że przedstawiają Ewangelię, a zwłaszcza historię Męki w sposób uproszczony;

8) Należy unikać wypowiadania przekleństw biblijnych i krzyków wzburzonego tłumu: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”, nie wspominając przy tym, że ten krzyk nie może przeważać nad nieskończenie silniejszą modlitwą Jezusa:„Ojcze! Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”;

9) Unikać rozprzestrzeniania bluźnierczej opinii, że naród żydowski został odrzucony, przeklęty i skazany na cierpienia;

10) Należy unikać takiego przedstawiania Żydów, jak gdyby oni nie byli pierwszymi, którzy należeli do Kościoła [7].

Jak widzimy, Deklaracja ta została sporządzona dość poprawnie w oparciu o podstawienie (zamianę) pojęć. Mówiąc o Żydach, identyfikowała ona talmudyczny Judaizm z religią Starożytnego Izraela i Kościołem Starotestamentowym, a współczesnych Żydów – ze wszystkimi Żydami (zwłaszcza, że ​​w języku francuskim, niemieckim i angielskim słowa użyte w tekście artykułu jako еврей” i „иудей oznaczane są tym samym jednym słowem – „Żyd”). (Podobnie jest w języku polskim, natomiast w języku rosyjskim do określania członków tego narodu używane są dwa słowa: „еврей” i „иудей”, z tym, że słowo „jewriej” – „еврей” oznacza Hebrajczyka, prawdziwego Żyda, potomka Abrahama, natomiast słowo „иудей” (Judejczyk), które w Polsce rozumiane jest również jako „Żyd” – nie ma nic wspólnego z określeniem „Żyd” (prawdziwym Żydem, określanym jako „jewriej” = „Hebrajczyk”) i większość współczesnych tzw. Żydów nie ma nic wspólnego z Abrahamem i jego potomstwem. Są to po prostu Chazarzy, którzy bezprawnie zawłaszczyli nazwę „Żyd”. Potwierdzenie tego znajdujemy w Apokalipsie 2,9 i 3,9 – uwaga od A.L.)

Była to główna chytrość żydowska, skierowana na to, aby podważyć najgłębszy fundament Chrześcijaństwa – naukę o Kościele Chrystusowym.

Na Konferencji została zatwierdzona Międzynarodowa Rada Chrześcijan i Żydów (MRCŻ lub ICCJ), która w następnym roku na Konferencji we Fryburgu (Szwajcaria) otrzymała oficjalny status, który pozwolił jej na odgrywanie kluczowej roli w tworzeniu nowych relacji między Chrześcijanami i Żydami[8]. Tutaj została przyjęta ustawa, a w Genewie otwarto biuro Rady. Równocześnie został upubliczniony adres londyński.

W 1948 roku Jules Isaac utworzył Stowarzyszenie Żydowsko – Chrześcijańskiej Przyjaźni Francji, a w Niemczech tworzą się Towarzystwa Współpracy Żydowsko-Chrześcijańskiej, które zjednoczyły się w Niemiecką Radę Koordynacyjną (NRK, po ros. – ГКС – od A.L.). NRK opracowała tzw. Osiem Tez Szwalbachskich, które poszerzyły i pogłębiły Deklarację Zelisbergską, wzywając do wykorzystania takiego języka teologicznego i takiej interpretacji tekstów biblijnych, które nie byłyby obraźliwe dla Żydów. Co więcej, tutaj już zwracano uwagę na społeczno – polityczne konsekwencje nowych relacji z Żydami, ponieważ wskazano, że doświadczenie Holocaustu zobowiązuje każdego Chrześcijanina, aby wziął odpowiedzialność za zwalczanie antysemityzmu[9].

Po utworzeniu odpowiednich struktur i nawiązaniu kontaktów z rzymskim duchowieństwem, Jules Isaac otrzymał od niego wielkie wsparcie i wystarał się o krótką audiencję u Piusa XII, któremu wręczył „10 punktów „Seelisberga”. Spotkanie to jednak nie miało żadnych konsekwencji, natomiast po przyjściu do władzy modernisty Jana XXIII, sytuacja w radykalny sposób się zmieniła.

W czerwcu 1960 roku, przy wsparciu Ambasady Francji w Rzymie i osobiście przez kardynała Bea, Jezuity, lidera postępowców, Jules Isaac spotkał się z papieżem, którego próbował przekonać o potrzebie rewizji „nauczania o pogardzie”, przekazując mu odpowiednie Memorandum : „O potrzebie reformy nauki chrześcijańskiej o Izraelu.”

To spotkanie było ważnym gestem Jana XXIII w stosunku do Stowarzyszenia Żydowsko – Chrześcijańskiej Przyjaźni, i nie na próżno na kilka miesięcy przed nim (19 marca 1959 roku), papież polecił zniesienie wyrażeń: „Pomódlmy się także za perfidnych Żydów» (Pro perfidies Judaeis) i „Wszechmogący, Wieczny Boże, w Miłosierdziu Swoim nie odrzucający nawet perfidnych Żydów”, wypowiadanych w Liturgii Wielkiego Piątku. W jednej ze swoich notatek, napisał na ten temat następująco: „W ostatnim czasie niepokoi Nas kwestia o „pro perfidies Judaeis” w nabożeństwie Wielkiego Piątku. Z wiarygodnego źródła wiemy, że nasz poprzednik, świętej pamięci Pius XII, już usuwał ten przymiotnik z osobistej modlitwy i zadawalał się wypowiedzią: „Pomódlmy się … i o Żydów.” Mając te same zamiary, zdecydowaliśmy, że w nadchodzącym Świętym Tygodniu te dwa wyrażenia [zostaną skrócone w ten sam sposób] „[10].

Następnie, jesienią 1960 roku, po raz pierwszy w historii Watykanu, papież przyjął 130 amerykańskich przedstawicieli Zjednoczonego Apelu Żydowskiego (United Jewish Appeal – od A.L.), którzy przekazali mu podziękowania za uratowanych w czasie epoki nazizmu Żydów i powitał ich słowami:

„Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Ojca Niebieskiego … Ja jestem Józef, wasz brat”.

* * *

W ciągu następnych dwóch lat rozpoczęło się intensywne przygotowanie do Soboru Watykańskiego II, na którym miał być surowo potępiony „katolicki antysemityzm”. Nad odpowiednimi dokumentami pracowała specjalna grupa robocza w ramach Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan, która nawiązała kontakty ze światem żydowskim i jego głównymi stowarzyszeniami we Francji, Izraelu i Stanach Zjednoczonych (Światowy Kongres Żydów – World Jewish Congress – WJC, Amerykański Komitet Żydowski – American Jewish Committee – AMC i Liga Przeciwko Zniesławieniu – Anti-Defamation League – ADL – of B’nai B’rith).

Wspólnie opracowywali oni również podstawowe postanowienia o stosunku do judaizmu. Ważną rolę w tym odgrywał rabin Abraham Joshua Heschel, chasydzki myśliciel, głowa Żydowskiego Seminarium Teologicznego (Jewish Theological Seminarium) w Nowym Jorku, który następnie był obecny na Soborze jako oficjalny przedstawiciel AMC przy kardynale Bea. Duży wpływ na papieża miał też szef ŚKŻ (WJC) dr Goldmann.

a

Jeszcze przed otwarciem Soboru, w lutym 1962 roku, WJC przedstawił kardynałowi Bea deklarację, w której wyróżnił jako główne zadanie – walkę z antysemityzmem, i właśnie tę myśl, ale w innych słowach, wyrażało memorandum Bea, skierowane do papieża Jana XXIII w grudniu 1962 roku. Mówiło się w nim o potrzebie uznania grzechu chrześcijańskiego antysemityzmu, o odpowiedzialności Kościoła za jego rozpowszechnianie poprzez nauczanie i praktykę duszpasterską, a tym samym również i za prześladowania Żydów, a także o konieczności oddzielnego rozpatrzenia tego tematu.

Odpowiedź Jana XXIII była pozytywna, i problem ten został wprowadzony do porządku obrad. A we wrześniu 1964 roku, już przy papieżu Pawle VI, pierwsza wersja tekstu o religiach niechrześcijańskich, w której rozdział o judaizmie był podstawowym, został zaakceptowany na posiedzeniu. Jednak zawartość tekstu o judaizmie była bardzo rewolucyjna i niebezpieczna, że nawet tak liberalny papież, jak Paweł VI, w końcu nie zdecydował się zatwierdzić tej wersji i przeniósł jej rozpatrzenie na następne posiedzenie.

Całkowicie zaprzeczał on odpowiedzialności żydowskich przywódców za śmierć Chrystusa, odrzucał wyrażenie „naród Bogobójca”, oskarżał Kościół o antysemityzm, kwestionował autentyczność pism Ewangelistów i dyskredytował nauczanie Ojców Kościoła i wielkich teologów katolickich. W rezultacie tekst został przepisany w ostrożniejszych sformułowaniach i wszedł do Deklaracji Nostra aetate. I chociaż jej omawianie nigdy nie przestało wywoływać gorących dyskusji, 15 października 1965 roku otrzymała ona większość głosów i została zatwierdzona w dniu 28 października.

Zniekształcając tekst Ewangelii i ignorując słowa Zbawiciela, wypowiedziane do arcykapłanów i faryzeuszy, autorzy Deklaracji poszli na odrzucenie idei pozbawienia Żydów Królestwa Niebieskiego („idei wyrugowania, wypchnięcia” wg terminologii żydowskiej) i uznanie za prawdziwego Boga nie trzyosobowego Boga, a Jahwe, który jest czczony przez współczesnych Żydów, zatwierdzając tym samym duchowe pokrewieństwo Żydów z Chrześcijanami. W tekście mówi się: „Chociaż władze żydowskie i ich zwolennicy nalegali na śmierci Chrystusa, to jednak to, co zostało popełnione w czasie Jego Męki, nie może być ogólnie poczytane za winę zarówno wszystkich żyjących wówczas Żydów, ani Żydów współczesnych. Chociaż Kościół Katolicki jest Ludem Bożym, jednak Żydów nie należy przedstawiać ani jako odrzuconych przez Boga, ani przeklętych, jakby to wynikało z Pisma Świętego.”

„Żydzi w większości swojej nie przyjęli Ewangelii, a wielu z nich nawet było przeciwnych Jej rozprzestrzenianiu (zob. Rz 11, 28). Tym niemniej, według Apostoła, przez wzgląd na ich ojców, Żydzi do dziś są miłowani przez Boga, Którego Dary i Powołanie są nieodwołalne (Rz 11, 28, 29)”.

Dokument stwierdza również: „Kościół wierzy, że Chrystus, który jest naszym Pokojem, pojednał Żydów i pogan na Krzyżu, i z obojga uczynił dla Siebie jedno” i że „wraz z Prorokami i tamtym Apostołem (Pawłem – od A.L.) Kościół czeka na dzień, który jest znany tylko samemu Bogu, kiedy wszystkie narody jednogłośnie wezwą Pana i będą służyć Mu jednomyślnie”. Tymczasem w liście do Efezjan (Ef 2:14-15) Apostoł Paweł mówi, że Chrystus pojednał na Krzyżu Ciałem i Krwią Swoją wierzących w Niego Pogan i Żydów, tj. wszystkich Chrześcijan, a o pojednaniu z niewierzącymi nie ma ani jednego słowa.

W ten sposób, fałszując istotę Ewangelii i Bożego Objawienia jako całości, Deklaracja Nostra aetate faktycznie odrzuciła naukę Kościoła Chrystusowego. Tak więc, znaczenie jej dla kolejnych odstępstw Katolicyzmu trudno przecenić. Nie przypadkowo, jeden z żydowskich autorów nazwał ją „teologicznym trzęsieniem ziemi”, które doprowadziło do ​​powstania nowego świata. A członek Światowego Kongresu Żydów, Jean Halperin napisał, że ona „naprawdę otworzyła drogę do zupełnie nowego dialogu i zapoczątkowała nowe spojrzenie Kościoła Katolickiego na temat Żydów i judaizmu, wykazując gotowość do zamiany „nauczania pogardy” na „nauczanie szacunku”. [11]

Podobnie ocenia tę Deklarację również Griniewski: „Schemat o Żydach, który można było rozpatrywać jako zakończenie, przeciwnie, bardzo szybko okazał się początkiem nowego etapu w pomyślnym rozwoju stosunków żydowsko -chrześcijańskich” [12]. Przystępując do „dialogu” i pozwalając na zbliżenie zasadniczo różnych przekonań religijnych i norm etycznych, hierarchia Kościoła Katolickiego zaczęła przeprowadzać rewizję Nowego Testamentu i historii Chrześcijaństwa. Żeby dogodzić talmudycznemu judaizmowi, Watykan przystąpił do przeglądu podstawowych postanowień wiary chrześcijańskiej. Tak rozpoczął się pierwszy etap „oczyszczania” Chrześcijaństwa – „uznanie błędów” („widuj”).

* * * 

Dla zapewnienia aktywnego „dialogu” w 1970 roku utworzono Międzynarodowy Komitet ds. Stosunków między Kościołem Katolickim a Judaizmem, lub krótko – Międzynarodowy Komitet do spraw Stosunków Katolicko-Żydowskich (MKIKS), który odbywa swoje posiedzenia raz na 2 lata [13]. Ze strony żydowskiej uczestników dialogu reprezentuje Międzynarodowy Komitet Żydowski [14], który zjednoczył przedstawicieli wszystkich trzech gałęzi judaizmu (ortodoksyjnej, konserwatywnej i liberalnej), a także różnych krajowych i międzynarodowych organizacji żydowskich, Naczelnego Rabinatu Izraela i Ambasady Izraela przy Stolicy Św.[15] ,

a

A ze strony Kościoła Katolickiego za „dialog” odpowiada utworzona w 1974 roku Papieska Komisja ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem, przy Sekretariacie ds. Jedności Chrześcijan [16]. Głównym zadaniem MKIKS stało się utworzenie nowej teologii stosunków żydowsko-katolickich, lub, jak nazwał go katolicki działacz Johan Baptist Met, „teologii po Oświęcimiu (Auschwitz)”, która stara się unikać jakichkolwiek sformułowań antyżydowskich i ma na celu „wzbogacić myśl chrześcijańską poprzez lepsze zrozumienie każdego terminu lub każdej rzeczywistości w judaizmie”. Obie strony umówiły się, że nowe rozumienie relacji powinno być odzwierciedlone w podstawach Katechizmu i edukacji dogmatycznej na uniwersytetach. Według słów badacza A.Val, „edukacja powinna być taka, żeby ​​Żydzi mogli być w niej obecni, nie czując się źle zrozumianymi”.

Oczywiście, nowa teologia powstawała etapami, stopniowo przygotowując Katolików do przyjęcia postanowień, które nie są zgodne z nauką Kościoła. Pierwszą rzeczą, którą należało zrobić – to uzyskać bardziej jasne uznanie tego, że ​​Żydzi nadal są narodem wybranym i że Stary Testament zachowuje swoją pełną moc.

Rewolucyjnym w tym planie dokumentem stała się Deklaracja pt. „Stosunek Chrześcijan do judaizmu” [17], przygotowana przez Komitet ds. Stosunków z Judaizmem francuskiego Episkopatu, która została przyjęta przez Konferencję Episkopatu Francji w kwietniu 1973 roku. W deklaracji tej już jasno stwierdzono, że „nie można wyciągać z Nowego Testamentu wniosku, że naród żydowski utracił swoje wybraństwo”, że „Pierwsze Przymierze … nie zostało anulowane przez Nowe” i że doktryna faryzeuszy nie jest sprzeczna z Chrześcijaństwem, a zatem, niezmiennym pozostaje powołanie narodu żydowskiego, który również dziś jest „błogosławieństwem dla wszystkich narodów ziemi”[ 18].

a

Ale poza tym tutaj po raz pierwszy stwierdzono, że naród żydowski ma misję w stosunku do ludzi na całym świecie, podczas gdy własna misja Kościoła„może tylko wchodzić w ten ogólnoświatowy plan zbawienia,” W związku z tym autorzy dokumentu zadawali takie retoryczne pytanie, które w rzeczywistości jednoczyło Chrześcijan i Żydów w oczekiwaniu na Mesjasza:„Mimo, że Żydzi i Chrześcijanie realizują swoje powołanie, idąc różnymi drogami, ich ścieżki stale się krzyżują. Czy nie dotyczy ich wspólna troska czasów mesjańskich?”.

Wreszcie, uznając, że „historyczna odpowiedzialność za śmierć Jezusa była podzielona między niektórymi władzami żydowskimi i rzymskimi”, dokument zdecydowanie potępił oskarżanie „Żydów o Bogobójstwo”, co można interpretować jako odmowę uznania Chrystusa jako Boga. Jak pisali o tym Archimandryta Serafin (Aleksijew) i Archimandryta Sergij (pol. Sergiusz) Jazadżijew), „tutaj ukryta jest bluźniercza chytrość, równoznaczna z odrzuceniem Chrystusa jako Boga-Człowieka: jeżeli uznaje się fakt historyczny, że Żydzi – to zabójcy Chrystusa, ale przy tym zaprzecza się, że są oni BOGOzabójcy, to jest to równoznaczne z odrzuceniem Boskiej Godności Zbawiciela ze strony francuskiego Episkopatu w pełnej zgodzie z Rabinatem!”[19].

O tym „wygadała się” badaczka Helen Fry, która napisała we wstępie do opracowanej przez siebie antologii, dotyczącej dialogu żydowsko-katolickiego:„W roku 1965 Kościół Katolicki zdjął z Żydów oskarżenie o „bogobójstwo”: wcześniej sądzono, że zabijając Jezusa, Żydzi zabili samego Boga”[20].

Deklaracja zrekonstruowała pozycję Żydów i nie przypadkowo wysoko ją oceniając, Rabinat Francji wskazał, że pokrywa się ona z naukami największych żydowskich teologów, według których religie, które wyszły z judaizmu, mają misję, aby przygotować ludzkość do nadejścia ery mesjańskiej, zapowiadanej przez Biblię.

A w roku 1974 Papieska Komisja ds. Stosunków z Judaizmem przygotowała znany dokument pt. „Wytyczne i dodatki do stosowania soborowej Deklaracji Nostra aetate» [21], opublikowany przez Watykan z okazji 10. rocznicy Deklaracji. Potwierdzając nowe podejście do judaizmu, stał się on czymś w rodzaju Karty Dialogu między Katolikami i Żydami, która już praktycznie wyznaczyła kroki do jego realizacji.

Wyliczając łączące dwie religie postanowienia (wiara w Jedynego Boga, żydowska Biblia i in.), dokument ten wezwał do „wspólnych spotkań przed Bogiem w modlitwach”, do głoszenia Chrystusa z zachowaniem ostrożności („aby swoim świadectwem nie urazić Żydów”) i do odpowiedniego nauczania i przygotowywania teologów, którzy by w sposób nowy naświetlali historię stosunków między Katolikami i Żydami. W następstwie tego w wielu uniwersytetach zaczęły powstawać katedry judaizmu, a judaizm wszedł do programów nauczania religii w szkołach i seminariach. Z kolei gmina żydowska zaczęła tworzyć swoje organizacje stałego nauczania, otwarte dla Chrześcijan. * * *

Przy Janie Pawle II (1978-2005) hierarchia Kościoła podjęła bezprecedensową kampanię dotyczącą pokuty, uznając odpowiedzialność i winę całej wspólnoty katolickiej w różnych obszarach jego działalności w ciągu ostatnich 10 wieków, ale na stosunki z judaizmem został położony specjalny akcent.

Pierwszym ważnym krokiem papieża stało się jego oświadczenie w Moguncji na spotkaniu z przedstawicielami społeczności żydowskiej, w którym rozwiał on tę niepewność w ocenie Starego Testamentu, która jest zawarta w Deklaracji Nostra aetate, i jasno scharakteryzował „dialog” między Katolikami i Żydami jako „spotkanie między Ludem Bożym Starego Testamentu, nigdy nie odrzuconego przez Boga i Ludem Bożym Nowego Testamentu”. Takie same jasne sformułowania zawarte były również w dokumencie z 1985 r. Papieskiej Komisji Do Spraw Stosunków z Judaizmem pt.„Uwagi dotyczące prawidłowego przedstawiania Żydów i Judaizmu w Nauce i Katechizmie Kościoła Katolickiego”, które w znacznej części odtwarzały francuską Deklarację z 1973 roku.

Powtarzając, że Żydzi są „Ludem Bożym Starego Testamentu, który nigdy nie został odrzucony” i zwracając uwagę na znaczenie krytycznego przemyślenia historii Kościoła, wysunął następujące zalecenia bardzo pozytywne dla judaizmu: – Chrześcijanie mogą skorzystać z żydowskich tradycji podczas czytania Biblii; – Stary Testament zachowuje własną wartość Objawienia; – Jezus był Żydem, i zawsze nim pozostawał; – Wieczność Izraela – to fakt historyczny i zapowiedź w Boskim planie, co oznacza, że ​​wybraństwo Żydów pozostaje, nawet jeśli Chrześcijanie postrzegają siebie również jako Lud Boży i Dzieci Boże.

Wraz z przyjęciem tego dokumentu stało się możliwe wniesienie odpowiednich zmian również do nowego Katechizmu Kościoła katolickiego, ogłoszonego w roku 1992. Główną winę w nim za cierpienia Chrystusa obarczono Chrześcijan: „Biorąc pod uwagę, że nasze grzechy ranią Samego Chrystusa, Kościół nie wahając się, uważa Chrześcijan za najbardziej odpowiedzialnych za cierpienia Jezusa, w tamtych czasach, gdy Chrześcijanie zbyt często obarczali ciężarem tej odpowiedzialności tylko Żydów; Powinniśmy rozpatrywać jako sprawców tego strasznego grzechu wszystkich, którzy nadal grzęzną w grzechu.

To właśnie nasze przestępstwa zmusiły Pana naszego Jezusa Chrystusa do znoszenia cierpień na Krzyżu, i dlatego ci, którzy zanurzają się w niemoralność i zło, niewątpliwie „znów krzyżują w sobie Syna Bożego i wyśmiewają się z Niego” (Hebr. 6: 6). I należy tu przyznać, że nasze własne przestępstwo w tym przypadku jest większe, niż przestępstwo Żydów”.[22]

W Katechizmie również jest potwierdzona szczególna misja współczesnych Żydów, którzy, tak jak i w innych dokumentach, utożsamiani są z Ludem Starożytnego Izraela: „Lud Boży Starego Testamentu i nowy Lud Boży dążą do podobnych celów: na oczekiwanie Przyjścia (lub ponownego Przyjścia) Mesjasza. Ale z jednej strony oczekują Drugiego Przyjścia Mesjasza, który umarł i zmartwychwstał, został uznany przez Pana za Syna Bożego, a z drugiej – na Przyjście Mesjasza, którego cechy pozostają ukryte, na końcu czasów temu oczekiwaniu towarzyszy dramat niewiedzy lub odrzucenie Jezusa Chrystusa”[23].

Dialog z Żydami przejawia się nie tylko w oświadczeniach i dokumentach, ale także w odpowiednich gestach. Najbardziej znamiennym z nich stało się pierwsze w całej historii Katolicyzmu odwiedzenie przez Papieża synagogi. Była to wizyta do głównej synagogi Rzymu, która nastąpiła 13 kwietnia 1986 roku, i która miała głębokie znaczenie symboliczne. Jako napisał jeden z żydowskich autorów, „Kościół Chrystusowy przez Jana Pawła II przenosi się do synagogi, i otwiera swój związek z judaizmem, poznając swoją własną tajemnicę.”

a

Papież nie tylko się spotkał, ale wszedł w modlitewną relację z naczelnym Rabinem Rzymu, doktorem Elio Toafem, co stało się otwartym naruszeniem kanonów kościelnych, zakazujących relacji religijnych z Żydami[24]. Zwracając się do rabinów w przemówieniu zatytułowanym „Jesteście naszymi starszymi braćmi”, podkreślił potrzebę większego uznania związku i „wspólnego dziedzictwa” między Żydami i Chrześcijanami, wspominając tylko jeden raz o Jezusie z Nazaretu, i to wyjątkowo tylko dlatego, aby podkreślić, że jest On „synem waszego narodu”, nie mówiąc ani słowa o tym, że jest On Synem Bożym.

Ważną konsekwencją uznania zachowania wybraństwa Żydów stał się zakaz ich konwersji na Chrześcijaństwo. W 1988 roku, z polecenia Watykanu, Tommaso Federichchi przygotował specjalny dokument pt. „Misja i świadectwo Kościoła”, w którym została odrzucona wszelka forma nawracania ze strony Chrześcijan w stosunku do Żydów, w związku z czym przed teologami katolickimi stanął problem usprawiedliwienia swego stanowiska, które w żaden sposób nie jest zgodne z tekstami Nowego Testamentu, w których mówi się, że wierzący w Chrystusa są wezwani, aby świadczyć o Nim.

Najbardziej rozwinięte w tym zakresie uzasadnienie nowego podejścia dał amerykański teolog Michael McGarry, który połączył je z wymaganiami Kościoła po Holokauście. Wskazując, że Holokaust stał się radykalnym wyzwaniem teologicznym dla Chrześcijaństwa i częścią jego historii, wysnuł następujący wniosek: „Są teologiczne i biblijne podstawy, na mocy których Kościół, realizując swój program misyjny, powinien uczynić wyjątek dla Żydów, ponieważ Holokaust wymaga, żeby ​​Żydzi pozostali Żydami, a nie byli postrzegani jako zwiastuny wiary w Chrystusa.”

„Holokaust stawia pytanie o sam sens Kościoła, o określenie Kościoła w kontekście Bożego planu zbawienia. Chrześcijanie nie mogą już powtarzać wyuczonego triumfalnego banału o wyborze, dokonanym przez Boga na rzecz Chrześcijan i nie uznania przez Niego Żydów (lub w tym samym kontekście każdej innej tradycji religijnej) … Czy możemy pozostać tacy sami jak przedtem, czy możemy tak samo odnosić się do siebie, operując tymi samymi konstrukcjami teologicznymi, etycznymi i historycznymi? … Z odrobiną pokory Chrześcijaństwo zaczyna przyznawać: żeby ocaleć i pozostać przy tym uczciwym człowiekiem, trzeba określić się zgodnie z wymaganiami Kościoła post holokaustowego, co jest możliwe tylko w dialogu ze swoimi żydowskimi braćmi i siostrami”[25].

a

Krócej, ale w sposób nie mniej jasno określony podejście to zostało uzasadnione w dokumencie Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych pt. „Refleksje o Przymierzu i Misji”, podpisanym również przez organizację, reprezentującą poglądy konserwatywnych i reformatorskich Żydów w Ameryce i przyjętym w 2002 roku. Powiedziano w nim, że ponieważ biblijne Przymierze między Żydami i Bogiem nadal ma moc, to Żydzi nie powinni ratować się przez wiarę w Chrystusa: „Pogłębiająca się katolicka ocena wiecznego Przymierza między Bogiem i narodem żydowskim, wraz z uznaniem boskiej misji Żydów – świadectwa Miłości Boga, prowadzi do wniosku, że wybór Żydów jako obiektu misji chrześcijańskiej, teologicznie jest nie do przyjęcia w Kościele Katolickim”.[26]

Inną ważną konsekwencją uznania wybraństwa Żydów było przejście do takiej interpretacji Biblii, które by nie obrażało Żydów.Podstawą do tego stał się dokument Papieskiej Komisji Biblijnej pt.„Interpretacja Biblii w Kościele” z 1993 roku, w którym wielokrotnie mówi się o niedopuszczalności jakiejkolwiek interpretacji, „prowokującej, na przykład, antysemityzm lub inne rasowe dyskryminacje” albo jakiekolwiek tłumaczenie (komentarz), niekorzystne dla Żydów.

W związku z powyższym, w następnych latach ze wszystkich oficjalnych dokumentach Katolicyzmu zaczęto usuwać napomnienia o odpowiedzialności Żydów za zabójstwo Chrystusa, podczas cytowania Biblii zalecano, aby wykluczyć wszystkie słowa Chrystusa przeciwko Żydom, a w tekstach liturgicznych o orientacji antyżydowskiej, lub które zostały utworzone w duchu „wypierania”, zaczęto wprowadzać zmiany.

Poważne wnioski teologiczne wyciągnęli Żydzi również z faktu ustanowienia w 1993 roku stosunków dyplomatycznych między Watykanem a Izraelem, który do tej pory uznawany był jedynie de facto. Wielu badaczy oceniało ten ważny krok polityczny jako posiadający rewolucyjne znaczenie. Rzecz w tym, że Kościół Katolicki zawsze nauczał, że wypędzenie Żydów z ich ziemi było karą za odrzucenie przez nich Jezusa, dlatego powrócić do ojczyzny będą mogli oni tylko po Jego zaakceptowaniu.

Ponieważ Żydzi uważali, że właśnie to było powodem odmowy Watykanu na nawiązanie oficjalnych stosunków z Izraelem, to obecne uznanie Izraela ocenili oni jako „uznanie przez Katolików swoich dawnych błędów historycznych i teologicznych i późniejsze ich odrzucenie.” Jednak głównym żądaniem Żydów w stosunku do Kościoła Katolickiego były oficjalne przeprosiny i uznanie odpowiedzialności Kościoła za Holocaust, i właśnie do tego krok po kroku, stopniowo prowadziła Kościół jego hierarchia. W 1991 roku, przemawiając na zakończenie Synodu Europejskiego, Jan Paweł II uznał odpowiedzialność Chrześcijan za bierność wykazaną w czasie Holokaustu.

W latach 1994-1995. odpowiednie deklaracje o swojej odpowiedzialności za Holocaust zostały opublikowane przez Katolickie Kościoły Polski, Niemiec i Węgier. A we wrześniu 1997 roku, Episkopat francuski przyjął Deklarację Pokuty w Drancy, w której Kościół Francuski prosił nie tylko o przebaczenie Boga i narodu żydowskiego za swoje zachowanie się w latach okupacji w czasie II Wojny Światowej, ale również uznał wpływ wielowiekowego antyjudaizmu na nauczanie chrześcijańskie, określające nienawiść do Żydów.

Następnie, w październiku i listopadzie tego samego roku 1997, w Watykanie odbyło się sympozjum na temat „Chrześcijańskich korzeni antyjudaizmu”, na którym Jan Paweł II zdecydowanie potępił antysemityzm, idąc na uznanie tego, że „błędne i niesprawiedliwe interpretacje Nowego Testamentu dotyczące narodu żydowskiego i jego rzekome winy trwały bardzo długo, powodując uczucie wrogości wobec narodu żydowskiego”.

Wreszcie, w marcu 1998 roku został wydany stosowny dokument Papieskiej Komisji do Spraw Stosunków z Judaizmem, nazwany „Pamiętamy: Refleksje na temat Holokaustu”, w którym zostało już postawione pytanie o związku nazistowskich prześladowań Żydów z zachowaniem Chrześcijan w stosunku do Żydów na przestrzeni wielu wieków, to jest zostało uznane, że w Holokauście jest część winy i Chrześcijaństwa.

No, a koroną polityki „pojednania” Jana Pawła II stał się akt skruchy za grzechy Kościoła (Mea Culpa), dokonany podczas Mszy niedzielnej w Bazylice Świętego Piotra 12 marca 2000 roku. Uznając winę Kościoła za 8 grzechów, Papież potępił antysemityzm jako „grzech przeciwko Bogu”, wezwał Chrześcijan do pokuty za okropności Holokaustu i wystąpił przeciwko misyjnej działalności Chrześcijan w stosunku do Żydów.

a

A kilka dni później (26 marca) w kontynuacji tego aktu Papież przybył do Jerozolimy, i po odwiedzeniu Ściany Płaczu, umieścił w niej notatkę, której treść została podana w broszurze rabina Leona Kleniki, opublikowanej przez Ligę Przeciwko Zniesławianiu (ADL) w 2006 roku. W notatce było powiedziane:„Boże naszych ojców, Ty wybrałeś Abrahama i jego potomstwo, aby Twoje Imię zostało doniesione do narodów: jesteśmy głęboko zasmuceni postępowaniem tych, którzy w ciągu dziejów, zmuszali cierpieć Twoich synów i prosząc o Twoje przebaczenie, chcemy żyć w prawdziwym braterstwie z ludem Przymierza”[ 27].

Tak został wykonany decydujący krok w przejściu od „nauczania pogardy”do „nauczania szacunku”, a efekty nie musiały długo czekać, przede wszystkim w relacjach amerykańskich Chrześcijan i Żydów.

a

W lipcu 2000 roku 170 wybitnych rabinów i uczonych żydowskich na spotkaniu w Baltimore wydało historyczną z ich punktu widzenia Deklarację „Dabru Emet” („Mówcie prawdę„), opracowaną w duchu koncepcji dwóch dróg do Boga i opartą na ideach E.Benamozega i M.Bubera. Po raz pierwszy w historii autorzy dokumentu stwierdzając, że chrześcijaństwo radykalnie się zmieniło i bardzo szanuje judaizm, wezwali również Żydów do przemyślenia swego stosunku do Chrześcijaństwa, proponując 8 tez, na podstawie których powinny być budowane ich relacje.

To – kult jednego Boga (poprzez Chrześcijaństwo setki ludzi przyszło do Boga Izraela); autorytatywne uznanie tej samej księgi; uznanie przez Żydów i Chrześcijan zasad moralnych Tory („wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz Boży”); uznanie, że nazizm nie był zjawiskiem chrześcijańskim (chociaż bez długiej historii chrześcijańskiego antyjudaizmu i chrześcijańskiej przemocy wobec Żydów, ideologia nazistowska nie mogłaby przetrwać i realizować się); poszanowanie prawa narodu żydowskiego do ziemi Izraela; wzajemny szacunek dla wierności każdego swojemu Objawieniu (Chrześcijanie służą Bogu przez Jezusa Chrystusa, a Żydzi – przez Torę); nowe relacje między Żydami a Chrześcijanami nie podważą tradycji żydowskiej; Żydzi i Chrześcijanie powinni współpracować na rzecz pokoju i sprawiedliwości (nasze wspólne wysiłki razem z innymi wspólnotami wiary pomogą zaprowadzić Królestwo Boże”).[28]

Deklaracja ta była w istocie ruchem taktycznym, pozwalającym Żydom uniknąć oskarżenia o izolacjonizm i opozycję w stosunku do chrześcijaństwa oraz dającym możliwość do bardziej aktywnego wciągania Chrześcijan do „dialogu”. I w żaden sposób nie oznaczała ona zmiany wspólnego stanowiska, jasno wyrażonego przez Helen Fry, aktywną uczestniczkę „dialogu” katolicko – żydowskiego: „Judaizm może wspaniale obejść się i bez Jezusa … Ale zarazem Żydzi mogą zaakceptować i przyjąć Jezusa jako człowieka, poprzez którego poganie poznali Boga Izraela.”

W odpowiedzi na ten krok w sierpniu 2002 roku, amerykańska Rada Episkopatu do Spraw Ekumenicznych i Międzyreligijnych, wraz z Krajową Radą Synagog opublikowała już cytowaną przez nas Deklarację pt. „Refleksje na temat Przymierza i Misji”, w której została potwierdzona koncepcja dwóch dróg i przedstawiona (po raz pierwszy w tego rodzaju dokumencie) religia noahizmu 7 Przykazań Noego jako uniwersalnego prawa, które, jak podano, Judaizm uważa za obowiązkowe dla wszystkich narodów[29].

A we wrześniu 2002 roku grupa chrześcijańskich uczonych – badaczy stosunków chrześcijańsko-żydowskich (USA) przyjęła swoją Deklarację pt.„Święty obowiązek. O nowym podejściu nauki i wiary chrześcijańskiej do judaizmu i narodu żydowskiego”[30], w której autorzy dokumentu wyrażali skruchę z powodu „nauczania pogardy” i uznali potrzebę wypracowania „nauczania szacunku.”

W Deklaracji tej jasno sformułowano, że „zmiana chrześcijańskiego nauczania o judaizmie i narodzie żydowskim – jest głównym i życiowym obowiązkiem współczesnej teologii.” Wzywając Chrześcijan „do refleksji na temat ich wiary,” dokument ten obok starych tez („Bóg przebywa w Przymierzu zarówno z Żydami jak i Chrześcijanami”) zaproponował i nowe:

– „Jezus z Nazaretu żył i umarł jako prawowierny Żyd” – „niezniszczalny charakter Przymierza Bożego z narodem żydowskim powinien znaleźć odbicie w chrześcijańskiej koncepcji zbawienia” (jeśli Żydzi przebywają w zbawczym Przymierzu z Bogiem, to „od Chrześcijan wymagane jest nowe rozumienie powszechnego znaczenia Chrystusa”) -„obwinianie Żydów o hipokryzję i legalizm tworzy fałszywy fundament dla chrześcijańskiej samoświadomości” – „kult chrześcijański, który wychowuje w pogardzie dla judaizmu, obraża Boga” (przywódcy kościelni powinni „przeanalizować czytane podczas Mszy teksty Ewangelii i listów Apostołów, modlitwy, kazania i śpiewy w celu usunięcia z nich zniekształcone obrazy judaizmu”, potrzebne jest „zreformowane chrześcijańskie życie liturgiczne”)[31].

Chociaż dokument ten pochodził tylko od jednej z grup, biorących udział w żydowsko-katolickim „dialogu”, to wyraźnie pokazał, w jakim kierunku pójdą dalsze ustępstwa ze strony katolicyzmu i protestantyzmu.

W ogóle, środowiska żydowskie były w najwyższym stopniu zadowolone z działalności Jana Pawła II. Dając jej ocenę, P.Giniewski w cytowanej już przez nas książce wskazywał, że hierarchia Kościoła Katolickiego przechodzi do drugiego etapu – „pokuty” („teszuwa”), czyli konwersji na inne postępowanie, który „nie zostanie zakończony do czasu, dopóki „nauczanie szacunku” nie zostanie sformułowane w tekstach dydaktycznych i wprowadzone do nowego Katechizmu, a ich rozprzestrzenienie nie ukształtuje licznych o nowym sposobie myślenia uczniów i nauczycieli.”

„Cel jest ambitny – pisze on – należy zmusić do słuchania i przyjmowania nauki, mówiąc przeciwieństwo temu, czego uczono wcześniej, rozprzestrzeniać „ewangelię” miłości do Żydów. Gdy nowa nauka zastąpi starą, to z czasem, a czasu może będzie potrzeba wiele, wykorzeni antyjudaizm, a następnie i antysemityzm”. To będzie czas „Tikkun „- czas korekty[32].

Jednocześnie Giniewski stwierdził istotny fakt: jeżeli w hierarchii Kościoła idee zbliżenia z judaizmem są szeroko rozprzestrzenione, to tego samego nie można powiedzieć o oddolnych wspólnotach chrześcijańskich. W swojej masie nie są oni zapoznani z tymi teoretycznymi innowacjami, które wprowadzają teolodzy katoliccy. Dlatego właśnie na „oświecenie” katolickich „dołów” powinny być skierowane wysiłki intelektualnej postępowej „góry” Kościoła. Wykonaniem tego zadania zajęto się już za pontyfikatu Benedykta XVI (2005-2013).

* * *

Nowy papież zajął się „skruchą”. W dużym stopniu było to ułatwione przez fakt, że przeszłość Ratzingera, a mianowicie przebywanie w szeregach Hitlerjugend i w służbie w niemieckiej baterii przeciwlotniczej, czyniło go dostatecznie podatnym na ciosy, aby jeśli to będzie konieczne, wywierać na niego presję.

Jednak szczególne znaczenie miał ten fakt, że sympatyzował on z judaizmem od młodości, dobrze się w nim orientował, był zafascynowany pracami Martina Bubera i był głównym inicjatorem polityki skruchy i „oczyszczenia” przy Janie Pawle II, opracowując teksty papieskie, poświęcone Żydom.

Wnosił zmiany do Katechizmu, wskazując w jednym z wywiadów: „Podczas pisania Katechizmu naszym zamiarem było pokazanie, że bez Starego Testamentu i bez stałych kontaktów z żywym i wiecznym judaizmem, świat chrześcijański nie może być wierny swoim własnym korzeniom”[33]. Tak więc, z żydowskiego punktu widzenia Benedykt XVI zapowiadał się, według słów Giniewskiego, na „dobrego” Papieża.

a

Całkiem możliwe, że takie zainteresowanie Papieża judaizmem związane jest z jego pochodzeniem. Niektórzy badacze podali informację, że babcia Benedykta XVI, Maria Tober-Peinter de Bolzano – była Żydówką i pochodziła z rodziny Toberów, w której jednym z członków był rabin Yonah Gerondi.

a

Jak zauważył jeden z badaczy, jeżeli Papież Jan Paweł II pokazał, jak należy nawiązywać stosunki, to ​​Benedykt XVI – co należy omawiać podczas tych stosunków [34]. Będąc przede wszystkim teologiem, główną uwagę poświęcał on „wspólnym korzeniom” i wspólnemu „bogatemu dziedzictwu duchowemu”, starając się znaleźć jednolitą i kompleksową formułę teologiczną, która odzwierciedlałaby pełnię dwóch zupełnie sprzecznych idei – Odkupienia przez Chrystusa i wieczność Przymierza Boga z Żydami.

a

Jednym z jego pierwszych kroków była wizyta w synagodze w Kolonii w lecie 2005 roku, podczas której wziął udział w liturgii. W tym samym roku, Kościół Katolicki uroczyście obchodził Jubileusz 40. rocznicy Deklaracji Nostra aetate, podkreślając, że „należy napisać jeszcze wiele dzieł historycznych i teologicznych”, ponieważ chrześcijańska teologia judaizmu ma w tej chwili charakter „fragmentaryczny”. W celu pogłębienia tej teologii hierarchia kościelna zaczęła opracowywać podejścia „innowacyjne”, mające na celu zmianę postrzegania szeregowych katolików.

Pierwszym z nich była próba faktycznej rehabilitacji Judasza Iskarioty. W styczniu 2006 roku, bliscy przyjaciele Benedykta XVI – szef Papieskiej Rady do Spraw Historii, prałat Walter Brandmüller i pisarz Vittori Masuri – oświadczyli, że wizerunek Judasza stał się ofiarą „insynuacji teologicznej”, która stała się impulsem dla powstania i rozwoju antysemityzmu i że zamierzają oni promować do mas ideę, że on nie był zdrajcą, a tylko wypełniał Wolę Bożą.

Projekt został zatwierdzony przez samego papieża i dla promowania nowej interpretacji wizerunku Judasza Masuri i Brandmüller zorganizowali publikację znalezionego w XX wieku apokryficznego tekstu „Ewangelii Judasza”, należącego do jednej z sekt gnostyckich. Według niego, Judasz był jedynym, który zrozumiał prawdziwe orędzie o Jezusie Chrystusie i zdradził Go na Jego własną prośbę. I chociaż, ze względu na skandal, który wybuchł wśród wierzących, Watykan był zmuszony wystąpić przeciwko temu tekstowi, wyrwa została wykonana.

Zaczęły pojawiać się liczne książki o Judaszu, pokazujące go w pozytywnym świetle, a w listopadzie 2008 roku zostało mu poświęcone całe sympozjum, zorganizowane wspólnie przez Stowarzyszenie Żydowsko – Chrześcijańskiej Przyjaźni Francji (IHDF) i B’nai B’rith, na którym wizerunek Judasza, podany w Nowym Testamencie, został całkowicie zniekształcony.

a

Nowatorskim stało się też wystąpienie Papieża we wrześniu 2008 roku podczas zwiedzania Paryża przed delegacją przedstawicieli francuskiej społeczności żydowskiej. W trakcie tego zwiedzania Papież nie tylko powtórzył znaną frazę Papieża Piusa XI «My, chrześcijanie jesteśmy duchowymi Semitami i nie możemy być antysemitami”, ale jeszcze zacytował Talmud Babiloński, chcąc pokazać wspólnotę nauki dwóch wyznań. Znamienne jest to, że był to właśnie Talmud, a nie Tora. Szef hebrajsko – języcznego Wikariatu Katolickiego w Izraelu D.Nehoz nazwał to „milczącą rewolucją”.

Kolejną nowością stało się zaproszenie przez Benedykta XVI głównego rabina Hajfy Sh.Y.Koena na publiczną sesję Synodu Episkopatów w październiku 2008 roku, podczas której po raz pierwszy był obecny nie Katolik. Wystąpił on z referatem o centralnym znaczeniu Pisma żydowskiego w tradycji żydowskiej, chociaż Synod omawiał temat „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”.

To właśnie na tym Synodzie w głównym referacie stwierdzono, że „stosunki między Chrześcijanami a Żydami powinny być przedmiotem, dotyczącym nie tylko specjalistów od dialogu, ale także wszystkich Chrześcijan”. I dlatego należy mówić o Żydach zawsze w czasie teraźniejszym, uważać przetrwanie narodu żydowskiego za fakt duchowy, unikać wszelkiej teologii, mówiącej o zastępstwie w nauczaniu chrześcijańskim, podczas chrześcijańskiego czytania Starego Testamentu zostawiać miejsce dla czytania żydowskiego i podzielać wraz z Żydami eschatologiczne oczekiwanie.

„Zdecydowanie pozytywną” nazwali Żydzi również wizytę Benedykta XVI w styczniu 2010 roku w Rzymskiej synagodze, która jest centrum życia najstarszej żydowskiej wspólnoty w świecie poza granicami Izraela. A wcześniej, podczas tradycyjnego niedzielnego kazania papież, przypominając o „bliskości i duchowym braterstwie” dwóch religii, podkreślił, że „Żydzi i Chrześcijanie modlą się do jednego i tego samego Boga”, i zakończył swoje przemówienie płynnie po hebrajsku.

Wszystkie te nowości odbywały się na tle głównego wydarzenia. Jeszcze w 2007 roku, z okazji upamiętnienia „dojrzałości” stosunków żydowsko-katolickich Międzynarodowa Rada Chrześcijan i Żydów (MRCŻ lub ICCJ) zebrała się w Sydney, aby obchodzić 60. rocznicę przyjęcia Deklaracji Zelisbergskiej. Stwierdzając, że w ciągu ubiegłych lat osiągnięto wielkie sukcesy, MRCŻ postanowiła zatwierdzić nowy dokument, skierowany tym razem nie tylko do Żydów i Chrześcijan, ale dla całego świata.

a

A w 2009 roku na spotkaniu w Berlinie przyjęła została Deklaracja Berlińska[35], której sformułowanych 12 tez stało się celem i programem dla zatwierdzenia uniwersalnej religii pojednania z judaizmem. Wykracza ona poza ramy czystej teologii i dotyczy już sfery społeczno – etycznej. Gdyby wykorzystać terminologię Giniewskiego, to mowa tu jest o programie przejścia katolicyzmu do etapu „zadośćuczynienia” („tikkun”), podczas którego powinno nastąpić głębokie rozmycie (erozja) Chrześcijaństwa i przekształcenie go w religię bez Chrystusa, Syna Bożegonoahizm.

Tezy zakładają uznanie bezwzględnego należenia Chrystusa i Apostoła Pawła do współczesnych im Żydów i interpretację ich nauki w kontekście judaizmu I wieku; przedstawienie Starego i Nowego Testamentu jako uzupełniających się i wzajemnie potwierdzających się; wystąpienie przeciwko jakimkolwiek błędnym chrześcijańskim czytaniom tekstów biblijnych, dotyczących Żydów, w takim stopniu, w jakim to ​​czytanie może stać się przyczyną wrogości; podkreślanie związku między liturgią żydowską i chrześcijańską, oczyszczenie liturgii chrześcijańskiej z postanowień antysemickich, zwłaszcza w modlitwach, hymnach i innych.

Mówi się w nich o potrzebie zniesienia jakiegokolwiek nauczania uznającego, że Chrześcijanie zastąpili Żydów jako naród związany przysięgą z Bogiem; o naleganiu uznania wspólnej misji Żydów i Chrześcijan w przygotowywaniu świata do Królestwa Bożego (Nadchodzącego wieku, ros. -Грядущему веку – od A.L.); śledzeniu, aby nowe prądy teologiczne, pochodzące z Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, a także ruchy feministyczne i wolnościowe w swojej ideologii wyrażały prawidłowe rozumienie judaizmu i relacji między nim a Chrześcijaństwem, i in.[36]

Cechą charakterystyczną tego dokumentu jest jego ogólny duch pojednawczy, ukierunkowany na  wzmocnienie przyjaźni między religiami i zaniechanie jakiejkolwiek wrogości. Proponuje on krytyczne rozpatrzenie nie tylko tradycji chrześcijańskiej, ale i żydowskiej, dopuszczając krytykę tych tekstów żydowskich, które wydają się ksenofobiczne i rasistowskie, i odwrotnie, wyróżnianie tych, które opowiadają się za tolerancją i otwartością.

Czyli judaizm otwiera swoje przyjazne ramiona dla innych religii, ale mowa tu o żydowskiej wersji ekumenizmu. I tak jak fundamentem otwartości katolicyzmu jest nienaruszalny dogmat o papieskiej nieomylności i prymacie papieskim, tak i judaizm pozwala na współpracę między religiami, ale tylko na podstawie uznania niezmienności wyjątkowej sytuacji Żydów jako narodu wybranego przez Boga. Prawdziwy stosunek do Chrześcijaństwa dobrze opisał jeden z duchowych przywódców judaizmu Joshua Jehuda w swojej książce „Antysemityzm – lustro świata”: „Chrześcijaństwo pretenduje do tego, aby nieść światu „prawdziwy” mesjanizm.

a

Stara się ono (Chrześcijaństwo – dod. A.L.) przekonać wszystkich pogan, w tym Żydów. Ale dopóki istnieje monoteistyczny mesjanizm Izraela, który jest obecny, nawet nie ujawniając siebie w sposób otwarty … to mesjanizm chrześcijański staje się tym, jakim on naprawdę jest: tylko imitacją, która znika w świetle prawdziwego mesjanizmu”. Stwierdził on także: „Wasz monoteizm jest fałszywym monoteizmem; jest to imitacja poboczna i zafałszowana wersja jedynego prawdziwego monoteizmu, którym jest monoteizm żydowski, i jeśli chrześcijaństwo powróci do swoich żydowskich korzeni, to zostanie ono ostatecznie potępione”[37].

Judaizm zachowany jest w całej swojej pełni, podczas gdy inne religie ulegają rozmyciu i są wbudowywane do nowej uniwersalnej religii. Dlatego wielu żydowskich autorów kojarzy 12 punktów Deklaracji Berlińskiej z noahizmem, przedstawiając go jako podstawę do formułowania globalnej etyki. Noahizm jest ekumenicznym „teologicznym minimum”, które powinno zjednoczyć ludzkość na podstawie możliwych do akceptowania przez wszystkich Przykazań, dzięki którym wraca ona do czasów przedchrześcijańskiego rozwoju cywilizacyjnego, i które (Przykazania – od A.L.) upraszczają i wyrównują świadomość ludzi i przygotowują ich do przyjęcia żydowskiego Mesjasza.

I znamienne jest to, że w tym samym czasie, kiedy przygotowywane były Tezy Berlińskie (2008 r.), Międzynarodowa Komisja Teologiczna przy Kurii Rzymskiej opublikowała dokument pt. „W poszukiwaniu etyki uniwersalnej: nowe spojrzenie na prawo naturalne„, w którym główną uwagę poświęcono nie Jezusowi Chrystusowi, a filozoficznej koncepcji prawa naturalnego, która pozwala na rozpoczęcie dialogu w poszukiwaniu tego uniwersalnego, które jest w każdym człowieku.

W szczególności w dokumencie tym stwierdza się: „Kościół Katolicki, świadomy konieczności wspólnego poszukiwania dla ludzi zasad jednolitego życia w pokoju i sprawiedliwości, pragnie podzielić z religiami i filozofiami naszych czasów źródła koncepcji prawa naturalnego. Prawem naturalnym my nazywamy podstawę etyki uniwersalnej, którą staramy się wywnioskować z obserwacji i refleksji na temat naszej wspólnej ludzkiej kondycji. To prawo naturalne nie jest statyczne, nie jest listą ostatecznych i niezmiennych zaleceń. Jest to źródło natchnienia w poszukiwaniu obiektywnej podstawy etyki uniwersalnej”[38].

Poszukiwanie wspólnego „duchowego dziedzictwa” – jest główną zasługą Benedykta XVI, o którym dyrektor L’Osservatore Romano Giovanni Maria Viana napisał: „Mało znajdzie się w XX wieku Katolików, którzy zrobiliby tyle, co Józef (Joseph) Ratzinger, jako teolog, biskup, szef Kongregacji Nauki Wiary, a teraz jako papież, dla zbliżenia między Żydami i katolikami”.

* * *

Dojście do władzy Jezuity J. M. Bergoglio dało początek nowemu etapowi zarówno w życiu samego Kościoła Katolickiego, jak i w stosunkach z judaizmem.

Jak wiemy, cechą charakterystyczną (wizytówką) Jezuitów jest słynna jezuicka moralność, pochodząca z adaptacyjnej teologii, pozwalającej na dowolną interpretację podstawowych zasad religijnych i moralnych i dostosowywanie się do poglądów i obyczajów ludzi każdego czasu i miejsca.

To właśnie Zakon Jezuitów, który przeniknął do organizacji rządowych na całym świecie oraz do cieniowych struktur ponadnarodowych, tworzy pod pozorem adaptacji nauki katolickiej do ​​realiów życia jedyną religię światową i sieciowy rząd międzynarodowy (przypominamy, że to właśnie Jezuita kardynał A. Bea odegrał kluczową rolę w ekumenicznym zamachu na II Soborze Watykańskim). Po wyborze J. M. Bergoglio Zakon Jezuitów wyszedł na poziom bezpośredniego sterowania Watykanem, co pozwala w sposób najbardziej efektywny umieszczać Kościół Katolicki w tworzony system nowego porządku globalnego.

a

W związku z tym główne wysiłki papież Franciszek skoncentrował na przebudowie systemu sterowania Kościołem (wyprowadzenie go spod wpływu starych wewnętrznych klanów kościelnych) oraz na realizacji tak zwanej „nowej ewangelizacji”.

Pod tą ładną formułą ukryta jest stara treść, której istota polega na ekumenicznej otwartości w celu dalszego rozmywania, erozji chrześcijaństwa (zarówno etyki jak i dogmatów) w „jedynej światowej religii” pod zwierzchnictwem papieża, który sam znajduje się pod kontrolą „starszego brata”.

Zbliżenie z Żydami powinno zapewnić pełną zgodność postępowania w polityce w warunkach, kiedy religia stała się najważniejszym czynnikiem w polityce światowej, powołaną do uzasadnienia nowego porządku światowego (NWO).

Papież Franciszek nadaje się do tej misji, jak żaden inny, ponieważ wiążą go z Żydami najbardziej bliskie i ścisłe relacje. Jeszcze jako kardynał, napisał wspólnie ze znanym izraelskim rabinem Abrahamem Skorka, który sympatyzuje z homoseksualistami, książkę – dialog „W niebie i na ziemi”, jak również był autorem przedmowy do książki innego rabina Sergio Bergshama, którego nazywał jednym ze swoich nauczycieli.

a

Bergoglio niejednokrotnie odwiedzał synagogę w Buenos Aires, obchodził święta żydowskie, zapalał świece w czasie Chanuki. W ciągu wielu lat aktywnie współpracował z Żydowskim Kongresem Ameryki Łacińskiej (EFC), organizując spotkania młodzieży żydowskiej, uczestniczącej w jego programie „Nowe Pokolenia”.

Więc nic dziwnego, że szef EFC K. Epelman niezwykle pozytywnie wypowiedział się o nowym papieżu, mówiąc: „Nie mamy żadnej wątpliwości, że będzie on wspaniale pracować, kierując Kościołem Katolickim”. Z wielką radością powitało wybór Bergoglio również kierownictwo B’nai B’rith.

Z kolei papież w dniu jego wyboru zwrócił się do społeczności żydowskiej z listem, w którym, m.in. stwierdził: „Mam gorącą nadzieję, że mogę przyczynić się do postępu, którym naznaczone są stosunki żydowsko-katolickie od czasu Soboru Watykańskiego II, w duchu odnowionej współpracy”.

Zmieniając kwestię wzmocnienia stosunków z judaizmem w pytanie kluczowe, papież Franciszek został uhonorowany włączeniem go w listopadzie 2013 roku (8 miesięcy po wyborze) na listę 50 wybitnych Żydów roku, którą sporządza magazyn żydowski Jewish Daily Forward, który jest tubą liberalnego judaizmu w Stanach Zjednoczonych. Zdobył on również aprobatę prezydenta Światowego Kongresu Żydowskiego R. S. Laudera, który powiedział na spotkaniu z nim we wrześniu 2013 r.: „Nigdy, począwszy od 2000 roku, stosunki między Kościołem Katolickim a Narodem Żydowskim nie były tak dobre.

Działalność kolejnych zmieniających się papieży, w ciągu 5 ostatnich dziesięcioleci sprzyjała pokonaniu wielu uprzedzeń. To pomaga nam obecnie wspólnie pracować w zakresie obrony wolności religijnej wszędzie, gdzie jest ona zagrożona i o jakiejkolwiek by wspólnocie nie byłaby mowa”.

W odróżnieniu od Benedykta XVI, pracującego na głębokim poziomie teologicznym, papież Franciszek postawił na zewnętrzną otwartość, przejawiającą się w aktywnej współpracy z Żydami, nie tylko w sferze religijnej, ale także w świeckiej sferze społeczno-politycznej. Otwartość ta ze szczególną siłą objawiła się w czasie jego pobytu w Jerozolimie w maju 2014 roku, podczas którego dokonał on bezprecedensowych kroków.

Oprócz kompleksu Ofiarom Holocaustu „Yad Vashem” i Ściany Płaczu, odwiedził on również grób założyciela Światowej Organizacji Syjonistycznej Teodora Herzla, co komentatorzy ocenili jako uznanie syjonizmu za jeden z ideologicznych rdzeni, na których jest oparta współczesna społeczność żydowska. Natomiast podczas spotkania z niewielką grupą Żydów, ocalałych z Holokaustu, ucałował ich ręce, co stało się wyrazem skruchy w jego osobie całego Kościoła Katolickiego. [39] I wreszcie, na koniec, kartka z modlitwą „Ojcze nasz”, włożona do Ściany Płaczu, powinna symbolizować zwracanie się Katolików i Żydów do„jednego i tego samego Pana.”

a

a

W czerwcu, już w Watykanie nastąpiło jeszcze jedno wydarzenie bez precedensu: modlitewne spotkanie papieża z prezydentami Izraela i Palestyny Szimonem Peresem i Mahmudem Abbasem w obecności Patriarchy Konstantynopola Bartłomieja. Modlili się oni w różnych językach o pokój na Bliskim Wschodzie, a następnie w Ogrodach Watykańskich zasadzili drzewo oliwne pokoju [40].

Nieco później papież udzielił wywiadu dla hiszpańskiej gazety La Vanguardia, w którym pobił wszelkie rekordy „judeofilii” jego poprzedników, mówiąc, że„wewnątrz każdego chrześcijanina siedzi Żyd” i że „nie można być prawdziwym chrześcijaninem bez uznania swoich żydowskich korzeni” – „nie w rasowym, ale w religijnym sensie.”

Przyznał również, że codziennie modli się słowami Psalmów Dawida, jako Żyd, a następnie sprawuje Sakrament Eucharystii, jako chrześcijanin, pokazując w ten sposób, co to znaczy żyć z Żydami po bratersku [41].

A już absolutnie skandalicznym było spotkanie z prezydentem Izraela Rivlinem i jego osobistym sekretarzem, ortodoksyjną Żydówką Rivkan. Zazwyczaj ten, kto spotyka się z papieżem, ściska mu rękę i kłania się przed nim. Ale gdy kolejka przyszła do Rivkan, ta wyjaśniła papieżowi, że z powodów religijnych nie może uścisnąć mu ręki, ani się ukłonić, ponieważ jest na nim krzyż, demonstrując w ten sposób antychrześcijańską istotę judaizmu. W odpowiedzi na to papież, aby się przypodobać Żydówce, zasłonił ręką swój krzyż i skłonił się przed nią.

a

Jednak głównym czynnikiem zbliżenia judaizmu i katolicyzmu było zagrożenie ze strony islamskiego terroryzmu, który został uznany za najbardziej niebezpiecznego wroga Chrześcijan i Żydów. Właśnie ten temat pozwolił papieżowi z pełną mocą wyrazić się o sobie jako o światowym przywódcy duchowym, powołanym do wzięcia na siebie odpowiedzialności moralnej za pokój i porządek.

Pierwsza taka deklaracja został złożona w związku z zaostrzeniem sytuacji w Iraku i Syrii podczas ofensywy sił IS i exodusu ludności cywilnej z terenów okupowanych.

a

Na początku sierpnia 2014 roku papież publicznie wezwał wspólnotę międzynarodową do „skutecznej politycznej decyzji na poziomie międzynarodowym i lokalnym, aby zatrzymać przestępczość i przywrócić prawo”.

A podczas swojej wizyty w Korei Południowej w tym samym miesiącu podczas konferencji prasowej, odnosząc się do sytuacji w Iraku i ofensywy sił IS, powiedział, że w przypadku niesprawiedliwej agresji, powstrzymanie bezprawnego agresora jest zgodne z prawem.

„Podkreślam: zatrzymać, ja nie mówię, bombardować lub walczyć. Jeden naród nie może decydować, jak należy zatrzymywać”[42]. Tak została usprawiedliwiona międzynarodowa interwencja w Iraku pod auspicjami ONZ.

Ale jeszcze bardziej znamienne było spotkanie papieża z Szymona Peresem w dniu 4 września w Watykanie, ponieważ w trakcie jej teraz już były prezydent Izraela zaproponował utworzenie Organizacji Zjednoczonych Religii, na czele której stałby papież.

a

Ponieważ ONZ jako instytucja polityczna wykazała swoją nieskuteczność w zwalczaniu terrorystów, „którzy zabijają, przykrywając się imieniem Boga”, tę misję powinna podjąć „ONZ religii(ONZ = Organizacja Narodów Zjednoczonych, czyli w tym wypadku jednej światowej religii – od A.L.), która pomogłaby zakończyć wojny, wywołane przez fanatyków religijnych. Papież, według Szymona Peresa, jako niekwestionowany autorytet moralny, byłby idealną głową takiej organizacji [43].

I oto już 13 września 2014 roku, podczas sobotniej Mszy św. na cmentarzu wojskowym Redipuglia, papież Franciszek, korzystając ze swego autorytetu moralnego, po raz pierwszy powiedział, że widocznie, już można mówić o Trzeciej Wojnie Światowej, prowadzonej „fragmentarycznie”, wraz ze zbrodniami, morderstwami i zniszczeniami.Nieco później, po spotkaniu z delegacją Światowego Kongresu Żydów, potwierdził tę myśl, konkretyzując, że głównym wrogiem jest terroryzm, uosabiany przez IS, co sprawia, że ​​konieczne jest wzmocnienie judeo-chrześcijańskiej solidarności dla pokoju [44].

Temat wspólnej walki z islamskim radykalizmem był głównym również na spotkaniu papieża z delegacją Konferencji Rabinów Europejskich (CER) 20 kwietnia 2015 roku, poświęconemu 50. rocznicy deklaracji Nostra aetate. Było to pierwsze w historii tej Konferencji spotkanie z papieżem od czasu powstania organizacji w 1956 roku. CER zrzesza 400 żydowskich wspólnot ortodoksyjnych z 40 krajów, wszystkich głównych rabinów i szefów sądów rabinicznych i ma status doradcy przy Radzie Europy i w instytucjach UE. Co dwa lata przeprowadza ona forum z udziałem różnych działaczy światowych. Obecne spotkanie zostało przygotowane z inicjatywy CER i było uzgadniane ponad rok.

Omawiano na nim nie tylko wzrost radykalnego islamizmu, ale także położenie gmin żydowskich w Europie, ważność memoriałowych, okolicznościowych imprez w Europie na pamiątkę Holokaustu i możliwości wpływania autorytetów moralnych na stosunki rosyjsko-europejskie oraz na zwalczanie antysemityzmu w Europie i Rosji. [45] Było to tym bardziej ważne, że prawie połowa uczestników delegacji reprezentowała Rosję i Rosyjski Kongres Żydów (RJC, ros. – РЕК) – pośród nich był obecny prezydent RJC Jurij Kanner i prezydent samej Konferencji Pinchas Goldschmidt, który jest także naczelnym rabinem Moskwy [46].

50 rocznicy Deklaracji Nostra aetate było poświęcone również inne wydarzenie – Kongres Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów (MSKHI) „Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość stosunków między Chrześcijanami i Żydami”, który odbył się pod koniec czerwca 2015 r. Jego przedstawiciele zostali przyjęci przez papieża, z którym wymienili wzajemne oświadczenia. Prezydent MSKHI A. Kyunningham wezwał do ścisłej współpracy w badaniu tekstów biblijnych, które zapewni poczucie współuczestnictwa i zgody, to ​​jest do zbliżenia na poziomie duchowym [47]. A papież przypomniał, że wyznają oni „jednego i tego samego Boga, Stwórcę wszechświata i Pana dziejów”, choć mają różne perspektywy.

a

Papież w sposób jezuicki pominął główną sprawę – o tym, że Jedyny Bóg istnieje w Trzech Osobach, i przemilczał o Boskości Jezusa Chrystusa, powtarzając żydowską formułę „dwóch dróg”: „Wyznania Chrześcijańskie odnajdują swoją jedność w Chrystusie; Judaizm znajduje swoją jedność w Torze. Chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus jest wcielonym Słowem Bożym; Słowo Boże do Żydów głównie jest obecne w Torze.

Te dwie tradycje wiary za podstawę mają Jedynego Boga Przymierza, który objawia się ludziom przez Słowo. W poszukiwaniu prawidłowego zachowania się w stosunku do Boga, Chrześcijanie zwracają się do Jezusa jako źródła nowego życia, a Żydzi – do nauki Tory. Ten rodzaj teologicznego rozumienia relacji między judaizmem a chrześcijaństwem zaczyna się od Nostra aetate, i może, a nawet powinien rozwijać się na tym solidnym fundamencie”[48].

Tak więc, dyskretnie, bez głośnych potępień i szerokich dyskusji, nastąpiła rewizja chrześcijańskiej nauki o Kościele Chrystusowym, i przejście hierarchii Kościoła katolickich do oddawania czci żydowskiemu Bogu i do wspólnego z Żydami oczekiwania na tego, którego oni nazywają Mesjaszem, a Chrześcijanie – Antychrystem.

Realizując potężną ekspansję ideologiczną i wykorzystując autorytet Watykanu jako wiodącej siły religijnej do wciągania hierarchii innych wyznań w strefę swoich wpływów, papiestwo w rzeczywistości jest tylko narzędziem w rękach potężnych struktur ponadnarodowych, wprowadzających uniwersalną religię światową i etykę globalną dla całej ludzkości. Tylko w tym świetle możemy zrozumieć sens tych procesów, które aktualnie zachodzą na Bliskim Wschodzie i do których tak aktywnie jest wciągana Rosja. 

_______________________________

Przypisy:

[1] Laurigan M. L’Eglise et la synagogue depuis Vatican II. Editions du Sel, 2007. P.38

[2] Сentre Noachide Mondial // http://fr.noahideworldcenter.org/

[3] Norman S. Themes in Christian-Jewish Relation// Христианско-иудейский диалог. Хрестоматия. Составитель Хелен П.Фрай. М.: Библейско-богословский институт св. апостола Андрея, 1998, 2002. С.35. Dialog chrzescijańsko – żydowski. Antologia. Zestawiła Helen P. Fry. Moskwa.: Biblijno-teologiczny Instytut św. Apostoła Andrzeja, 1998, 2002. s.35

[4] Vicomte Lйon de Poncins. Le judaпsme et le Vatican. Une tentative de subversion spirituelle. ORC. Traduction. 2007. Р. 9-10.

[5] Giniewski P. L’antijudaпsme chrйtien : la mutation http://www.nostra-aetate.org/La-lettre-Serviam/SERVIAM_010.pdf

[6] Vicomte Lйon de Poncins. Op.cit. Р. 12.

[7] Les douze points de Berlin // Serviam, №22, 26 novembre 2009 // http://www.nostra-aetate.org/HTML_La-lettre-Serviam/2009/SERVIAM_022.html 0

[8] См. офиц. сайт: http://www.jcrelations.net/Stati.64.0.html?&L=7

[9] Время нового призвания. Иудейско-христианский диалог через 70 лет после II мировой войны и шоа. Czas nowego wezwania. Dialog żydowsko-chrzescijański po 70 latach od zakończenia II Wojny Światowej i Holokaustu. 2009, Konrad-Adenauer-Stiftung e.V., Sankt Augustin /Berlin.

[10] История II Ватиканского собора. Том I. Москва, Библейско-богословский институт св. апостола Андрея, Historia II Soboru Watykańskiego. Tom I. Moskwa, Biblijno-teologiczny Instytut św. Apostoła Andrzeja, 2003.С. 467- 468 str. 467-468

[11] Laurigan M., Vatican II: du «mythe de la substitution» а la religion noachide// Sel de la Terre, № 46, automne 2003. Р.7 //http://www.nostra-aetate.org/Bibliotheque/2003-10_SDT_Michel-LAURIGAN_Vatican%20II_Du-Mythe-de-la-substitution-a-la-religion-noachide_12p.pdf

[12] См. Giniewski P., L’antijudaпsme chrйtien – La mutation. Editions Salvator, 2000

[13]http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/chrstuni/relations-jews-docs/rc_pc_chrstuni_doc_19740101_commission-jews_fr.html

[14] См.: http://ijcic.org/

[15] http://www.paris.catholique.fr/Le-Comite-de-liaison-catholique.html

[16] В 1988 г. Секретариат заменён на Папский совет по содействии христианскому единству W 1988 roku Sekretariat został zamieniony na Papieską Radę ds. Popierania jedności chrześcijańskiej // http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/chrstuni/sub-index/index_relations-jews_fr.htm

[17] «Пастырские наставления по случаю иудейской пасхи» „Pasterskie pouczenia dotyczące żydowskiej Paschy”

[18] L’attitude des chrйtiens а l’йgard du judaпsme. Orientations pastorales du Comitй йpiscopal pour les relations avec le Judaпsme, publiйes par la Confйrence йpiscopale francaise. 16 avril 1973 // http://www.portstnicolas.net/L-attitude-des-chretiens-a-l-egard.html

[19] Архим. Серафим (Алексиев) и Архим. Сергий (Язаджиев). Ожидание новых «мессианских» времён // Православие или смерть. Москва. № 5. С. 21. Archimandryta Serafin (Aleksijew) i archimandryta Siergij (Jazadżijew). Oczekiwanie nowych czasów „mesjańskich” // Prawosławie lub śmierć. Moskwa. Nr 5. s.21

[20] Христианско-иудейский диалог. Хрестоматия. С.18. Dialog chrześcijańsko – żydowski. Antologia. s.18.

[21]http://www.vatican.va/roman_curia/pontifical_councils/chrstuni/relations-jews-docs/rc_pc_chrstuni_doc_19741201_nostra-aetate_fr.html

[22] Катехизис Католической церкви. Katechizm Kościoła Katolickiego. //http://catholic.tomsk.ru/catechism/0122.htm#s4p2a1t2

[23] Там же.

[24] Так, Правило 70-е «Правил святых апостол» гласит: «Аще кто, епископ, или пресвитер, или диакон, или вообще из списка клира, постится с иудеями, или празднует с ними, или приемлет от них дары праздников их, как то опресноки, или нечто подобное: да будет извержен. Аще же мирянин: да будет отлучен». Reguła (kanon) 70-ty „Reguł św. Apostołów” głosi: „Każdy: biskup lub kapłan, czy diakon lub w ogóle ktoś z listy duchownych, pości wraz z Żydami lub świętuje z nimi, albo przyjmuje od nich dary ich świąt, jak np. macę lub coś podobnego: niech zostanie usuniety ze stanu duchownego. Każdy świecki niech będzie odłączony ze wspólnoty (ekskomunikowany – od. A.L.)

[25] Michael McGarry. The Holocaust//Христианско-иудейский диалог. Dialog chrześcijańsko – żydowski. С. 84 s.84

[26] Reflexions sur l’alliance et la mission//Laurigan M. Op.cit. P.93; Католики больше не хотят обращать евреев в христианство. Katolicy nie chcą więcej nawracać Żydów na Chrześcijaństwo // http://www.sem40.ru/religion/narod_tori/6296/

[27] См. Pope John-Paul II, Visit to Jordan, Israel and the Palestinian authority: A Pilgrimage of prayer, hope and reconciliation. ADL, 2006. P. 45.

[28] http://www.jcrelations.net/.2635.0.html?L=7

[29] Reflexions sur l’alliance et la mission//Laurigan M. Op.cit. P.99

[30] http://www.jcrelations.net/.2627.0.html?L=7

[31] Tamże

[32] Giniewski P. Op.cit. //www.nostra-aetate.org/La-lettre-Serviam/SERVIAM_010.pdf; http://www.nostra-aetate.org/La-lettre-Serviam/SERVIAM_010.pdf

[33] Martin Buber et Joseph Ratzinger// Serviam, № 1, 7 octobre 2008

[34] Время нового призвания. Иудейско-христианский диалог через 70 лет после II мировой войны и Шоа // http://www.iccj.org/redaktion/upload_pdf/201105191455030.twelve_points_russ.PDF

[35] Время нового призвания. Иудейско-христианский диалог через 70 лет после II мировой войны и шоа. Czas nowego wezwania. Dialog żydowsko-chrzescijański po 70 latach od zakończenia II Wojny Światowej i Holokaustu. 2009, Konrad-Adenauer-Stiftung e.V., Sankt Augustin /Berlin

[36] Tamże

[37] Цит. по: Cyt. Wg Vicomte Lйon de Poncins. Op. cit. P. 20

[38] http://www.vatican.va/roman_curia/

[39] http://boruh.info/iudaizm/sobytiya/555-o-vizite-papy-frantsiska-v-izrail-v-mae-2014-g

[40]http://www.kasjauns.lv/ru/novosti/156083/papa-rimskij-objedinil-tri-religii-v-vatikane-sostojalasj-vstrecha-peresa-i-abbasa

[41] http://www.alterinfo.net/LE-PAPE-FRANCOIS-EST-IL-UN-EX-JUIF-_a103373.html

[42] www.lefigaro.fr/international/2014/08/18/01003-20140818ARTFIG00279-le-pape-francois-justifie-une-intervention-en-irak-pour-arreter-les-djihadistes.php

[43] http://www.newsru.com/arch/religy/05sep2014/oor.html

[44]http://www.lemondejuif.info/2014/09/persecution-des-chretiens-le-pape-francois-aux-juifs-vous-avez-souffert-a-present-cest-notre-tour/

[45] http://www.jcrelations.net/

[46] http://help.rjc.ru/site.aspx?SECTIONID=85646&IID=2773922

[47]http://www.jcrelations.net/Pr__sentation_des_congressistes_du_CICJ_au_pape_Fran__ois.5034.0.html?L=6

[48] http://www.jcrelations.com/

Źródła:

NA DRODZE DO ANTYCHRYSTA. Mechanizmy judaizacji chrześcijaństwa.

НА ПУТИ К АНТИХРИСТУ. Механизмы иудаизации христианства. Ольга Четверикова

http://3rm.info/mainnews/59996-na-puti-k-antihristu-mehanizmy-iudaizacii-hristianstva-olga-chetverikova.html

http://communitarian.ru

30 października 2015 r.

Tłumaczenie na język polski pochodzi z:

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/na-drodze-do-antychrysta-mechanizmy-judaizacji-chrzescijanstwa-2015-11

Tłumaczył Andrzej Leszczyński

22.11.2015 r.

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł Na drodze do Antychrysta. Mechanizmy judaizacji chrześcijaństwa pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Babilon w Asyżu http://prawoslawnikatolicy.pl/babilon-w-asyzu/ Fri, 25 Sep 2015 21:04:57 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=3993 Dwanaście lat po tym wydarzeniu bazylika w Asyżu uległa zawaleniu:   Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł Babilon w Asyżu pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>

Dwanaście lat po tym wydarzeniu bazylika w Asyżu uległa zawaleniu:

 

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł Babilon w Asyżu pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
O fałszywych męczennikach – tradycjonaliści KRK http://prawoslawnikatolicy.pl/o-falszywych-meczennikach-tradycjonalisci-krk/ Fri, 25 Apr 2014 16:23:05 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=2749 O fałszywych  męczennikach  heretyckich Nowa doktryna teologiczna Jana Pawła II przejawia się m.in. w tworzeniu ekumenicznych martyrologiów i w uznawaniu pseudo-męczenników heretyków i schizmatyków za tzw. „świadków wiary”. Przykładowo w lipcu 1995 roku w Koszycach w homilii z okazji beatyfikacji trzech słowackich męczenników Jan Paweł II uznał „duchową wielkość” „męczenników” [...]

Artykuł O fałszywych męczennikach – tradycjonaliści KRK pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Okladka O fałszywych  męczennikach  heretyckich

Nowa doktryna teologiczna Jana Pawła II przejawia się m.in. w tworzeniu ekumenicznych martyrologiów i w uznawaniu pseudo-męczenników heretyków i schizmatyków za tzw. „świadków wiary”. Przykładowo w lipcu 1995 roku w Koszycach w homilii z okazji beatyfikacji trzech słowackich męczenników Jan Paweł II uznał „duchową wielkość” „męczenników” protestanckich:

 

Bo przecież oprócz trzech męczenników koszyckich wiele innych osób, w tym także z innych wyznań chrześcijańskich, musiało znieść tortury i surowe kary. Niektórzy zostali nawet zabici. Czy możemy na przykład nie uznać duchowej wielkości 24 ewangelików uśmierconych w Preszowie? Im i wszystkim, którzy znosili cierpienia i śmierć, aby dochować wierności swoim przekonaniom i sumieniu, Kościół oddaje chwałę i wyraża swój podziw (por. L. Accattoli, Kiedy papież prosi o przebaczenie. Wszystkie „mea culpa” Jana Pawła II, Kraków 1999).

 

W niedawno odnowionej papieskiej kaplicy Redemptoris Mater, znajdującej się w Pałacu Apostolskim, umieszczono wizerunki wielu innowierców, „świadków wiary”, obok prawdziwych świętych – prawdziwego Kościoła. To wszystko sugeruje, że heretyckim i schizmatyckim pseudo-męczennikom należy się kult na równi z męczennikami za wiarę katolicką (zob. Zawsze wierni nr 3(34), maj–czerwiec 2000 r.).

Szczytowym wydarzeniem było zaś ekumeniczne nabożeństwo w rzymskim Koloseum 7 maja br., podczas którego, pod przewodnictwem Jana Pawła II, uczczono pamięć „męczenników XX wieku”, wśród których znaleźli się i „męczennicy” niekatoliccy. W nabożeństwie tym wzięli udział przedstawiciele 30 różnych odłamów religijnych. Podczas homilii Jan Paweł II powiedział:

Dziedzictwo [męczenników] przemawia z większą mocą niż wszystkie przyczyny podziałów. Ekumenizm męczenników i świadków wiary jest najbardziej przekonujący ze wszystkich; chrześcijanom XXI wieku pokazuje on drogę do jedności.

Ta nowa doktryna o „świadkach wiary” nie znajduje jednak żadnego oparcia w Tradycji Kościoła! Wręcz przeciwnie – zawsze uznawano, że warunkiem męczeństwa za wiarę jest jej uprzednie wyznawanie. Także absurdem jest nazywanie „świadkami wiary” osób, które w istocie były raczej świadkami fałszu i herezji. Oczywiście z powagą należy mówić o każdej śmierci, jednak nieporozumieniem jest traktowanie jako męczenników za wiarę osób pochodzących z najróżniejszych niekatolickich wyznań. Pisał o tym między innymi papież Benedykt XIV w swoim dziele De servorum Dei beatificatione et beatorum canonisatione1. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż jest to podstawowy zbiór zasad doktryny beatyfikacji i kanonizacji, i nawet w obecnych czasach niewiarygodnego przyspieszenia procesów beatyfikacyjnych nierzadko czyni się odniesienia do dzieła Benedykta XIV; dlatego warto przypomnieć opinie tego wielkiego papieża na temat fałszywych męczenników schizmatyków i heretyków.

Po raz kolejny można zdać sobie sprawę, jak bardzo nowa doktryna Jana Pawła II odbiega od nauczania wcześniejszych papieży. Sobór Florencki (1442) naucza:

Nikt nie może być zbawiony, choćby jego jałmużny były wielkie i choćby przelał krew dla imienia Chrystusa, jeśli nie pozostawał w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim.

Moderniści i inni wrogowie Kościoła mogą teraz napisać: „Wraz z nabożeństwem w Koloseum takie egoistyczne rozumienie zbawczej roli Kościoła definitywnie przechodzi do przeszłości” (zob. Józef Majewski,Ekumenizm męczeństwa, „Więź” nr 3, czerwiec 2000). (mn)


Fragment rozdziału XX dzieła De servorum Dei beatificatione et beatorum canonisatione – O fałszywych męczennikach heretyków i schizmatyków

Niegdyś marcjonici, nowacjanie, arianie, donatyści chlubili się z wielu swoich męczenników, na przykład o pryscylianach tak czytamy u Sulpicjusza Sewera:

Po zamordowaniu niejakiego Pryscyliana nie tylko, że nie została zniweczona herezja, która wylęgła się za jego przyczyną, ale utwierdzona jeszcze głębiej się rozprzestrzeniła, albowiem jego zwolennicy, którzy najpierw czcili go jako świętego, niebawem zaczęli czcić Pryscyliana również jako męczennika. Zamęczone jego ciało zostało sprowadzone do Hiszpanii i tam urządzono mu uroczysty pogrzeb i ślubowano darzyć go kultem2.

Także i w dzisiejszych czasach heretycy chełpią się swoimi „męczennikami”. O takich to właśnie pseudo-męczennikach dosadnie wyraził się kardynał Baroniusz w przedmowie do Martyrologium:

zarówno pszczoły, jak również i osy mają swoje gniazda podobnie skonstruowane, jeżeli weźmiemy pod uwagę same tylko komórki i plastry, a jednak pszczoły przynależą zawsze do jednego ula; nie obserwujemy tego u os, które takiej jedności nie znają, dlatego również i pozbawione są miodu, ponieważ nie ma wśród nich komu go zbierać, bo to wymagałoby wspólnego celu, dla którego osobniki te wspólną wznosiłyby budowlę, a tak jest ona nieprzyjazna i szkodliwa i miodu tam próżno szukać3.

Tę samą rzecz Apostoł, zwracając się do Koryntian, ujmuje w następujących słowach: „I choćbym wydał ciało swoje tak, żebym gorzał, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże” (1 Kor 13, 3), co wnosi z Prawa Chrystusa, które zawarte jest u Ewangelisty Łukasza w rozdz. 11: „Kto nie jest ze mną, przeciw mnie jest, a kto nie gromadzi ze mną, rozprasza” (Łk 13, 23). Głoszone jest to samo przez Ojców Kościoła, co najmniej w sześciuset miejscach, u św. Augustyna zwalczającego donatystów, u Jana Chryzostoma, Hieronima i Cypriana. I tak św. Augustyn w Liście do Antoniana pisze:

Gdyby ktoś mocno i okrutnie od Kościoła był oddzielony i zwrócił się na drogę pogan i ludzi świeckich, albo heretyków i schizmatyków oddzielonych od Kościoła, i gdzie poniósłby śmierć z powodu tej sprawy już po tym, jak postawił się poza Kościołem, i odłączony został od jego miłości i jedności, żadnej chwały z powodu swojej śmierci dostąpić nie może.

I dalej:

Apostaci, zbiegli duchowni, albo nieprzyjaciele i wrogowie podburzający przeciw Kościołowi Chrystusowemu, nawet jeżeli byliby zabici z powodu Jego imienia, nie mogą być dopuszczeni przez Apostoła do udziału w pokoju Kościoła, ponieważ nie trzymali się ani ducha, ani jedności Kościoła4.

W innym miejscu, w Liście do papieża Korneliusza, tak się wypowiada:

We właściwym znaczeniu nie może być męczennikiem, kto nie został przez Kościół uzbrojony w oręż do walki5.

Także w skierowanym do niego liście 57. pisze:

Nie jest tak, aby niektórzy zabici mogli cieszyć się chwałą wyznawcy, kiedy okaże się, że byli poza Kościołem. Tak że nie będzie to korona z wiary, ale chyba raczej kara za wiarołomstwo, i tak w Domu Bożym nie będą współdomownikami pomiędzy tymi, co są jednego ducha ci, których widzieliśmy ze złością i niezgodnie występujących ze spokojnego Domu Bożego6.

O tym bowiem także i u innych Ojców, z zebranego świadectwa można przeczytać u kardynała Baroniusza7, u Alana Copusa8 czy Molana9. Szczególnie zaś sami męczennicy zabiegali o to, aby odróżniać się od fałszywych męczenników heretyckich, jak to dostrzega u Klemensa Aleksandryjskiego Euzebiusz10. Na to także wskazuje kanon 34. Synodu w Laodycei11, który nakłada anatemę na tych, którzy uciekaliby się do wstawiennictwa heretyckich męczenników. (…)

Doprawdy, aby jeszcze jaśniej sprawę tę przedstawić (…) uczynienie [przez heretyka] czegoś godnego pochwały jest przypadkiem, a od rozważania przypadków należy nam odstąpić, ponieważ albo heretyk ponosi śmierć aby bronić swojej wiary, albo ginie z powodu artykułu wiary katolickiej, jak mniema, jeżeli np. kalwinista poniósłby śmierć z powodu konsubstancjacji Syna Bożego, w czym nie zgadza się z katolikami. Jeżeli mówimy, że heretyk umarł w obronie swojej herezji, jasne jest, że umiera w obrzydliwym grzechu, a jego śmierć nieszczęśliwsza jest od śmierci samobójcy i w rzeczy samej pozbawiona jest godności; jak wielu, co to umierają rozpaczając z powodu swojej niegodziwości, usiłując bronić błędu, głupoty, ślepoty, ludzkiego upadku, nieprawnego nabytku, nietrzeźwości itd. Taki heretyk bowiem swoją śmiercią zuchwale broni najcięższej bezbożności i najbardziej wtedy okazuje właściwy diabłu upór, jak dobrze to ujmuje Alan Copus12. Należy jednak dodać, że kiedy heretyk umiera albo zostaje zamordowany dostrzegłszy swój błąd, przyznając się do winy, wtedy jeszcze można by uznać to za złożenie świadectwa prawdzie, a nie błędu, jednak nie prowadzi do tego droga męczeństwa, ale raczej droga uczciwej spowiedzi i pokuty, albo przynajmniej umierając powinien [heretyk] wyrzec się bezbożności i wypowiedzieć wyznanie wiary. Wówczas jednak też nie jest męczennikiem prawdziwej wiary, ponieważ w nią nie wierzył, ale przynajmniej wówczas nie jest świadkiem swojego błędu, którego ustnie nie wypowiedział. Kiedy [heretyk] ponosi śmierć z powodu swojego uporu w wyznawanym błędzie, wybierając raczej śmierć, niż wyparcie się błędu, taka śmierć nie może być nigdy męczeństwem, ponieważ krew nie została przelana za Chrystusa, ani przyjęcie śmierci nie nastąpiło z pobożności i szczerej woli, jak to wymagane jest od prawdziwych męczenników. Można o tym przeczytać u Suareza13.

Oprócz tego, chociaż niestosowne wydać się może (…) odnośnie do sprawy, o której tutaj mówimy, to nawet sami heretycy i to zupełnie jednoznacznie jak autor historii kalwinizmu albo apologii Reformacji wydanej w Rotterdamie w roku 168314, ujmuje to w następujących słowach: mianowicie, że heretycy, którzy ponieśli śmierć z powodu herezji, pomarli w grzechu, i jedynie należałoby dodać do tego, że kalwiniści, którzy ponieśli śmierć nie z powodu kalwińskich „dogmatów”, nie ponoszą śmierci w ścisłym tego słowa znaczeniu z powodu herezji. Jeżeli już mowa jest o heretykach, którzy ponieśliby śmierć z powodu jakiegoś artykułu prawdziwej wiary katolickiej, to taki sam sąd należy wydać o tej sprawie, mianowicie: tak samo jak heretyk ponoszący śmierć z powodu swojej herezji, nie może on być uważany za męczennika, skoro bowiem odpadł od prawdy, pomimo że nie odstąpił od [pewnej] prawdy, którą mu nakazuje jego wiara, ale brak mu [prawdziwej] wiary…

Heretycy mają również taki zwyczaj, że swoje pseudo-martyrologia zapełniają nawet imionami tych, co przynależeli do zupełnie im przeciwnych sekt. Molanus opisuje to w przedmowie do Martyrologium:

Słyszałem bowiem, zajmując się badaniem ich pseudo-męczenników, że oni nie tylko do jednej sekty przynależeli, ale aż do wszystkich, które w tym czasie ohydnie usiłowały się sprzeciwiać Kościołowi Rzymskiemu15.

O takim zakłamanym „martyrologium” niejakiego Foxa tak się wypowiada Alan Copus:

Tam bez różnicy spostrzegam, nie tylko zwinglianów, luteranów, anabaptystów i innych heretyków, ale i takich, których za rozpustę i świętokradztwo, czary i praktyki magiczne czy obrazę majestatu spotkała kara, i tacy zajmują miejsce najczcigodniejszych męczenników Chrystusa16.

Niejaki Maimbourg w Historii kalwinizmu również to samo zanotował17, że mianowicie kalwiniści zaliczyli pomiędzy męczenników także tych, którzy przynależeli do innej sekty, którą oni sami potępiali. Oczywiste to jest, skoro do swojego katalogu męczenników włączają Jana Husa, który wyznawał transsubstancjację w Eucharystii, którą oni sami negowali. Pomijając już to, że autor cytowanej wyżej apologii Reformacji18 bezczelnie i z satysfakcją odpowiada, że przecież Jan Hus z wściekłością odnosił się do Kościoła Rzymskiego. Jeżeli więc miałoby się zaliczać go do męczenników, to nie ma chyba nikogo, kto by nie dostrzegał w tym zwykłej ludzkiej głupoty, że ktoś takim gniewem pałający sądził o sobie, że jest jakby Janem [Chrzcicielem], a w zasadniczej sprawie był odstępcą i tylko dlatego uznany został [przez heretyków] za męczennika, że zgodny był z nimi w nierozumnej i bezbożnej nienawiści do Kościoła Rzymskiego i Papieża…

Broniąc swoich pseudo-męczenników autor wspomnianej wyżej apologii wymienia, jakie są [według niego] znamiona prawdziwego męczeństwa: jeżeli wielka liczba ludzi ponosi śmierć za jedną i tą samą sprawę; jeżeli wykazali się heroicznym męstwem i cierpliwością; niemniej i nie brakowało w ich śmierci pobożności; wreszcie jeżeli należeli doń ludzie różnego wieku i płci, którzy szlachetnie śmierć przyjęli, jak obszernie można o tym poczytać w tymże dziele19. Dopiero wówczas bez wątpienia zaliczają się tu ci wszyscy, których obejmuje takie pseudo-martyrologium…

Prawda domaga się tego, aby w należytym porządku trzy rzeczy rozważyć: najpierw, czy wspomniane właściwości znajdują się u naszych męczenników; po drugie, czego brakuje tym ich „męczennikom”, których my nazywamy pseudo-męczennikami; po trzecie, czy to są wystarczające znamiona, aby można było wydać bezpieczny sąd o prawdziwości męczeństwa…

Wracając jednak do tych, co ich heretycy nazywają „męczennikami”, a których zwiemy „pseudo-męczennikami”, to z drugiej strony musimy przyznać, że niektórzy z nich w sposób nieustraszony śmierć znieśli. Jak np. niezłomnie i nieustraszenie zniósł śmierć Hieronim z Pragi, co jest opisane przez Poggia z Florencji20, w ten sam sposób jest opisana śmierć Anny de Bourg przez Thuana21. Również i to samo odnosi się do anabaptystów u św. Bernarda:

Zdumiewające, że niektórzy nie tylko że cierpliwi, ale i radośni byli jak było widać, gdy prowadzeni byli na śmierć, ale mało kto pojął, że to wielka jest moc Diabła nie tylko w ciele ludzkim, ale także i w sercu, które posiądzie raz przyzwolony…22.

(…) W końcu także i w Czechach adamici, potomkowie Husa i Wicklifa, równie radośnie szli na śmierć, wielu też i innych zaprzańców już w naszych czasach podobnie się zachowywało, o których wspomina Alan Copus23. (…) O tym jednak, że niewielu spośród heretyków, którzy ponieśli śmierć w obronie swoich błędów można przedstawić jako wzór, przytacza świadectwo Bailet24. (…) Co też jest dobrze widoczne na przykładzie heretyków naszych czasów, których bezczelnie porównują do pierwszych i starożytnych nieprzeliczonych męczenników, którzy przed ich, jak twierdzą, „reformacją”, ponieśli śmierć za Chrystusa i że nie do nas, ale do nich oni przynależą, pomimo że jest jasne, iż nie ponieśli oni śmierci za opowiadanie ich „dogmatów”, ale tych, które są przez nas wyznawane, a które ci heretycy odrzucają. O tym, że daremna jest ich argumentacja, mądrze i dokładnie pisze kardynał Gotti25, który słusznie zauważa, że starożytni męczennicy nie mogą zostać uznani przez heretyków za swoich, jeżeli uczciwie weźmie się pod uwagę ich męczeństwo. I tak przykładowo, jeżeli dotyczyło ono czy to kultu obrazów, czy też uznawania istnienia czyśćca, w co oni przecież nie bardzo wierzą…

Co do przedstawionych powyżej [przez heretyków] znamion męczeństwa, to odpowiadamy po pierwsze, że przedstawione znamiona ze swej natury i charakteru nie są wystarczające do określenia prawdziwości męczeństwa. Po drugie, owszem pomocne są one dla nas do określenia prawdziwości męczeństwa, ale w żaden sposób nie pozwalają uznać tych, których heretycy nazywają męczennikami, a my pseudo-męczennikami…

Dobrze stwierdził to kardynał Baroniusz:

Czy okazywali oni (heretycy – przyp. tłum.) owe Boże cuda, które niegdyś przez świętych Męczenników, niewierzącym poganom, złorzeczącym i prześladującym były okazane aby uwierzyli, błogosławili oraz czcili? Jeżeli jednak tak bardzo pragniecie, abyśmy z wami zgodzili się, to jeden przynajmniej przytoczcie cud dokonany przez ten orszak pseudo-męczenników. Ale cóż? Czyż można zebrać z cierni winogrona, albo z chwastów figi? Słuszne jest zdanie Pana: nie może złe drzewo dobrych owoców wydać26. Ω

Przełożył z oryginału łacińskiego Franciszek Rostafiński. Wszystkie podkreślenia – red. Zawsze wierni.

 

Źródło:  http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/294

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł O fałszywych męczennikach – tradycjonaliści KRK pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Popularna historia ekumenizmu – oczami tradycjonalisty KRK http://prawoslawnikatolicy.pl/popularna-historia-ekumenizmu-oczami-tradycjonalisty-krk/ Thu, 23 Jan 2014 15:10:21 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=2468 Ekumenizm z piekła rodem – Łukasz Kluska 2013-11-03 12:21:35 Za panowania cesarza Decjusza Senat Rzymski wydał dekret na mocy którego, przyznał cześć boską trzydziestu tysiącom bożków tj . tym wszystkim, które były znane w ówczesnym świecie, a nie chciał przypuścić do czci tylko Boga Chrześcijan, gdyż nazywał Go Bogiem pysznym, który sam [...]

Artykuł Popularna historia ekumenizmu – oczami tradycjonalisty KRK pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Ekumenizm z piekła rodem – Łukasz Kluska 2013-11-03 12:21:35

Za panowania cesarza Decjusza Senat Rzymski wydał dekret na mocy którego, przyznał cześć boską trzydziestu tysiącom bożków tj . tym wszystkim, które były znane w ówczesnym świecie, a nie chciał przypuścić do czci tylko Boga Chrześcijan, gdyż nazywał Go Bogiem pysznym, który sam jedynie czczony być pragnie. Niewątpliwie uzasadnienie Senatu było poniekąd słuszne: Bóg prawdziwy jest jeden i tylko jeden czczony być może!

Pogański Rzym w swym bałwochwalstwie mógł uznać wszystkie zabobony świata, w imię pokoju na świecie i zgodnej przyjaźni ludów w granicach Imperium przygarnął pod swe skrzydła bożków greckich, egipskich a nawet germańskich ! Nie mógł jednak dać wyrazu akceptacji tylko dla czci Chrystusa, dla jedynej prawdziwej religii katolickiej . To nie sprzeczność, lecz zupełnie zrozumiała konsekwencja, gdyż jak napisze M.Jamin : “jest rzecz naturalna, że błędy cierpią naturalnie jedne drugie; ciemności zgadzają się z ciemnościami. Ale ażeby prawdziwa religia miała dopuszczać wszystkie inne, to by było sprzecznością: prawda z istoty swej, jest kłamstwa nieprzyjaciółką.” Tak też i święty Kościół katolicki był od zawsze nieprzyjacielem wszystkich fałszywych religii, nieugiętym pogromcą wszelkich herezji – czym nieustannie pomimo niezliczonych cierpień, prześladowań i nienawiści ze strony świata dawał krwawe świadectwo Prawdzie ! Dziś jednak, począwszy od pełnego błędów pontyfikatu przyjaciela komunistów Jana XXIII Kościół pogrążył się w ciemnościach straszliwej herezji ekumenizmu…

Ekumeniczny dekret Senatu Rzymskiego dobrze obrazuje istotę herezji synkretyzmu religijnego, do której nieuchronnie prowadzi współczesny ekumenizm, powstały w XIX wieku w łonie amerykańskich sekt protestanckich a od czasów Soboru Watykańskiego II lansowany oficjalnie przez hierarchię Kościoła posoborowego.

 

Krótka historia ekumenizmu

Pochodzące z języka greckiego słowo “ekumenizm” zostało wymyślone [a właściwie zaadoptowane -przyp red.] przez amerykańskich rabinów na określenie relacji jakie zaistniały między nimi a niezliczonymi sektami protestanckimi na terenie Stanów Zjednoczonych w XIX wieku.

Jednak pierwsze ślady ekumenizmu odnajdujemy już na kartach Starego Testamentu . Przed przyjściem Pana Jezusa na świat naród żydowski był jedynym wyznawcą wiary w prawdziwego Boga. Wszystkie pozostałe ludy na ziemi wyznawały wówczas w mniejszym lub większym stopniu politeizm, czyli wiarę w niezliczoną rzeszę fałszywych bożków. Izrael w Starym Testamencie stanowił jakby wyobrażenie (figurę) Kościoła katolickiego, gdyż pośród pogańskich plemion był jedynym depozytariuszem Prawdy objawionej przez Boga. Dziś jedynym depozytariuszem Prawdy objawionej jest tylko i wyłącznie Kościół katolicki, poza którym jak stanowi dogmat nikt nie dostępuje zbawienia i nie ma odpuszczenia grzechów. Przed przyjściem Zbawiciela posiadaczem prawdziwej religii był właśnie naród żydowski. Mojżesz na Górze Synaj otrzymał od Boga Dekalog, w którym pierwszym i najważniejszym Przykazaniem był zakaz łączenia świętej Wiary z fałszywi religiami. Niewierni jednak Żydzi wielokrotnie zdradzali Boga, a główną przyczyną dla której były naród wybrany był nieustannie karany w Starym Testamencie stała się właśnie jego skłonność do mieszania ich prawdziwej wiary przez Boga objawionej z pogańskimi kultami sąsiadujących ludów. Tak więc tych starotestamentowych
Żydów możemy określić jako prawdziwych prekursorów lub protoplastów współczesnego ekumenizmu.

Żydzi odegrali także znaczącą rolę w narodzinach współczesnego ekumenizmu, którego genezę upatrywać należy w drugiej połowie XIX wieku. Warto więc podkreślić, że ekumenizm rodzi się na glebie całkowicie obcej Kościołowi katolickiemu . Pod koniec wieku XIX Ameryka znajdowała się na etapie nieustannego rozkwitu ekonomicznego. W dynamicznie prosperującej gospodarce wszędzie brakowało rąk do pracy. Liczne wspólnoty protestanckie w USA cierpiały wskutek powszechnego braku pastorów. Wówczas to amerykańscy rabini poczęli ofiarować przeróżnym wspólnotom heretyckim swoje usługi jako niedzielni kaznodzieje w protestanckich zborach. Tak narodził się właśnie ekumenizm, którego ojcami byli rabini pracujący zarówno w synagogach oraz protestanckich zborach jako pastorzy. Współpraca między żydami i kacerzami zaowocowała narodzinami organizacji o nazwie The Interfaith Movement – Ruch Międzywyznaniowy, który z biegiem czasu zaczął wypracowywać nową, dziwną mieszankę religijną w oparciu o judaizm i herezje Marcina Lutra. Autor głównego opracowania nt. Ruchu Międzywyznaniowego L. Sussman podkreślał, że chodziło im o wypracowanie jednej powszechnej religii “a new uniwersal religion”, która “doprowadzi do usunięcia wszystkich religii i w ich miejsce wprowadzi wszędzie jedną religię uniwersalną według zasad Kanta”. Synkretyczna doktryna judaistyczno-protestancka, której przyświecała wizja ekumenicznego pojednania się religii w imię pokoju na świecie, a następnie na ich bazie budowania jednej uniwersalistycznej religii masońskiej głoszącej “prawa człowieka” szybko została przeszczepiona na grunt europejski. W 1925 roku w Sztokholmie luterański pastor Nathan Söderblom zorganizował pierwszą międzyreligijną konferencję, której celem było zbliżenie wyznawców różnych religii poprzez dialog ekumeniczny. Inicjatywa ekumenistów spotkała się z natychmiastową reakcją Rzymu. Stolica Apostolska potępiła w bardzo ostrych słowach pierwszy w historii zlot ekumeniczny w Europie zabraniając bezwzględnie katolikom uczestnictwa w tych synkretycznych obradach religijnych (nota bene Karol Wojtyła podczas swojej podróży do Szwecji w 1989r. złożył kwiaty na grobie pastora Söderblom’a – organizatora potępionego przez Piusa XI zlotu międzyreligijnego). W 1928 roku w wyniku międzyreligijnego spotkania w Sztokholmie wyznawców różnych religii Ojciec święty Pius XI wydał encyklikę “Mortalium animos” w której uroczyście potępił ekumenizm, przestrzegając katolików przed tą śmiertelną dla Wiary pułapką:”Wyznawcy tej idei (tj. ekumenizmu – przyp.ŁK) nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i stopniowo popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że ktokolwiek popiera podobne idee lub bierze udział w ich przedsięwzięciach, odstępuje zupełnie od religii przez Boga objawionej.”Papież w swej encyklice przypomniał także odwieczne nauczanie Magisterium Kościoła w zakresie dzieła ewangelizacji : “Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła katolickiego, od którego kiedyś, niestety, odpadli“.

Pomimo bardzo ostrego potępienia ruchu ekumenicznego przez Stolicę Apostolską zyskał on silną aprobatę w modernistycznych kręgach kościelnych, czego konsekwencją stało się stopniowe przenikanie heretyckiej nauki do seminariów, która ostatecznie zatriumfowała w dokumentach II Soboru Watykańskiego. Sobór poświęcił ekumenizmowi dwa dokumenty: dekret Unitatis redintegratio, w którym silne piętno odbiła potępiona przez Piusa XI doktryna Ruchu Międzywyznaniowego a także deklarację Nostra aetate – o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, w której znalazła się bluźniercza laudacja na cześć islamu, judaizmu a nawet hinduizmu i buddyzmu . Na konsekwencje nie trzeba było długo czekać. W drugiej połowie XX wieku niezliczona rzesza hierarchów Kościoła oraz wiernych popadła de facto w milczącą apostazję a sama herezja synkretyzmu religijnego osiągnęła swój punkt kulminacyjny w 1986 roku podczas międzyreligijnego spotkania w Asyżu , gdzie na zaproszenie Jana Pawła II przybyli przedstawiciele 130 wyznań “modlić się” o pokój na świecie. Bazylika franciszkańska w Asyżu zgromadziła wówczas modernistów, wszystkie protestanckie sekty, żydów, muzułmanów, buddystów a nawet murzyńskich czcicieli węży oraz złych duchów, którzy na ołtarzach ofiarowali demonom zabite zwierzęta. Najohydniejszego bałwochwalstwa dopuścił się tam Dalejlama, buddysta żyjący w przekonaniu, że jest żywym bogiem na ziemi, któremu moderniści w katolickiej świątyni pozwolili umieścić na Tabernakulum posążek bożka Buddy i palić na jego cześć kadzidło.
Podczas powitania w murach franciszkańskiej bazyliki przedstawicieli fałszywych religii Jan Paweł II zamiast wezwać innowierców do nawrócenia się na wiarę katolicką, zachęcał ich do “modlitw” do fałszywych bożków. Już przed spotkaniem papież powiedział bowiem, że jest ważne, aby pozostali oni wierni swym błędnym religiom: “Ta wspólna radykalna wierność poszczególnym tradycjom religijnym jest dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebna dla pokoju. Każdy z obecnych w Asyżu przedstawi Bogu swą modlitwę według własnej tradycji religijnej “. Wezwanie przez Wojtyłę pogan do “modlitwy” było obiektywnym uznaniem wartości ich modłów, co stanowi jawną negacją słów Chrystusa: “Nikt nie przychodzi do Oj ca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6) oraz “Kto nie czci Syna, nie czci też Oj ca…” (J 5, 22).

Od ekumenizmu do ateizmu

Można zadać pytanie dlaczego Kościół katolicki tak ostro potępił rodzący się u progu XX wieku ekumenizm określając go jako grzech podkopujący same fundamenty objawionej Prawdy? Dlaczego ekumenizm jest tak wielkim złem, niepojętą obrazą Boga skoro lansowany jest dziś powszechnie przez najwyższych dostojników kleru? Aby udzielić właściwej odpowiedzi na te pytania należy najpierw sięgnąć do katechizmu aby przypomnieć czym tak naprawdę jest Wiara katolicka?

Dziś wielu ludzi błędnie utożsamia Wiarę z uczuciami religijnymi lub wewnętrznymi pragnieniami czy też własnymi wyobrażeniami Boga. To wielki błąd i manipulacja. Jak poucza nas katechizm Wiara jest to cnota nadprzyrodzona dzięki której nasz rozum przyjmuje wszystko co Bóg o Sobie objawił a Kościół katolicki do wierzenia podał. Wiara katolicka jest więc obiektywną prawdą, którą otrzymaliśmy z zewnątrz przez Objawienie Boże. Jeśli jesteśmy ochrzczeni i przyjmujemy wszystkie artykuły Wiary – jesteśmy katolikami, jeśli odrzucamy choćby jedną najmniejszą prawdę Wiary – katolikami nie jesteśmy. Bóg odkrył przed człowiekiem wiele prawd o Sobie ponieważ bez tego człowiek nie byłby zdolny Pana Boga pokochać. Już starożytni Rzymianie mówili: ignoti nulla cupido – czego człowiek nie zna tego i nie pożąda.

Bóg przekazał więc o Sobie prawdę aby człowiek mógł Go poznać i dzięki temu szczerze pokochać, dlatego właśnie największym grzechem przeciwko miłości Pana Boga jest herezja czyli świadome fałszowanie tego, co Pan Bóg o Sobie nam przekazał. Tak Kościół katolicki zawsze i wszędzie nauczał do II Soboru Watykańskiego. Prawda ma to do siebie, że zawsze jest bezwzględna, autorytarna, gdyż potępia wszelki fałsz. Słynny kaznodzieja węgierski bp .Tihamer Toth podczas jednego z kazań dla młodzieży akademickiej powiedział nawet :

“Często słyszymy zarzut, że Kościół katolicki jest “niewyrozumiały”. Nie pozwala np., żeby w małżeństwach mieszanych połowa dzieci była innego wyznania; nie pozwala, żeby poświęcony przez Kościół sztandar, mógł być “poświęcony” przez inne wyznania itd. Jest niewyrozumiały? Nie, Kościół katolicki nie jest niewyrozumiały, tylko PRAWDA, której jest stróżem jest “niewyrozumiała”. Trudno, ale dwa plus dwa, nigdy nie jest pięć! Pomyślmy trochę, jaka powstałaby obojętność religijna, jaka oziębłość, jeśliby Kościół katolicki lekko traktował tę sprawę i ustępliwością swoją wykazywał, że sam nie jest zupełnie pewny swojej nauki. Nie gorszcie się, ale otwarcie powiem: Natychmiast zerwałbym z Kościołem katolickim, gdyby utrzymywał: “niech sobie będą i inne wiary dobre…” Wtenczas bowiem wiara katolicka nie byłaby prawdziwą!”. Dlatego Kościół katolicki jako jedyny depozytariusz Prawdy Objawionej zawsze i wszędzie potępiał wszystkie fałszywe religie j ak islam, judaizm, buddyzm a także antyreligie jak protestantyzm, a z zwłaszcza potępiał mieszanie prawdy z fałszem czyli ekumenizm. Bp . R.Williamson tłumaczy różnicę miedzy ekumenizmem a wiarą katolicką na bardzo prostym przykładzie: “jeśli jakiś matematyk wierzy, że dwa plus dwa może dać w sumie cztery lub pięć, podczas gdy inny jest przekonany, że jedynym wynikiem może być cztery, czy mają w głowach tę samą arytmetykę? Z pewnością nie!(…) Prawdziwa arytmetyka wyklucza każdy wynik niezgodny z rzeczywistością. Podobnie prawdziwa wiara katolicka odrzuca wszystkie błędy innych religii, zwłaszcza błąd wolności religijnej, podkopujący całą obiektywną prawdę w celu zaprowadzenia religii człowieka.”

Bóg mógł przekazać prawdę o Sobie w tylko jednej prawdziwej religii nadprzyrodzonej , a wszystkie inne są kłamstwem, wierzeniami wymyślonymi przez ludzi, wiarą w wielkie Nic ! Każde inne twierdzenie jest absurdalne, gdyż musiałoby dowieść, że w Bogu jest wewnętrzna sprzeczność, skoro przekazał o Sobie prawdę w różnych, wykluczające się wzajemnie
religiach (co jest niemożliwe) lub też, że Pan Bóg nie istnieje wcale. Drugi wniosek czyli ateizm jest fałszem, gdyż światłem czystego rozumu dowodzimy istnienia Boga. Wystarczy spojrzeć na cały otaczający nas świat : drzewa, kwiaty, skały, morza. Cały świat zbudowany jest z mikroskopijnych cząsteczek zwanych atomami. Nie jest dziełem możliwym aby przez przypadek albo w wyniku jakiegoś wielkiego wybuchu mogły te cząsteczki poukładać się w tak doskonale harmonijny i uporządkowany świat. A nawet jeśli byłoby to możliwe, że przypadek ułożył atomy w jedną, piękną harmonię świata materialnego, wykluczone aby cząsteczki te jednocześnie ułożyły się przez przypadek i zarazem podlegały niezmiennym prawom przyrody. Jest więc Bóg, stwórca rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Ponieważ jest jeden Bóg, jedna może być tylko prawdziwa religia, a jak podkreślił wybitny XIX-wieczy teolog katolicki Mikołaj Jamin :

 “Religia, która twierdzi, że wszystkie inne są także dozwolone, nie jest religią, ale raczej szyderstwem ze czci religijnej, ponieważ Boga czyni bałwanem, u którego wszelki hołd jest w równej cenie. Jakże!.. toż poganin który czci wiele bogów; żyd, chrześcijanin, mahometanin, którzy czczą tylko jednego: chrześcijanin, który odrzuca Mahometa jak zwodziciela, mahometanin, który go czci jako największego z proroków? żyd który ukrzyżował Jezusa Chrystusa jako bluźniercę; chrześcijanin, który Go uznaje za Mesjasza przepowiedzianego przez proroków i od narodów pożądanego: deista, który nie dopuszcza objawienia, żyd, chrześcijanin, mahometanin, którzy je dopuszczają: chrześcijanin, który czci Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego współistotnego Ojcu Swojemu, i socynianin, który Go czyni stworzeniem; toż mówię od tych wszystkich oddawane hołdownictwo Bóstwu, miałoby Mu się równo podobać? Ale precz od nas tak straszne bluźnierstwo. Bóg nie może aprobować takich religii, które się nawzajem wykluczają: Bóg nasz jest Bóg zawistny [(por. Wj. 34, 14)].”

Jest więc ekumenizm – jak naucza Kościół katolicki w encyklice Piusa XI – nawet nie herezją ale całkowitym odstępstwem od prawdziwej Wiary, źródłem wszelkiej oziębłości i obojętności religijnej a w konsekwencji drogą w otchłanie ateizmu .

Czy jednak miłość bliźniego nie wymaga szacunku dla innych wyznań?

W czasach których żyjemy powszechnie przyjęło się w społeczeństwie obrzydliwe kłamstwo, które utożsamia miłość z uczuciami. Miłość to jednak nie uczucia. Miłość to czyn będący ofiarą, poświęceniem własnego ja dla Boga lub bliźnich. Uczucia natomiast bardzo często sprzeciwiają się prawdziwej miłości a są przy tym bardzo podstępne gdyż lubią przybierać postać czegoś duchowego choć w rzeczywistości należą do porządku zmysłów tak jak wzrok, węch czy smak. Uczucia same z siebie nie są więc złe jak cały porządek zmysłów, lecz podporządkowanie wartości duchowych uczuciom jest grzechem tak samo jak grzechem jest podporządkowanie naszego życia wyłącznie potrzebom brzucha. Dlatego prawdziwa miłość czasami wymaga zanegowania i przeciwstawienia się uczuciom. Przykładem może być tutaj właśnie współczesny ekumenizm, który pod diabelskim płaszczykiem uczucia, sugeruj e aby nie ranić przekonań innowierców i nie starać się ich nawracać. A prawdziwa miłość do nich polega właśnie na czymś dokładnie odwrotnym, gdyż wymaga od nas abyśmy ze wszystkich sił starali się ich nawrócić na prawdziwą Wiarę. Prawdziwa miłość nakazuj e troszczyć się o dobro bliźniego, lecz w pierwszej kolejności o dobro duchowe czyli zbawienie j ego duszy. Dlatego tylko ten kto prawdziwe miłuje ma odwagę potępiać błędy wszystkich fałszywych religii, aby bliźniego od nich odwieść i nawrócić na łono jedynej prawdy katolickiej .

Wyznawcy ekumenizmu lansujący dziś religijny synkretyzm podczas dyskusji odwołują się właśnie najczęściej do argumentu fałszywej miłości czyli uczuć religijnych. Tą szatańską pułapkę niszczenia prawdy poprzez odwoływanie się do uczuć zdemaskował już Ojciec święty Pius XI w encyklice przeciwko ekumenistom:

“Zdawać by się mogło, że wszechchrześcijanie, dążąc ku połączeniu wszystkich Kościołów, zmierzają ku wzniosłemu celowi, jakim jest pomnożenie miłości wśród wszystkich chrześcijan. Jakżeż jednak byłoby rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość? Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnicę Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł był wpaja ć nowe przykazanie: “Miłujcie się nawzajem”, że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy by nie wyznawali wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku: “Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuście go do domu i nie powiedzcie bądź pozdrowiony(2 J 10). Ponieważ więc miłość wspiera się na fundamencie nietkniętej i prawdziwej wiary, przeto więc uczniowie Chrystusa muszą być przede wszystkim spojeni węzłami jedności wiary.”

Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy cnotę prawdziwej miłości wypaczono i sprowadzono wyłącznie do sfery uczuć, a wręcz chorej czułostkowości bardzo łatwym stało się narzucenie katolikom herezji ekumenizmu w imię obłędnych haseł: “miłość! miłość! precz ze skostniałymi dogmatami i prozelityzmem – liczy się tylko miłość”. Nadto, dla współczesnego człowiek wskutek niespotykanego wcześniej materializmu i powszechnego zatracenia sensu obiektywnej prawdy Pan Bóg stał się tak bardzo odległy jak nigdy w historii.
Tradycyjna teologia katolicka, oparta jest na znaku Krzyża wskazującego dwa przecinające się kierunki. Pierwszy kierunek – pionowy (wertykalny) symbolizuj e miłość człowieka do Boga, która jest celem naszego istnienia, zaś kierunek poziomy (horyzontalny) ukazuje konsekwencje tej miłości, czyli miłość bliźniego. Dziś wskutek herezji modernizmu , która sięgnęła szczytów hierarchii kościelnej w znacznej mierze zredukowany został kierunek wertykalny, gdyż za punkt odniesienia obrano nie Boga lecz człowieka. Postępowi “katolicy” wyszli bowiem z założenia że Trójjedyny Bóg jest zbyt odległy dla współczesnego, liberalnego, subiektywnego człowieka, dlatego skoncentrowali się nie na Bogu lecz człowieku ! Herezja ta zwana antropocentryzmem jest główną przyczyną współczesnego ekumenizmu.

Celem naszego życia na ziemi jest Pana Boga poznać, czcić, kochać i dzięki temu zbawić swoją duszę. Ekumenizm jest natomiast konsekwencją odrzucenia Boga, Jego niezmiennego Objawienia a przyjęciem nowej modernistycznej religii opartej na kulcie człowieka, w wyniku czego zastąpiono dziś nawracanie na prawdziwą wiarę dialogiem i ekumenicznym zlotami – oczywiście w imię człowieka, jego rzekomo przyrodzonej godności, szacunku dla uczuć religijnych innowierców, pokoju na świecie i innych lewicowych dogmatów rodem z rewolucji francuskiej. Przejście z pozycji wertykalnej na horyzontalną jest kamieniem węgielnym współczesnej ultra herezji. Soborowy modernista, ks. Karol Rahner określał to zjawisko niewinnie: “zwrotem w kierunku człowieka”, czego nie można nazwać inaczej jak jawną choć milczącą apostazją.

Cel wiary katolickiej jest dokładnie odwrotny, gdyż polega na “zwrocie człowieka w kierunku Boga”, na nawróceniu człowieka do Pana Boga, do Jego niezmiennej i jedynej prawdy od której niestety odstąpił wskutek grzechu. Ponieważ katolicyzm jest jedyną i absolutną prawdą zawsze rodził męczenników, gdyż prawda jest znienawidzona przez świat i przezeń prześladowana. Dlatego też gdy umarł autor “Syllabusa” bł. Pius IX cały świat nie składał mu hołdów lecz podczas procesji pogrzebowej lud rzymski obrzucił jego trumnę kamieniami i błotem. Dziś dla współczesnego ekumenisty niepojęte są świadectwa ofiar jakie pierwsi męczennicy katoliccy w Starożytnym Rzymie składali tylko za to, że nie chcieli zapalić jednego ziarenka kadzidła przed figurkami pogańskich bożków.

[…]

(artykuł ukazał się w tygodniku “Najwyższy Czas!” z 20 stycznia 2007r. nr 3(870)

Źródło:  gloria.tv/?media=521093

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł Popularna historia ekumenizmu – oczami tradycjonalisty KRK pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
“duchowna” błogosławi rzymsko-katolickiego kardynała http://prawoslawnikatolicy.pl/duchowna-blogoslawi-rzymsko-katolickiego-kardynala/ Thu, 23 Jan 2014 15:00:04 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=2490 Jednym z najczęściej komentowanych ostatnio zdjęć na portalach katolickich jest fotografia przedstawiająca kard. Seana O’Malley’a podczas liturgii ekumenicznej w kościele metodystów w Sudbury w amerykańskim stanie Massachusetts, gdy duchowna tej denominacji protestanckiej robi znak krzyża na czole hierarchy – jednego z najbliższych współpracowników papieża. Zdjęcie wykonano podczas ekumenicznej uroczystości Chrztu [...]

Artykuł “duchowna” błogosławi rzymsko-katolickiego kardynała pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
1546027_197148853826655_1388909090_n

Jednym z najczęściej komentowanych ostatnio zdjęć na portalach katolickich jest fotografia przedstawiająca kard. Seana O’Malley’a podczas liturgii ekumenicznej w kościele metodystów w Sudbury w amerykańskim stanie Massachusetts, gdy duchowna tej denominacji protestanckiej robi znak krzyża na czole hierarchy – jednego z najbliższych współpracowników papieża.

Zdjęcie wykonano podczas ekumenicznej uroczystości Chrztu Pańskiego 12 stycznia br., na którą arcybiskup Bostonu został zaproszony. (KAI)

 

Nie ma zaś żadnej wątpliwości, iż to, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co wyższe.

z listu do Hebrajczyków 7:7

 

Przykład płynie od samego papieża:

 

JPII i szaman

To jest zdjęcie Jana Pawła II gdy jest błogosławiony w pogańskim rytuale amerykańskich Indian w 1987 roku.

Papież podczas pogańskiej ceremonii chyli głowę przez Indiańskim szamanem

 

 

 

Jan Paweł II otrzymał znamię czcicieli Sziwy.shiva

 

 

 

 

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł “duchowna” błogosławi rzymsko-katolickiego kardynała pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
Bezdroża ekumenizmu: medytacja chrześcijańska (?) wg buddyjskich mistrzów ZEN u Benedyktynów http://prawoslawnikatolicy.pl/medytacja-zen-u-benedyktynow/ http://prawoslawnikatolicy.pl/medytacja-zen-u-benedyktynow/#comments Sun, 08 Sep 2013 23:31:20 +0000 http://prawoslawnikatolicy.pl/?p=1642 Rzymsko-katolicki zakon Benedyktynów Lubiniu prowadzi ośrodek medytacji Chrześcijańskiej . Niestety Chrześcijańskiej medytacji nauczają Rzymsko-katoliccy mnisi w bliskiej współpracy z buddyjskimi mistrzami ZEN.   W czerwcu 2013 roku naukę medytacji dla uczestników “rekolekcji” oraz dla samych “mnichów” prowadził nauczyciel ZEN: Roshi Jakusho Kwonga       Naukę medytacji chrześcijańskiej którą Benedyktyni opanowali pod [...]

Artykuł Bezdroża ekumenizmu: medytacja chrześcijańska (?) wg buddyjskich mistrzów ZEN u Benedyktynów pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
medytacja zen2Rzymsko-katolicki zakon Benedyktynów Lubiniu prowadzi ośrodek medytacji
Chrześcijańskiej . Niestety Chrześcijańskiej medytacji nauczają Rzymsko-katoliccy mnisi w bliskiej współpracy z buddyjskimi mistrzami ZEN.

 

W czerwcu 2013 roku naukę medytacji dla uczestników “rekolekcji” oraz dla samych “mnichów” prowadził nauczyciel ZEN: Roshi Jakusho Kwonga

 

 

 

Naukę medytacji chrześcijańskiej którą Benedyktyni opanowali pod okiem samych mistrzów ZEN zaszczepiają przykładowo u sióstr Benedyktynek w Krzesowie. W galerii widzimy zestawienie klasztornej bazyliki, z salą medytacyjną ZAZEN z krzyżem.

Sala medytacyjna Spotkanie w kręgu

 

 

 

 

 

 

 

6- thumb___IMG_0071

W ramach dialogu ekumenicznego mamy benedyktynów z mistrzem ZEN,

 

7 - thumb___50 lecie 102

w kościele …

 

 

 

medytację siostry zakonnej10 - Renata 015

 

 

 

 

 

 

oraz “mszę świętą” w formie ZAZEN:

msza święta (?) wg ZAZEN

 

Medytacje odbywają się w kontekście konferencji np.:

  • Towarzyszenie duchowe w tradycji Ojców Pustyni (2012-09-22)
  • Teologia wcielenia Maksyma Wyznawcy
  • Granice poznania i świadomość misterium w poemacie Św. Efrema Syryjczyka

 

Przykładowy program medytacyjnych rekolekcji:

17  – 20 X  2013
prowadzenie: Mokołaj Uji Markiewicz, Hoshi, jeden z założyciel

i liderów Buddyjskiej Wspólnoty Zen Kannon. Praktykuje zen od ponad 35 lat. Uczeń Roshiego Kwonga, od którego w 2007 roku otrzymał tytuł Hoshi – Nauczyciel Dharmy. Przez ponad 20 lat związany jest z Ośrodkiem Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu, gdzie od 2007 roku regularnie prowadzi sesje zen w formule dialogu międzyreligijnego.

 

Chrześcijańskość owych medytacji – rozumianych jako praktyka modlitwy Jezusowej, modlitwy serca – sprowadza się do mantry imienia Jezus WPROWADZENIE:

Oddychać Imieniem – rzecz o modlitwie serca

ojciec Maksymilian Nawara OSB

 

Ośrodek obchodził już 25 lecie istnienia. Prawie 20 grup medytacyjnych należących do Lubińskiej wspólnoty działa na terenie Polski  przy klasztorach dominikanów, jezuitów oraz przy rzymsko-katolickich parafiach. Ośrodek medytacji Chrześcijańskiej jest częścią Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej   który ma też polskojęzyczną wersję.

11- r4_glenda meakin

Wśród osób głoszących konferencje medytacyjne są m.in. prezbiteriański pastor, “ksiądz” anglikański, oraz WIELEBNA GLENDA MEAKIN emerytowany pastor kościoła anglikańskiego

12

Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej szczyci się:

w roku 1994 po raz pierwszy głównym gościem Seminarium Johna Maina [benedyktyna założyciela ruchu przyp. red.]  był przedstawiciel religii niechrześcijańskiej, Jego Świątobliwość Dalajlama

Plonem tego spotkania jest nie tylko książka „Dobre serce”, ale wiele wspólnych spotkań i inicjatyw chrześcijańsko-buddyjskich, m.in. zaproponowana przez Dalajlamę podczas tego Seminarium „Droga pokoju”, a także spotkania chrześcijańsko-buddyjskie w duchu dialogu międzyreligijnego, podczas których zasadnicze miejsce zajmuje milczenie.

Czytelnia portalu poleca całą gamę medytacyjnej literatury  od

  • JAN KASJAN  ROZMOWY O MODLITWIE, Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec, Kraków 2003. 
  • poprzez Opowieści pielgrzyma
  • do komentarzy samego Dalajlamy do ewangelii:

14 - dobre-serce_szer90JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚĆ DALAJLAMA, LAURENCE FREEMAN, OSB DOBRE SERCE
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2008

W 1994 roku w Londynie odbyło się Seminarium Johna Maina z udziałem Jego Świątobliwości Dalajlamy, który przyjechał na zaproszenie o. Laurence’a Freemana, benedyktyna i dyrektora Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej. Trzon książki Dobre serce stanowią komentarze Dalajlamy do wybranych fragmentów Ewangelii.

Serwis proponuje nadto czytanie na każdy dzień (menu Czytania).  Przykładowo na 9-go września zestawiono ewangelię z nauką talmudu:

15

 

 

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl

Artykuł Bezdroża ekumenizmu: medytacja chrześcijańska (?) wg buddyjskich mistrzów ZEN u Benedyktynów pochodzi z serwisu Orthodox Poland.

]]>
http://prawoslawnikatolicy.pl/medytacja-zen-u-benedyktynow/feed/ 1