Męczennicy ziemi chełmskiej i podlaskiej módlcie się za nas grzesznych!

ikona

W imię Ojca, i Syna, i Świętego Ducha!

Drodzy bracia i siostry!
(…) Cerkiew prawosławna w Polsce obchodzi pamięć św. męczenników chełmskich i podlaskich. Ci bogobojni i ofiarni ludzie, których nazywamy świętymi męczennikami, ale także i wyznawcami, udzielili w czasach, w których żyli odpowiedzi wiary, bez względu na cenę, jaką przyszło im ponieść za to wydane świadectwo. Stanęli w rzędzie tych, o których słyszeliśmy dzisiaj w lekcji apostolskiej i o których mówił Chrystus w słowach z dzisiejszej Ewangelii. Należą do nich Ci, którzy na Podlasiu i ziemi Chełmskiej, w Bieszczadach, na Wołyniu i Podolu oraz w wielu innych miejscach, cierpieli i ponosili największe ofiary, aby zachować prawosławną wiarę i tożsamość. Niejednokrotnie bowiem w historii tych ziem, prawosławni wierni musieli bronić swojej wiary i tradycji, znosić ucisk oraz prześladowanie za wierność Prawosławiu. Szczególnie miało to miejsce w wieku XX, zarówno przed II wojną światową, jak i po jej zakończeniu. Jak wiele ofiar trzeba było wówczas ponieść, jak wiele odwagi kosztowało zachowanie prawosławnej tożsamości lepiej od nas wiedzą nasi rodzice i dziadkowie. Nie zdołano jednak do końca usunąć prawosławnych krzyży i wytrzebić wiary z życia osobistego naszych przodków. Dzięki nim i my zachowaliśmy ją głęboko w naszych sercach i sumieniach.
W świadomości młodego pokolenia, do którego my, bracia i siostry należymy, czasami zaciera się potrzeba dawania żywego świadectwa naszej wiary. Dzisiaj nikt nie proponuje nam alternatywy: życie lub śmierć, przed jaką niejednokrotnie stawali nasi przodkowie, a której symbolem są wysławiani przez nas dzisiaj męczennicy za wiarę. Dzisiaj stajemy przed innym wyborem, który można nazwać współczesnym męczeństwem. Obecnie stajemy wobec nam współczesnej znieczulicy, braku miłości między ludźmi, braku współczucia, miłosierdzia i nadziei. Dawniej, wiernych Chrystusowi ludzi „kamienowano, przerzynano piłą, kuszono, przebijano mieczem”. Dzisiaj kamienuje się nas relatywizmem, konsumpcjonizmem i kulturą bez Boga. Przerzyna się piłą nasze człowieczeństwo nie widząc w nim obrazu i podobieństwa Bożego. Kusi się nas iluzją łatwego szczęścia, pogonią za przyjemnościami, które nie zaspokajają, lecz wręcz przeciwnie, czynią łaknących ich jeszcze bardziej głodnymi. W końcu przebija się nas mieczem, gdyż negacja Bożego obrazu w człowieku uprzedmiatawia człowieka, czyni z niego rzecz, przedmiot eksploatacji, który – jeśli przestaje być potrzebny lub użyteczny – można odrzucić.
Dlatego Ci, którzy starają się żyć po chrześcijańsku, zachowywać wiarę, tradycję i kulturę prawosławną, mogą odczuwać, że są rzeczywiście bardzo poranieni. Żyją bowiem w świecie, który odrzuca Boga, Jego Objawienie i Prawdę, jaka – według słów św. Jana ewangelisty i apostoła Pawła – przyszła na świat przez Jezusa Chrystusa. On bowiem sam jest Prawdą, Drogą i Życiem. Współcześni męczennicy i wyznawcy nie mają więc łatwego życia. Czasami czują się i są izolowani przez świat, który nie może znieść tak jasnej i świetlistej Prawdy jaką jest Chrystus, chociaż nazywa się chrześcijańskim. My jednak, bracia i siostry nie powinniśmy upadać na duchu. Jak pisze apostoł Paweł „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga”. Zwróćmy tez uwagę na słowa kończące dzisiejsze czytanie ze Świętej Ewangelii wg Mateusza: Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Drodzy bracia i siostry! Pamiętajmy kim jesteśmy i skąd pochodzimy! Pamiętajmy, że jesteśmy Chrystusowi. Nie pozwólmy zagubić się w szaleństwie i absurdalności tego świata. Żyjmy, myślmy i czujmy jak Ci, którzy wiedzą, gdzie jest Prawda. A jest nią Chrystus. Chroni zaś i strzeże jej Cerkiew, która jest naszą matką. Przychodźmy zatem do niej jak najczęściej. Przychodźmy do niej jak do domu Bożego i domu naszego. Nie musimy już błąkać się po współczesnych pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach, czyli robić zakupy, siedzieć przed telewizorem, podążać za przyjemnościami, które oddalają nas od Boga. Przychodźmy tutaj, do cerkwi, na nabożeństwa. Tutaj, w domu Bożym, gdzie wznoszona jest modlitwa do Boga, odzyskamy spokój i siły, aby móc bezpiecznie, bez szkody dla naszych dusz żyć w świecie. Uczestnictwo w nabożeństwach jest bowiem opowiedzeniem się i przyznaniem się do Chrystusa. Zapamiętajmy słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: „Ten, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.
W ten sam sposób przyznał się Chrystus do męczenników i wyznawców Prawosławia z Podlasia i Chełmszczyzny wywyższając ich, zarówno w niebie, jak i na ziemi, wśród ludzi, poprzez złożone przez nich świadectwo wiary. Również do nas przyzna się Syn Boży, jeśli będziemy ich godnymi następcami i naśladowcami i będziemy prowadzić nasze życie tak, jak oczekuje tego od nas Chrystus, któremu chwała na wieki wieków.
Amen.
Ks. Artur Aleksiejuk