Mistyka św. Serafina z Sarowa i św. Franciszka z Asyżu – ujęcie katolickie

Pragniemy nieco skorygować rzymsko-katolicką perspektywę autora który mówi <<Ojciec Serafin rozpoczął więc nowy etap doskonalenia się –… W przeciągu tysiąca dni i tysiąca nocy Święty modlił się gorliwie, klęcząc na kamieniu, i bezustannie powtarzając modlitwę celnika:>>

Prawosławne ujęcie dalekie jest od postrzegania tysiąc dniowej modlitwy na kamieniu jako <<nowy etap doskonalenia się>> – ujęcie które sugeruje jakieś racjonalnie planowane i podejmowane <<etapy>> i to w dodatku <<samodoskonalenia się>>.

Św. Serafim Sarowski rozpoczął tysiąc dniową modlitwę na kamieniu nie jako <<nowy etap samodoskonalenia>> ale jako spontaniczną odpowiedź na doświadczenie utraty Bożej Obecności. Doświadczenie tak głęboko przeżywane, ogarniające całe jestestwo i tak radykalne iż dające nadludzką i ponadnaturalną siłę by w skrusze serca, wyć do Boga o powrót doświadczanego wcześniej stanu obcowania z Bogiem.

Prawosławiu dalekie jest <<samo- … się>> gdyż droga człowieka do Boga to synergia – czyli wzajemne przenikanie się Bożej łaski udzielanej człowiekowi i człowieczej odpowiedzi na tę łaskę.