Wyznanie Wiary Przeciw Ekumenizmowi

Przedstawiamy Państwu ciekawy i rzadki przykład, tzw. „sumienia Kościoła”, które w dawniejszych czasach przeważnie nie wyrażało się w tak publikowanej formie. Nauka Świętej Cerkwi uczy nas, że Duch Święty czuwa nad Nią, aby trwała ona w prawdzie. Dysponujemy przykładami z przeszłości potwierdzającymi to, np. tragiczna Unia Florencka, kiedy wszyscy biskupi uczestniczący w soborze, poza jednym – Św. Markiem Efeskim, popadli w herezję uniatyzmu. Choć cesarz i biskupi byli zjednoczeni przeciw Św. Markowi, nie uległ on wyższej władzy i presji większości, ale został wierny Św. Tradycji. Poparł go lud Boży (czyli w tym wypadku wyraziciel „sumienia Kościoła”), który w obronie nieskazitelności Wiary, wystąpił przeciwko hierarchom. Św. Atanazy i Św. Jan Chryzostom byli niesłusznie wyklęci oraz kilka razy wygnani ze swoich stolic biskupich przez zwierzchników, ale dekrety tych tkwiących w herezji, schizmie czy błędzie patriarchów nigdy nie były prawomocne i obowiązujące w oczach Boga.

Poniżej opublikowany dokument jest wyrazem wiary niższego kleru, archimandrytów, kapłanów i mnichów, którzy zebrali się kilka lat temu w Grecji. Czytając znaki czasu, słusznie obawiali się ekumenizmu i zdrady Jedynego, Świętego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła – Świętej Cerkwi Prawosławnej przez modernistów i liberalnych teologów. Wystarczy przyjrzeć się temu, co stało się z Kościołem papieskim podczas Soboru Vaticanum II. Nastąpiła istna rewolucja przeprowadzona przez modernistów i tajne związki, która zmieniła istotę Kościoła rzymsko-katolickiego w tzw. „Kościół Posoborowy”. Polscy rzymscy katolicy mają małą świadomość tych zmian, które były drastycznie wprowadzane na Zachodzie od lat ‘60. W ich ojczyźnie metamorfozy te zostały wprowadzone stopniowo i wolnym tempem, przez co są ogólnie mało dostrzegane. Wsłuchajmy się teraz w głos naszego Prawosławnego kleru i ich postanowień z tego zjazdu.

Orzeczenie poniższe zostało podpisane przez ponad 24 tysiące księży, mnichów oraz kilku hierarchów.

WYZNANIE WIARY PRZECIW EKUMENIZMOWI
ZE ZJAZDU PRAWOSŁAWNEGO KLERU I MNICHÓW

Grecja, kwiecień 2009

Ci z nas, którzy przez Bożą łaskę zostali wychowani w dogmatach pobożności i którzy we wszystkim trzymają się Jedynego, Świętego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, wierzymy, że:

Jedyną drogą do zbawienia ludzkości jest wiara w Trójcę Świętą, w pracę i nauczanie Pana naszego Jezusa Chrystusa i trwanie w Jego Ciele – Kościele Świętym. Jezus jest jedyną prawdziwą światłością; nie ma żadnych innych świateł, by oświecić nas ani żadnych innych zbawczych imion: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”. Wszystkie inne wierzenia, wszystkie religie, które ignorują i nie wyznają, że Chrystus „przyszedł w ciele”, są wytworami ludzkimi i dziełami Złego (tzn. diabła), które nie kierują do prawdziwego poznania Boga oraz do odrodzenia przez Chrzest Boży, ale wprowadzają w błąd i zwracają ku potępieniu. Jako chrześcijanie, którzy wierzą w Trójcę Świętą, nie mamy tego samego Boga co inne religie, w tym tzw. monoteistyczne, tzn. judaizm i islam, które nie wierzą w Trójcę Świętą.

Przez dwa tysiące lat jedna Cerkiew założona przez Chrystusa i kierowana przez Ducha Świętego pozostawała stabilna i niezachwiana w zbawczej Prawdzie, której uczył nas Chrystus, którą przekazali nam Apostołowie i zachowali Święci Ojcowie. Cerkiew nie ugięła się w obliczu początkowych okrutnych prześladowań ze strony Judejczyków czy późniejszych ucisków w pierwszych trzech wiekach ze strony bałwochwalców. Cerkiew wydała rzesze męczenników i wyszła zwycięsko, w ten sposób udowadniając swoje Boskie pochodzenie. Jak pięknie wyraził to Św. Jan Chryzostom: „Nic nie jest silniejsze od Cerkwi… jeśli walczysz z człowiekiem, to albo zwyciężasz, albo jesteś zwyciężony; ale jeśli walczysz przeciw Cerkwi, niemożliwością jest zwyciężyć, ponieważ Bóg jest najsilniejszy”.

Po zaprzestaniu prześladowań i tryumfie Cerkwi nad Jej zewnętrznymi wrogami – czyli Judejczykami i bałwochwalcami – wewnętrzni wrogowie zaczęli mnożyć się i wzrastać w siłę. Powstawały rozmaite herezje, które starały się obalić i sfałszować Wiarę raz tylko przekazaną, tak że wierni zostali zdeprymowani, a ich ufność w prawdę Ewangelii oraz Tradycji osłabiła się. Opisując stan Cerkwi podczas czterdziestu lat dominacji (nawet urzędowej) herezji Ariusza, Św. Bazyli Wielki pisał: „Dogmaty Ojców zostały całkowicie zlekceważone, apostolskie tradycje zwiędły, a wynalazki młodzieży są kultywowane w cerkwiach; ludzie teraz się spierają, a nie teologizują; pierwszeństwo udzielane jest mądrości świeckiej, odrzucając na bok chlubienie się Krzyżem. Pasterze są wyganiani, a na ich miejsce wprowadza się wilki, rozganiając trzodę Chrystusową”.

To co stało się z winy zewnętrznych wrogów – (innych) religii – miało swoje źródła również w działalności wrogów wewnętrznych – herezji. Cerkiew wytyczyła i naznaczyła granice (perixarakose) Wiary Prawosławnej przez swoich wielkich i oświeconych Świętych Ojców oraz postanowienia Lokalnych (synodów) i Powszechnych Soborów w wypadku specyficznych, budzących wątpliwości nauk – ale również za zgodą wszystkich Ojców (Consensus Patrum) – we wszystkich Jej kwestiach. Stoimy na pewnym gruncie, gdy kroczymy za Świętymi Ojcami i nie przesuwamy granic, które oni ustanowili. Wyrażenia: „Krocząc drogą Świętych Ojców naszych” oraz „Nie naruszając granic ustanowionych przez Ojców” są drogowskazem na niezachwiany kurs duchowego postępu i balustradą zabezpieczającą pozostanie w granicach Wiary Prawosławnej i podążanie nią na drodze życiowej.

Na skutek tego, podstawowe pryncypia naszego wyznania są następujące:

1) Utrzymujemy, nieusuwalnie i bez zmian, wszystko, co Ojcowie i Sobory ustanowiły. Przyjmujemy wszystko, co oni przyjmują i potępiamy wszystko, co oni potępiają. Unikamy kontaktów z tymi, którzy wprowadzają innowacje w sprawach Wiary. Ani nie dodajemy, ani nie usuwamy, ani nie zmieniamy jakąkolwiek nauki. Nawet w erze apostolskiej Św. Ignacy (Bogonosiec) Antiocheński w swoim liście do Św. Polikarpa ze Smyrny pisał: „Ktokolwiek sprzeciwia się temu co było zarządzone – nawet jeśli jest godny zaufania, nawet jeśli pości, nawet jeśli żyje w dziewictwie, nawet jeśli dokonuje znaków i prorokuje – postrzegaj go jako wilka w owczej skórze, mającego aspiracje przekupić owce”. Św. Jan Chryzostom, interpretując słowa Apostoła Pawła: „Gdyby ktoś wam głosił Ewangelię różną od tej, którą (od nas) otrzymaliście – niech będzie przeklęty” (Gal. 1, 9), zauważył, że Apostoł nie mówił o głoszeniu treści sprzecznych czy odwrotnych od zasłyszanych. Miał na myśli sytuację, w której nawet najmniejsze odstępstwo od oryginalnego przekazu czy inspiracja do tego skutkowały wyklęciem z Kościoła. Przy ogłoszeniu swych zarządzeń przeciw ikonoklastom, (ojcowie) VII Soboru Powszechnego pisali do kleru Konstantynopola: „Trzymaliśmy się Tradycji Kościoła Katolickiego, niczego nie rozwiązując (w sprawach wiary), nie robiąc niepotrzebnych dodatków, ale będąc nauczeni w sposób apostolski, utrzymujemy Tradycje, które otrzymaliśmy, akceptując i szanując wszystko, co Kościół Katolicki otrzymał w pierwszych latach w formie piśmiennej i niepiśmiennej… bo prawdziwe i prawe orzeczenie Kościoła nie uwzględnia żadnych innowacji w sobie lub prób usunięcia czegokolwiek. Dlatego trzymając się praw naszych Ojców, otrzymawszy Łaskę przez jednego Ducha, należycie zabezpieczyliśmy, bez żadnych innowacji i redukcji, wszystkie rzeczy Kościoła”.

Razem ze Świętymi Ojcami i Soborami, my również odrzucamy i przeklinamy (tzn. obkładamy anatemą) wszystkie herezje, które ujawniły się w ciągu historii Kościoła. Ze starych wypaczeń, które przetrwały do naszych czasów, potępiamy arianizm (jeszcze istniejący jako pseudo-Świadkowie Jehowy) oraz monofizytyzm – w ekstremalnej postaci eutychianizmu lub – w bardziej umiarkowanej formie wyznawanej przez Sewera i Dioskura – zgodnie z decyzją IV Soboru Ekumenicznego chalcedońskiego oraz Chrystologicznej  nauki wielkich Świętych Ojców i Nauczycieli, takich jak: Święci Maximus Wyznawca, Jan Damasceński, Focjusz Wielki oraz z hymnografii nabożeństw.

2) Obwieszczamy, że rzymski katolicyzm jest łonem herezji i błędów. Nauka Filioque – to znaczy, że Duch Święty pochodzi „i od Syna” – jest sprzeczna ze wszystkim co Chrystus uczył o Duchu Świętym. Cały chór Ojców, zarówno w soborach, jak i indywidualnie, uważał rzymski katolicyzm za herezję, bo oprócz Filioque wytworzył mnóstwo innych błędów takich, jak: prymat i nieomylność papieża, (używanie) niekwaszonego chleba (hostia), ognie Czyśćca, niepokalane poczęcie Bogarodzicy, stworzona Łaska, kupowanie rozgrzeszenia (indulgencje)… (katolicyzm) zmienił prawie wszystkie nauki i praktyki dotyczące Chrztu, Bierzmowania, Boskiej Eucharystii oraz innych Sakramentów i zamienił Kościół w świeckie państwo.

Współczesny rzymski katolicyzm zboczył z drogi nawet bardziej niż średniowieczni łacinnicy. Do tego stopnia, że nie stanowi on już kontynuacji starożytnego Kościoła Zachodu. Roi się w nim od nowych wyolbrzymień w Mariologii takich jak nauka, że Bogarodzica jest współodkupicielką rodzaju ludzkiego. Wzmocnił Zielonoświątkowy „Ruch Charyzmatyczny” (rzekomo skupionych w Duchu). Przyswoił sobie orientalne praktyki religijne, metody modlitwy i medytacji. Wprowadził dodatkowe innowacje do nabożeństw takie jak tańce i muzyczne instrumenty. Skrócił i istotnie zrujnował Boską Liturgię (tzn. Mszę). Jeśli chodzi o ekumenizm, to (rzymscy katolicy) przez swój Sobór Vaticanum II położyli fundamenty pod zjednoczenie się wszystkich religii (panthriskeia) poprzez uznanie „życia duchowego” u innowierców. Minimalizm dogmatyczny doprowadził do zmniejszenia moralnych wymogów, a z powodu więzi między dogmatami a moralnością, wzmożyły się takie moralne odchylenia jak homoseksualizm i pedofilia wśród kleru. Przez kontynuację poparcia dla uniatyzmu (czyli tzw. greko-katolicyzmu), tej karykatury Prawosławia, która podstępnie wprowadza w błąd i kazi wiernych – Watykan czyni sabotaż dialogu i zaprzecza swoim, rzekomo szczerym, intencjom zjednoczenia.

Ogólnie mówiąc, radykalna zmiana nastąpiła w (rzymskim) katolicyzmie po Soborze Vaticanum II, w kierunku protestantyzmu, a nawet nastąpiło przyswojenie sobie „duchowych” prądów New Age.

Według Św. Symeona z Thessaloniki, mistagoga (wtajemniczającego w misteria, tajemnice), papizm wyrządził więcej szkód Kościołowi, niż wszystkie herezje i schizmy razem wzięte. My, Prawosławni jesteśmy w komunii (tzn. duchowej łączności) z papieżami sprzed schizmy, a także wspominamy wielu papieży jako świętych. Jednak po schizmie wszyscy papieże nauczali herezji; przestali być następcami stolicy rzymskiej; już nie posiadają Apostolskiej sukcesji, ponieważ nie utrzymują wiary Apostołów i Ojców. Z tego powodu Św. Symeon oświadczył, że z każdym takim papieżem, „nie tylko nie utrzymujemy interkomunii, ale również nazywamy go heretykiem”. Z powodu swojego bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu i przez swoją naukę Filioque, stracili obecność Ducha Świętego i dlatego wszystko co posiadają jest pozbawione Łaski.”. Według Św. Symeona ani jedna z ich Tajemnic (sakramentów) nie jest ważna: „Dlatego też innowatorzy bluźnią i są oddaleni od Ducha, poprzez bluźnienie przeciw Duchowi Świętemu, stąd wszystko co posiadają jest bez łaski, ponieważ oni naruszyli i obniżyli Łaskę Ducha… i z tej przyczyny nie ma Ducha Świętego pośród nich, ponieważ wszystko co posiadają jest nowe, zmienione i wbrew Bożej Tradycji”.

3) Te same rzeczy mają zastosowanie nawet w większym stopniu, jeśli chodzi o protestantyzm, który jako potomek papizmu odziedziczył wiele herezji, ale również dodał dużo więcej swoich własnych. Protestantyzm odrzuca Tradycję, akceptując tylko Pismo Święte (Sola Scriptura), które mylnie interpretuje; obalono kapłaństwo jako niepowtarzalny Sakrament, jak również odrzuca się oddawanie czci świętym oraz świętym Ikonom; protestantyzm nie oddaje czci, a nawet w pewnych wypadkach, lekceważy Przenajświętszą Bogarodzicę; odrzucono monastycyzm; pośród świętych sakramentów uznaje tylko Chrzest i Boską Eucharystię, które rozumiane są w sposób, ostro odbiegający od nauki i praktyki Kościoła; protestantyzm uczy takich rzeczy jak absolutna predestynacja (kalwinizm) i usprawiedliwienie wyłącznie przez wiarę. Poza tym, bardziej progresywne odłamy wprowadziły kapłaństwo dla kobiet i małżeństwo między homoseksualistami – których nawet przyjmują do stanu duchownego. Ale ponad wszystko, brakuje protestantom odpowiedniej eklezjologii, bo Prawosławne zrozumienie istoty Kościoła nie istnieje pośród nich.

4) Jedyny sposób, poprzez który nasza komunia z heretykami może być odrestaurowana, to odrzucenie swoich złudzeń (plani) i okazanie skruchy, ażeby mogło zaistnieć prawdziwe zjednoczenie i pokój: unia z Prawdą, a nie ze złudzeniem i herezją. Aby wcielić heretyków, kanoniczny rygor (akriveia) wymaga, żeby przyjąć ich przez Chrzest. Ich poprzedni „chrzest” wykonany poza Kościołem (bez potrójnego zanurzenia i wynurzenia osoby otrzymującej Chrzest w wodzie poświęconej przez specjalną modlitwę) w żaden sposób nie stanowi Chrztu. Wszystkie próby Chrztu poza Kościołem pozbawione są Łaski Ducha Świętego (Który nie znajduje się w schizmie i herezji) i jako takie, nie dają nam wspólnej bazy, która by nas łączyła z nimi (tzn. innowiercami), jak na to wskazywał Św. Bazyli Wielki: „ci, którzy odłączyli się od Kościoła, już dłużej nie posiadają Łaski Ducha Świętego, która przestała być udzielana im, kiedy ciągłość została przerwana… ci, którzy odłamali się, stali się laikami, a przez to nie mogli już dalej udzielać innym Łaski Ducha Świętego, od której sami odpadli, przez to nie posiadali prawa ani chrzcić, ani wyświęcać innych”.

Z tego powodu, próba propagowania przez ekumenistów idei, że posiadamy wspólny chrzest z heretykami jest nieuzasadniona. W rzeczywistości, na tej nieistniejącej jedności Kościoła (ekumeniści) chcą oprzeć jedność Kościoła, która rzekomo istnieje gdziekolwiek znajduje się chrzest. Jednak wstępuje się do Kościoła i staje się jego członkiem, nie przez byle jaki chrzest, ale przez „jedyny Chrzest”, ten jednakowo odprawiany Chrzest, sprawowany przez księży, którzy otrzymali kapłaństwo Kościoła.

5) Póki innowiercy utrzymują swoje błędy, unikamy komunii z nimi, a szczególnie wspólnych modlitw. Wszystkie święte kanony dotyczące sprawy wspólnej modlitwy jednogłośnie zabraniają, nie tylko wspólnego odprawiania i wspólnej modlitwy w świątyni Bożej, ale nawet zwykłych modlitw w prywatnych mieszkaniach. Surowa postawa Kościoła w odniesieniu do innowierców wypływa z prawdziwej miłości i szczerej troski o ich zbawienie oraz opieki duszpasterskiej, która wymaga nieuleganiu herezji. Ktokolwiek miłuje, wyjawia prawdę i nie pozostawia drugiego w błędzie; inaczej – jakakolwiek miłość i zgoda w z tym człowiekiem byłaby symulowana i fałszywa. Istnieje coś takiego jak dobra wojna i zły pokój: „…bo godna pochwały wojna jest wyższa od pokoju, który odcina kogoś od Boga”, mówił św. Grzegorz Teolog. A św. Jan Chryzostom poleca: „Jeśli zobaczysz pobożność naruszoną, nie preferuj jedności do prawdy, ale stój mocno aż do śmierci… w żaden sposób nie zdradzając prawdy”. A w innym miejscu poleca z naciskiem: „Nie przyjmujcie jakiegokolwiek fałszywego dogmatu pod pretekstem miłości”. To stanowisko Ojców przyjęte było również przez wielkiego obrońcę i wyznawcę Wiary Prawosławnej przeciw łacinnikom, Św. Marka z Efezu, który dokończył swoje Wyznanie Wiary we Florencji następującymi słowami: „Wszyscy nauczyciele Kościoła, wszystkie Sobory oraz całe Pismo Święte napominają nas, by unikać heretyków i by wstrzymywać się od komunii z nimi. Czy zatem mam ja to wszystko zlekceważyć i pójść za tymi, którzy pod pozorem sfabrykowanego pokoju zmierzają ku zjednoczeniu? Tymi, którzy sfałszowali święty i Boży Symbol Wiary (Credo) i którzy wprowadzili Syna jako drugą przyczynę Ducha Świętego?… Niech się to nigdy nam nie przydarzy, o łaskawy Pocieszycielu (Paraclete) i niech nigdy nie odpadnę od mych własnych myśli spełniania obowiązku; ale (raczej) przez przestrzeganie nauki Twej oraz nauki błogosławionych mężów przez Ciebie natchnionych, niech dołączę do moich ojców przez wniesienie, jeśli nawet niczego innego, to chociaż przez gorliwość.

6) Aż do początku XX w. Kościół nieugięcie i niezmiennie utrzymywał stanowisko odrzucania oraz potępienia wszystkich herezji, jak to jest wyraźnie sformułowane w tzw. Synodicon Ortodoksji, który jest recytowany w Niedzielę Ortodoksji. Heretyków i herezje wyklina się, jedna za drugą; ponadto, aby upewnić się, że żadnych heretyków klątwą nie pominięto, jest ogólna klątwa na końcu tekstu: „Niech wszyscy heretycy będą wyklęci”.

Niestety, ta jednolita, stała i niezachwiana postawa Kościoła od początku XX w., stopniowo zaczęła być porzucana , jako następstwo encykliki ogłoszonej przez Ekumeniczny Patriarchat w 1920 r., Do Kościołów Chrystusowych Wszędzie, która po raz pierwszy oficjalnie określiła herezje, jako „Kościoły”, które nie są wyobcowane od Kościoła, ale które są Mu bliskie i pokrewne. Encyklika ta zalecała, żeby „ponad wszystko, miłość pomiędzy Kościołami była na nowo wzniecona i wzmacniana, że nie powinny one więcej uważać jeden drugiego za nieznanego i obcego, ale jako krewnego, jako część domu Chrystusowego, «współdziedziców, członków tego samego ciała, uczestników tej samej obietnicy Bożej w Chrystusie»”.

Droga jest więc otwarta dla przyjęcia, kształtowania i rozwoju herezji ekumenizmu w sferze Kościoła Prawosławnego – tej „panherezji”, początkowo wyrastającej z protestanckiej inspiracji, teraz z papieską akceptacją, która przyswaja i legalizuje wszystkie herezje jako „Kościoły” i atakuje dogmat Jedynego, Świętego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła. Ten nowy dogmat dotyczący Kościoła, ta nowa eklezjologia jest teraz rozwijana, uczona oraz narzucana przez Patriarchów i biskupów. Według tej nowej nauki, żaden Kościół nie ma prawa przypisywać sobie ekskluzywnego miana „Katolickiego i Prawdziwego Kościoła”. Natomiast, każdy z nich jest kawałkiem, cząstką, a nie całym Kościołem; dopiero wszyscy razem wzięci stanowią Kościół.

Wszystkie granice ustanowione przez Ojców runęły; nie ma więcej linii podziału między herezją a Kościołem, miedzy prawdą a złudzeniem. Obecnie, również herezje są Kościołami; właściwie wiele z nich, jak na przykład Kościół papieski, uznawane są jako „Kościoły siostrzane”, którym Bóg powierzył, wspólnie z nami, opiekę nad zbawieniem ludzkości.

Skoro Łaska Boża istnieje również w herezjach, z tego powodu uważa się, że ich Chrzty – tak jak wszystkie inne sakramenty – za ważne. Wszyscy, którzy byli ochrzczeni przez grupy heretyckie są teraz uznawani za członków Ciała Chrystusowego – Kościoła.

Potępienie i wykluczenie z Kościoła przez Rady nie są już obowiązujące i powinny być usunięte z ksiąg liturgicznych. Jesteśmy teraz umiejscowieni w „Światowej Radzie Kościołów” i w istocie, przez same nasze członkostwo, zdradziliśmy naszą kościelną samoświadomość. Usunęliśmy dogmat dotyczący Jedynego, Świętego, Katolickiego i apostolskiego Kościoła – dogmat: „jednego Pana – jednej Wiary – jednego Chrztu”.

7) Ten między-chrześcijański synkretyzm rozwinął się teraz na synkretyzm międzyreligijny, który zrównuje wszystkie religie w unikalną wiedzę i cześć dla Boga oraz Chrystuso-podobny styl życia – wszystkie objawione nam przez Chrystusa z nieba. Na wskutek tego, nie tylko dogmat Jedynego, Świętego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła vis a vis różne herezje jest pod ostrzałem, ale również założeniowy i unikalny dogmat objawienia i zbawienia ludzkości przez Jezusa Chrystusa w stosunku do (innych) religii świata. Jest to najgorsze złudzenie, największa herezja wieków.

8) Wierzymy i wyznajemy, że zbawienie jest możliwe tylko w Chrystusie. Religie świata, ale również różne herezje nie prowadzą człowieka do zbawienia. Kościół Prawosławny jest nie tylko prawdziwym Kościołem, ale jest jedynym Kościołem. Wyłącznie On zachował wierność Ewangelii, Soborom i Ojcom i na skutek tego, On reprezentuje Jedyny Prawdziwy Katolicki Kościół Chrystusowy. Według błogosławionego Starca Justyna Popowicza, ekumenizm jest wspólną nazwą na pseudo-Kościoły Zachodu; ich potoczna nazwa to „panherezja”.

Ta panherezja została przyjęta przez wielu Prawosławnych Patriarchów, arcybiskupów, biskupów, kler, mnichów i świeckich. Uczą tego z „obnażoną głową”, stosują to, narzucają to w praktyce, obcując z heretykami w każdy możliwy sposób – przez wspólne modlitwy, przez wymianę wizytacji, przez duszpasterskie kolaboracje – w ten sposób istotnie umieszczając siebie poza Kościołem. Nasze stanowisko stosownie do soborowych decyzji kanonicznych oraz do przykładu Świętych jest jasne. Każdy musi teraz wziąć na siebie swoją odpowiedzialność.

9) Istnieje oczywiście, także zbiorowa odpowiedzialność

10) – głównie w ekumenicznym sumieniu naszych hierarchów i teologów – względem ludu Prawosławnego (pleroma) i ich poszczególnych trzód. Z bojaźnią Bożą i miłością, deklarujemy im, że ich udział w ekumenicznej działalności zasługuje na potępienie pod każdym względem, ponieważ:

a) aktywnie atakują/zwalczają naszą Prawosławno-Patrystyczną Tradycję i Wiarę;

b) sieją wątpliwość i niepokój w sercach swoich wiernych, doprowadzając do podziałów i schizmy;

c) zwabiają część swoich wyznawców i wprowadzają w błąd, a przez to do duchowej klęski.

Dlatego oświadczamy, że z powodu wyżej wymienionych uzasadnień, ci którzy usiłują kroczyć tą nieodpowiedzialną ekumeniczną ścieżką, bez względu na to, jakie zajmują stanowisko w Ciele Kościoła, zaprzeczają tradycji naszych Świętych i stoją w opozycji do nich. Z tego powodu ich postawa musi być potępiona i odrzucona przez całość Hierarchii i Wiernych.

Orzeczenie poniższe zostało podpisane przez ponad 24 tysiące księży, mnichów oraz kilku hierarchów.

tłumaczenie i wstęp opracował: br Antoni

Opracowanie: PrawoslawniKatolicy.pl